MaroK.O. – Maroko w półfinale, Portugalia na kolanach!


Maroko jest pierwszym afrykańskim zespołem w półfinale mistrzostw świata!

10 grudnia 2022 MaroK.O. – Maroko w półfinale, Portugalia na kolanach!
alayaameg.com

Nieprawdopodobne stało się faktem. Maroko pokonuje Portugalię 1:0 i jest trzecim półfinalistą mistrzostw świata w Katarze! Wyrzucili z turnieju Belgię, wyrzucili Hiszpanię, zrobili to również z Portugalią. Cristiano Ronaldo i spółka odpadają z turnieju już na etapie ćwierćfinału. Maroko potrafiło zneutralizować wszystkie atuty wielkich rywali.


Udostępnij na Udostępnij na

Maroko pokonuje reprezentację Portugalii 1:0 po bramce Youssefa En-Nesyriego. Zawodnik Sevilli uprzedził próbujących interweniować Rubena Diasa i Diogo Costę. Ani Joao Felix, ani Cristiano Ronaldo, ani nikt inny nie byli w stanie przełamać muru, jaki zbudowała reprezentacja Maroka. Portugalczycy wracają do domów z poczuciem niedosytu. Cristiano Ronaldo nie wygra mundialu.

Futbol to gra błędów

Spore wyzwanie czekało Fernando Santosa przed spotkaniem. Jak przełamać defensywę, która straciła jedną bramkę na przestrzeni całego turnieju? W dodatku bramkę samobójczą. Blok defensywny reprezentacji Maroka mógł przestraszyć. Aczkolwiek kto miał go przełamać, jeśli nie Portugalia z największymi gwiazdami europejskiego futbolu w ofensywie?

Portugalczycy od początku spotkania starali się rozszerzać grę, szukając podań do wysoko podłączających się bocznych obrońców. Niestety nie wychodziło im to najlepiej. Bardzo słaby występ zanotował Ruben Neves. Pomocnik Wolverhamtpon miał być opcją, która zwiększy kreatywność w środku pola reprezentacji Portugalii względem Williama Carvalho. Cofnięty rozgrywający miał spore kłopoty z odpowiednim dostarczeniem piłki do kolegów z zespołu, notował wiele niecelnych podań.

Ucierpiała na tym defensywa drużyny Fernando Santosa. Brak zawodnika, którego celem byłoby przerywanie kontrataków Maroka, przy okazji w taki sposób, by sędzia nie musiał używać gwizdka, był aż nadto widoczny. Ruben Neves występami na tym turnieju chyba na dobre zamknął sobie drogę do czołowych europejskich klubów, gdyż przy całej mojej sympatii do tego piłkarza oczekiwań nie spełnił.

Sezon grzybowy już się skończył. Zdaje się jednak, że nie jest to tak oczywiste dla wszystkich, bo jak wytłumaczyć to, co zrobił bramkarz reprezentacji Portugalii, Diogo Costa, przy bramce na 1:0, nie mówiąc, że poszedł na grzyby? Zawodnik FC Porto w fatalny sposób wyskoczył do dośrodkowania. Nie pomógł też Ruben Dias, który przegrał pojedynek z napastnikiem Maroka, podkreślając tym samym swoją słabą postawę na tym turnieju.

W ofensywie też nie wyglądało to najlepiej. Aktywny był Joao Felix, ale nic z tego nie wynikało. Masa niecelnych podań w decydujących momentach, brak skuteczności – Portugalia była bezradna. Atmosferę spotkania podgrzała sytuacja z końcówki pierwszej połowy, Portugalczycy domagali się rzutu karnego po rzekomym faulu na Bruno Fernandesie.

Taktyka tysiąca i jednej wrzutki nie wystarczy na Maroko

W drugiej części spotkania doszło do zmian w reprezentacji Portugalii. Wreszcie na boisku pojawił się długo oczekiwany Cristiano Ronaldo, weszli również Joao Cancelo i Rafael Leao. Portugalia postawiła wszystko na jedną kartę i zaczęła wręcz masowo dośrodkowywać piłki w pole karne przeciwników. Maroko w drugiej połowie spotkania straciło filar defensywy, bo Romain Saïss opuścił murawę na noszach.

Portugalia biła głową w mur. Jeśli już udało im się przebrnąć przez obronę, to na drodze do szczęścia stał jeszcze Yassine Bounou. Maroko robiło wszystko, by zatrzymać siłę ofensywną Portugalii i udało się. Mistrzowie Europy z 2016 roku byli bezradni. Nie da się policzyć wszystkich dośrodkowań Portugalii w drugiej połowie meczu – żadne z nich nie było dobre i nie zagroziło bramce Maroka.

Walid Regragui i jego wybitny plan

Kolejne spotkanie na mistrzostwach świata i kolejny raz trzeba docenić trenerski kunszt selekcjonera Maroka. Maroko po raz kolejny z premedytacją oddało posiadanie piłki przeciwnikom i czekało na kontry. A okazji do kontr było całkiem sporo, Marokańczycy mieli swoje okazje, aczkolwiek celność strzałów pozostawiała wiele do życzenia. Kluczem jednak była szczelna defensywa.

A przecież nie było to tak oczywiste! W spotkaniu z Portugalią wystąpić nie mogli Nayef Aguerd i Noussair Mazraoui, elementy wyjściowej jedenastki Maroka. Dwóch bardzo istotnych zawodników dla gry linii defensywy zespołu z Afryki. Ich braku nie dało się odczuć, wręcz przeciwnie. Występujący dzisiaj na lewej stronie defensywy Yahia Attiyat Allah oprócz solidnej postawy w defensywie popisał się również fenomenalnym dośrodkowaniem przy bramce, której strzelcem był Youssef En-Nesyri.

Maroko udowodniło, że z gry defensywnej można uczynić sztukę. W poczynaniach linii obrony Maroka nie dało się dostrzec nawet cienia paniki. Nie bali się wysokiego pressingu, jaki zakładali Portugalczycy – mało tego – potrafili spod niego wyjść i odważnie kontratakować. Im dalej w las, tym gorzej radzili sobie z tym reprezentanci Portugalii.

Walid Regragui w 2022 roku wygrał Afrykańską Ligę Mistrzów, przejął reprezentację na 81 dni przed startem turnieju, zbudował świetną atmosferę, a teraz awansował do półfinału mistrzostw świata. Jedna bramka stracona przez cały turniej, po bramce samobójczej – wow! Prawdziwy szef i będę w szoku, jeśli nie zainteresują się nim czołowe europejskie kluby.

Maroko jest najpiękniejsze

Komentować postawy bramkarza Maroka nie ma sensu. Kto ogląda ligę hiszpańską, ten wie, że Bounou jest zawodnikiem wybitnym. Ten człowiek po prostu zna się na swojej pracy. Tuż przed nim, w środku defensywy Jawad El Yamiq – kolejny reprezentant rodem z La Liga. Turniej zaczynał jako rezerwowy, dzisiaj w wyjściowej jedenastce schował do kieszeni wszystkich ofensywnych zawodników reprezentacji Portugalii.

Plan selekcjonera nie wypaliłby, gdyby nie inteligencja taktyczna jego zawodników. Po raz kolejny warto wymienić zawodników środka pola. Sofyan Amrabat i Azzedine Ounahi z Angers nie pozwolili Portugalii przejąć kontroli nad środkiem boiska. Portugalczycy musieli swoich okazji szukać na bokach, próbując dośrodkowań. Kiedy do nich dochodziło – Marokańczycy górowali nad nimi w powietrzu i oddalali zagrożenie. Jedno jest pewne – Ounahi długo miejsca w Angers nie zagrzeje. Drużyna z dołu tabeli Ligue 1 robi się dla niego zbyt ciasna. Ma zaledwie 22 lata i wielką karierę przed sobą.

Szkoda tylko, że trudy turnieju dają się we znaki reprezentantom Maroka. Styl gry Walida Regraguiego jest bardzo wymagający fizycznie i zaczynają odzywać się urazy. Pod koniec spotkania wielu zawodników miało problem ze skurczami i ten fakt może być dotkliwy w półfinale. Ale o czym my w ogóle rozmawiamy? Maroko odniosło historyczny sukces, a piękny sen trwa dalej! „Lwy Atlasu” zagryzły kolejnego przeciwnika i pragną więcej!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze