Mariusz Śrutwa: Zaprzepaszczona szansa


5 października 2010 Mariusz Śrutwa: Zaprzepaszczona szansa

Ruch Chorzów w ubiegłym sezonie zajął trzecie miejsce w tabeli i wywalczył przepustkę do europejskich pucharów. W tym sezonie chorzowianie radzą sobie bardzo słabo, po ośmiu kolejkach zajmują 13. miejsce i mają na koncie zaledwie osiem punktów. O przyczyny takiego stanu rzeczy postanowiliśmy zapytać legendę „Niebieskich” – Mariusza Śrutwę.


Udostępnij na Udostępnij na

Ruch nie radzi sobie najlepiej na początku sezonu, czyżby Sobiech i Baran byli aż tak ważnymi zawodnikami dla chorzowian?

Tutaj można podać jeszcze kilka nazwisk zawodników, którzy w trakcie poprzedniej rundy odchodzili z Chorzowa. Żadna drużyna nie lubi tak wielkich zmian. Na Ruchu odcisnęło to wielkie piętno, bo wyniki są takie, jakie są. Nie pomaga nawet to, że Ruch posiada bardzo dobrego trenera, który w poprzednim sezonie zbudował mocny zespół z drużyny nie przewidzianej do czołowych miejsc w tabeli i zaskoczył wszystkich trzecią lokatą. Widać też, że przy kilku kontuzjach kolejnych zawodników potencjał zespołu nie jest tak duży, żeby zaspokoić apetyty rozbudzone w poprzednim sezonie.

Odejście Sadloka może jeszcze bardziej skomplikować sytuację, może nawet Ruch będzie zmuszony do walki o utrzymanie, a wtedy może zrobić się w Chorzowie bardzo gorąco…

Piłkarze Ruchu Chorzów w zeszłym sezonie sensacyjnie zajęli trzecie miejsce, w tym jednak spisują się bardzo słabo
Piłkarze Ruchu Chorzów w zeszłym sezonie sensacyjnie zajęli trzecie miejsce, w tym jednak spisują się bardzo słabo (fot. Tomasz Kubicki / korona-kielce.pl)

Na razie nie wiadomo, kto ma przyjść, wiemy tylko, kto ma odejść. Tutaj nawet cudotwórca pewnie nie zrobiłby wiele, trener stara się, jak może, ale to nie on gra na boisku, on musi pracować z takimi ludźmi, jakich ma, i niewiele można mu zarzucić. W Ruchu potrzebna jest jakaś solidna myśl i solidne spojrzenie na to, co dzieje się w klubie, a przede wszystkim poukładanie spraw kadrowych i zastrzyk zawodników, którzy podniosą trochę poziom i rywalizację w drużynie.

W lidze zadebiutowali Jankowski, Stefański i Lisowski. Czy widzi Pan wśród młodych piłkarzy kogoś, kto mógłby zastąpić jednego z wymienionych wcześniej zawodników?

Zdecydowanie za wcześnie, żeby w ten sposób się na ich temat wypowiadać. Bardzo fajnie, że tak młodzi i zdolni zawodnicy zadebiutowali w lidze. Ci piłkarze na pewno mają predyspozycje do tego, żeby się rozwijać i być dobrymi w polskiej Ekstraklasie. Natomiast nie do nich należy to, żeby ciągnąć wózek i unosić ciężar walki na boisku, a sytuacja się przedstawia w ten sposób, że to oni wychodzą bardzo często w pierwszym składzie i to od nich wymagamy, żeby zdobywali bramki i kreowali grę. Nie o to chodzi, bo do tych zawodników nie można mieć pretensji, a tych, do których można mieć pretensje, nie zostało wielu, zwłaszcza takich, którzy gwarantują jakość.

Jakie wskazówki udzieliłby Pan młodym piłkarzom, którzy dopiero rozpoczynają swoją futbolową karierę?

Przede wszystkim spokojnej pracy, podejścia do swoich codziennych sytuacji na boisku z dużą dozą rezerwy i umiaru i tego, aby uczyć się cały czas od starszych kolegów. A przede wszystkim powinni słuchać trenera, ponieważ to on jest ich pierwszym szkoleniowcem na polu seniorskiej piłki. Pewnie będą mieli jeszcze niejednego trenera, na dzień dzisiejszy nie mają porównania, a ja z praktyki i doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to bardzo dobry szkoleniowiec i należy się go słuchać i mieć zaufanie do tego, co się wykonuje.

W zeszłym sezonie udało się wywalczyć awans do europejskich pucharów, to miał być pierwszy krok do tego, żeby Ruch na stałe powrócił do krajowej elity. Wierzy Pan, że jest to możliwe?

Każdy kibic, każda osoba związana z Ruchem w to wierzy, bo bez tej wiary trudno by było cokolwiek robić, chodzić na mecze, oglądać piłkarzy i starać się dopingować swój zespół, tak jest w każdym klubie. Oczywiście, że w tamtym sezonie był taki pierwszy krok, trudno powiedzieć czy Ruch mógł na stałe powrócić do elity, ale powinien to być krok do tego, żeby odbić się od szarości dnia codziennego. Jeśli chodzi o klub piłkarski, to co może być najważniejszym motorem napędowym, jak nie wynik. Trudno tutaj oczekiwać mistrzostwa Polski, ale wdrapano się na podium, powalczono w europejskich pucharach i powinno nastąpić mocne odbicie się do przodu, a jak wiemy, tego nie ma i chyba też ten najlepszy okres ze strony działań organizacyjnych został zaprzepaszczony.

Rozmawiał Grzegorz Ignatowski

Najnowsze