W ostatnim czasie dużo mówi się o ewentualnych przenosinach nadziei polskiej piłki – Mariusza Stępińskiego – do wielkiego klubu. W związku z tym postanowiliśmy zapytać menedżera zawodnika Widzewa o transfer.
Media informują, że Mariusz Stępiński otrzymał oferty z zagranicy. Czy Pan – jako menedżer – może potwierdzić te pogłoski lub im zaprzeczyć?
Potwierdzam, że zainteresowanie jest, cały czas pojawiają się zapytania, ale konkretnej oferty na razie nie ma, więc dopóki nie pojawi się żadna oficjalna propozycja, to nie ma tematu.
Wróbelki ćwierkają o Interze Mediolan, taka firma na pewno działa na wyobraźnię.
Przewija się kilka klubów o dosyć znanych nazwach, ale tak jak powiedziałem, oficjalnej oferty na razie nie ma i nie wykluczamy tego, że Mariusz będzie grał nadal w Widzewie.
Pana zdaniem transfer za granicę w młodym wieku to dobre rozwiązanie? Wielu piłkarzy w ten sposób złamało sobie karierę. Trzeba mieć mocną psychikę…
Jakbym znał receptę na sukces dla młodego chłopaka, tobym mu ją przekazał. Obecnie trudno przewidzieć, co będzie dla niego najlepsze. Każdy organizm jest inny, każdy zawodnik jest inny, więc trudno mi jest przewidzieć, co będzie najlepsze dla młodego zawodnika. Na razie kierujemy się rozsądkiem i stąpamy twardo po ziemi, wybieramy dla Mariusza jak najkorzystniejsze oferty pod względem możliwości rozwoju i myślę, że w dalszym etapie jego kariery będziemy wciąż tak postępować. Trudno w tej chwili powiedzieć, co będzie lepsze: pozostanie w Widzewie czy zmiana klubu. Jesteśmy w Widzewie i dbamy o to, żeby dalej się rozwijał.
W Polsce piłkarze, którzy odnoszą sukcesy w piłce juniorskiej, rzadko błyszczą w dorosłym futbolu. Co może być tego przyczyną?

Wiele czynników może na to wpływać. Przede wszystkim charakter zawodnika, dalszy etap szkolenia, pieniądze – to wszystko może wpłynąć na młodego zawodnika. Myślę, że szkolenie w Polsce idzie w coraz lepszym kierunku. Wszystko robione jest profesjonalnie, badania, testy, bazy treningowe, stadiony – to wszystko się rozwija. Życzyłbym sobie, żeby cała infrastruktura i faza programowa szkolenia wpłynęły na nowych zawodników, którzy zagrają na dużo wyższym poziomie. Niedawno byliśmy trochę zakompleksieni z powodu naszych stadionów i wyników w europejskich pucharach. Teraz nie mamy czego się wstydzić, nasze zespoły grają coraz lepiej, mamy piękne stadiony, bazy treningowe i sądzę, że nasi młodzi zawodnicy będą gonić również pod względem poziomu piłkarskiego pozostałe najlepsze kraje.
Do jakiego polskiego piłkarza porównałby Pan Mariusza Stępińskiego? Można go nazwać nowym Juskowiakiem lub Kryszałowiczem?
Do Kryszałowicza to w ogóle bym go nie porównywał, ponieważ jest to całkiem inny typ zawodnika, inna noga, inny sposób zachowania na boisku. Juskowiak jest również z tego etapu trochę wcześniejszego. Myślę, że Mariusz wypracuje swój styl i życzyłbym sobie, żeby w przyszłości porównywano pozostałych zawodników do niego. Mariusz ma bardzo dużo pracy przed sobą, jest na razie na etapie szkolenia i nie można go porównywać do żadnego ze wspomnianych zawodników, bo bardzo wiele mu jeszcze brakuje.
Co zrobiłby Łukasz Masłowski, gdyby w wieku 18 lat otrzymał ofertę z wielkiego klubu?
Na pewno bym się bardzo głęboko zastanowił nad ofertą z poważnego klubu, ponieważ takie coś nie zawsze się zdarza i nie zawsze można otrzymać szansę wyjechania za granicę. Chciałbym mieć taki kłopot w wieku Mariusza, bo każdy młody zawodnik chciałby grać w wielkim klubie. Myślę, że dzięki pracy, zaangażowaniu i solidności Mariusz wcześniej czy później do tego wielkiego zespołu trafi.
Kto według Pana jest faworytem Euro 2012?
Chyba Hiszpanie, ekipa naszpikowana wielkimi indywidualnościami i świetnie przygotowana fizycznie.
A Polska?
Wierzę, że odniesiemy sukces w postaci ćwierćfinału, i myślę, że później możemy pokusić się o niespodziankę. Bardzo wierzę w piłkarzy, trzymam za nich kciuki i życzę powodzenia.
Wywiad przeprowadził Artur Kurzawa
Profesjonalny wywiad. Tylko szkoda, że Masłowski
nie powiedział więcej ale cóż tak to jest już z
tymi agentami "milczakami". Gratulacje Panie Arturze