Real Madryt rozgromił Espanyol 5:0 w ostatnim niedzielnym spotkaniu 26. kolejki Primera Division. Bramki zdobyli Ronaldo, Khedira, Higuain (dwie) i Kaka. Podopieczni Jose Mourinho byli o kilka klas lepsi i dzięki wygranej odzyskali dziesięciopunktową przewagę nad Barceloną.
Real Madryt przystąpił do tego spotkania, znając już oczywiście wynik meczu Barcelony ze Sportingiem Gijon, wygrany 3:1 przez „Blaugranę”, więc inny wynik niż komplet punktów „Los Merengues” nie wchodził w grę. Trener Mauricio Pochettino desygnował do gry najsilniejszą możliwą jedenastkę, podobnie zresztą postąpił Jose Mourinho – nie mogli zagrać kontuzjowani Benzema, Di Maria i Coentrao, a w ich miejsce pojawili się Higuain, Khedira i Carvalho. Bilans spotkań dla trenera Espanyolu przed tym pojedynkiem był bezlitosny – sześć meczów, sześć porażek, w bramkach 0:16. Przed spotkaniem doszło jeszcze do ceremonii na środku boiska – koszykarze Realu Madryt zaprezentowali Puchar Króla zdobyty po finale z Barceloną.

Gospodarze już w pierwszej minucie zdołali umieścić piłkę w siatce, ale Higuain był na pozycji spalonej. Pierwszych kilkanaście minut to przygniatająca przewaga Realu, a jedyną szansą Espanyolu był strzał Romarica zza pola karnego, kiedy piłka ledwo co dotoczyła się do linii końcowej obok bramki Casillasa. Akcje „Los Blancos” wchodziły w obronę gospodarzy jak rozgrzany nóż w masło i tylko kwestią czasu pozostawało, kiedy padnie pierwszy gol. Kibice musieli czekać na niego do 22. minuty, kiedy to po koszmarnych błędach całej defensywy Espanyolu piłkę na 25. metrze przejął Oezil, odegrał do Higuaina, a ten przy biernej postawie defensorów podał do Ronaldo, który nie miał żadnych problemów z pokonaniem Casilli i płaskim strzałem posłał piłkę obok bezradnego bramkarza, zdobywając swoją 30. bramkę w lidze. Siedzący na ławce rezerwowych Mourinho nawet nie wstał i z obojętnością patrzył na prowadzenie swojej drużyny. Dość szybko Espanyol mógł wyrównać, a wszystko za sprawą Carvalho, który niefrasobliwie za lekko odegrał piłkę do Casillasa i gdyby Alvarez lepiej opanował piłkę, zapewne trafiłby do pustej siatki, a tak wyszedł z nią za linię końcową i skończyło się na strachu.
Obie drużyny dążyły do zdobycia kolejnych goli, a szczególnie groźny w tym był Coutinho, który kilkoma błyskotliwymi akcjami był bardzo blisko doprowadzenia do remisu, ale jego zagrań nie odczytywali koledzy z zespołu, więc w 38. minucie postanowił samemu uderzyć i jego strzał z najwyższym trudem odbił Casillas. Minutę później było już 2:0. Po koronkowej akcji, którą gracze Espanyolu kilkukrotnie próbowali przerwać faulami, piłka przebyła drogę Oezil – Ronaldo – Oezil – Khedira, a Niemiec wbiegł z futbolówką w pole karne i pewnym strzałem tuż obok słupka nie dał szans Casilli na skuteczną interwencję. Trudno powiedzieć, jakim cudem Real do przerwy nie prowadził 3:0, ponieważ w akcji na lewym skrzydle w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Ronaldo odegrał piłkę prosto na nogę Higuaina, który mając przed sobą wolną bramkę i leżącego bramkarza… trafił w bramkarza. Sekundy później strzał Ronaldo odbił Casilla, a piłka spadła na poprzeczkę i wyszła poza pole gry.
Do przerwy Real Madryt pewnie i zasłużenie wygrywał z Espanyolem 2:0, który zwyczajnie nie miał argumentów, by rywalizować z liderem. Gdyby lepiej w kluczowych momentach zachował się Higuain, prowadzenie byłoby jeszcze wyższe. W przerwie boisko opuścił jeden ze słabszych elementów układanki Mourinho, Carvalho, który będzie pauzował w następnej kolejce za nadmiar żółtych kartek, a jego miejsce zajął Varane. Inną ciekawostką było to, komu udało się uratować punkt na Santiago Bernabeu, przegrywając do przerwy 0:2. Był to Athletic Bilbao, który zremisował 2:2, a było to… 19 października 1969 roku. To nie napawało graczy Espanyolu optymizmem, i całkiem słusznie, ponieważ już minutę po wznowieniu gry Real zdobył trzeciego gola. Lewym skrzydłem urwał się Kaka, wbiegł w pole karne, idealnie dograł do wybiegającego Higuaina, a Argentyńczyk nie mógł w tej sytuacji chybić i posłał piłkę do siatki nad Casillą. Dla napastnika był to pierwszy gol od prawie dwóch miesięcy.

Na nic zdały się dwie zmiany, jakich w przerwie dokonał Pochettino, Espanyol bowiem wciąż grał beznadziejnie. W 58. minucie Ronaldo pozazdrościł chyba Higuainowi miana największego pudła meczu i po zgraniu Argentyńczyka, mając przed sobą tylko Casillę, trafił właśnie w bramkarza. Chwilę później do trzeciej zmiany został zmuszony Pochettino, który zdjął kontuzjowanego Rodrigueza, a piłkarze Espanyolu zaczęli powoli z trwogą patrzeć na czas, jaki jeszcze pozostał do końca spotkania. Ich obawy nie były przesadzone, ponieważ w 66. minucie kolegom pozazdrościł Kaka i po odegraniu Higuaina wbiegł spokojnie w pole karne z prawej strony i, nic nie robiąc sobie z obecności obrońców, posłał piłkę obok Casilli i umieścił ją tuż przy dalszym słupku. Trzy minuty później mogła już być manita, ale kapitalnego podania Oezila nie wykorzystał Ronaldo, który posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Gdyby Portugalczyk miał dziś lepszą skuteczność, sam mógłby zdobyć hattricka. Po czwartym golu trybuny zaczęły chóralnie śpiewać, a niesiony dopingiem Real zaczął grać już dużo bardziej efektownie.
Pomimo wysokiego prowadzenia, Realowi nie sposób było odmówić profesjonalizmu, jego gra była bowiem o kilka klas lepsza od gry rywala i wcale nie byłoby nadużyciem powiedzenie, że Espanyol praktycznie tego wieczora nie istniał. Na potwierdzenie tych słów wystarczy sytuacja z 78. minuty. Kaka dostał piłkę na lewej stronie, niemal nieatakowany przez nikogo spokojnie odegrał piłkę do Higuaina, a ten, nie mając żadnego obrońcy obok, posłał piłkę w okienko bramki Casilli i manita stała się faktem. Minutę później Argentyńczyk mógł już skompletować hattricka, ale jego strzał z kilkunastu metrów dobrze nogą odbił Casilla, którego w tym spotkaniu spotkał podobny los, co Diego Alvesa w spotkaniu z Barceloną – mimo iż puścił aż pięć goli, to i tak był najlepszym graczem swojej drużyny. W 81. minucie Espanyol oddał pierwszy groźny strzał na bramkę Casillasa, ale uderzenie Sergio Garcii poleciało obok słupka.
Wysoki pressing sprawiał, że Espanyol nie miał w tym spotkaniu praktycznie żadnych okazji, a Casillas był bezrobotny. Co innego jego vis-a-vis, który w 89. minucie po raz kolejny uratował swój zespół. Lewą stroną po raz n-ty urwał się Ronaldo i odegrał do lepiej ustawionego Moraty, ale jego uderzenie na rzut rożny sparował Casilla. Po jednostronnym widowisku Real Madryt bez żadnych problemów rozbił Espanyol 5:0 i ponownie odzyskał dziesięciopunktową przewagę nad Barceloną. Podopieczni Jose Mourinho byli o kilka klas lepsi, a na pewno załamany może być Mauricio Pochettino, którego bilans meczów z Realem jako szkoleniowcem wynosi obecnie siedem spotkań, siedem porażek i bilans bramek 0:21. Real Madryt po raz kolejny w tym sezonie pokazał, że nie ma litości dla rywali.
tak czy tak.. real nie wygrywa tylko sędziowie mowie
o calym sezonie a w tym meczu widac golym okiem ze
defensorzy espanyolu daja grac specjalnie
srealowi.... ale spokojny jestem, sradrid tak czy tak
straci te 10pkt maja takich przeciwnikow na wyjezdzie
:) + GD w ktorym od Barcelony dostanie po dupsku
nieziemsko :)..
hmmm ;> jakie masz zajefajne bajki kollego ;D
Zal mi cie buraku
hmm sedziowie??? oni raczej gustuja w barcelonie i to
im sedziuja na korzyść wiec nie pier....dol glupot
bo zal ci du.pe sciska ze real zdominowal w tym
sezonie
Jest 4;0 Kaka
brawo brawo brawo!!!! Real Madryt !!!!!!
Juz 5;0
hahaha pieknie :)
Ale ten Real jest słaby i strzela gole tylko po
fatalnych błędach obrony :( Barcelonka powinna być
liderem a jak nie będzie będę tak smutno
komentował jak dzisiaj z moim kumplem komentatorem
:( Higuain był fatalny i nie rozumiem czemu
strzelił dwie bramki i zaliczył asystę
idz kurw.a spac, barca w tym sezonie to niech o 2
miejsce walczy!!!!
'i gdyby Alvarez lepiej opanował piłkę' to nie
był czasem Alvaro?
Widze że barcelonie trudno będzie odrobić straty
do realu skoro ma taką formę i nie traci punktów
ze słabszymi rywalami. Szczerze to spodziewałem
się więcej po espanyolu bo ta drużyna ma
potencjał i potrafi grać z silniejszymi ale dzisiaj
się na nich zawiodłem. Brawa dla realu ale liga
się jeszcze nie kończy i wszystko jest możliwe.
Aha a co do napinaczy obrażających i real i barce
to nie wchodźcie na igola i gdzie indziej leczcie
swoje kompleksy bo czytanie co każdy mecz tych
samych komentów obrażających wielkie kluby jakimi
są real i barca jest nudne i żenujące.
Real Mourinho to maszyna do strzelania goli w lidze i
w tej materii nie ma sobie równych :) .
Już się bałem o formę realu ale widzę że jest
ładnie a jak na razie to Barca bardzo słabo gra to
już nie to co początek sezonu
sędziowie pomagają serealowi espaniol też daje
grać srealowi bo perez dal łapówki po meczu
pilkarżom espaniolu popieram kolege z komentarzem na
samej górze i tak real przegra prędzej czy pózniej
i BARCELONA MISTRZEM BĘDZIE moje zdanie taki jest
lamusy psów z realu kundi kibiców realu kibice
realu to kundle bernabeu to jedno wielkie szambo
manita? to tylko w BARCELONIE :) z jakimis zespolami
co sie poddaja temu wynikowi i to ma byc manita ? FC
BARCELONA 5:0 real madyt:)
Czlowieku, zlituj sie. Ok, Barcelona mistrzem bedzie,
ale nie belkocz juz tak strasznie, zalosny,
prymitywny analfabeto, który nie byłby nawet w
stanie pokazać Katalonii na mapie.
ehh barcelonskie pacholki z zazdrosci gadaja smenty
:D zal mi was :D sedziowie pomagaja barcelonie a nie
realowi zaczyna sie era realu a barca znow pojdzie w
cien na ladnych pare lat tak jak za czasow galacticos
:D hahahaha
brawo,brawo Real w końcu zdobędzie zaslużone mu
trofeum i możliwe że wygra LM
normalnie niektórzy z was to downy[czytaj dałny]
jakie łapowki real w tym sezonie jest galaktyczny i
tyle
Widzę, że psuedokibice Barcy wywalają łezki nad
tym jak gra ich drużyna w porównaniu z Realem ;)
Barca będzie miała szczęście jeżeli dotrzyma te
10 punktów straty do Realu...Widać, że zostawili
już nadzieję na ligę.
adadadaad
(05-03-2012 13:14, ~222d)
manita? to tylko w BARCELONIE :) z jakimis zespolami
co sie poddaja temu wynikowi i to ma byc manita ? FC
BARCELONA 5:0 real madyt:
dziecko widze ze kibicujesz farcelonce od tego sezonu
hehe:)
wszystkie dzieci żyją tym 5;0,tym co bylo
kiedys.
zobacz chlopcze na tabele i zobacz kto jest na
czele:)
pozdro
to co pisało pare osób ,że sędziowie pomagają
realowi to nie prawda!!!oni pomagają tym lamusom i
sie odwalcie od
Królewskich!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Dziś też Real nie umie pokonać Barcelony i
przegrywa z nią tytuły (superpuchar Hiszpanii i
puchar Króla) jak się szczeka to trzeba mieć
czym...
Szkoda słów na te głupoty wypisywane przez
sezonowych kibiców Fartcelony.
Wszyscy tak głośno krzyczą bo boli ich że
Blausrana może nie załapać się nawet na drugie,
tekst typu " widać że odpuścili ligę" śmieszy
mnie, cóż w końcu co mają powiedzieć jak nie
dają rady, gdzie ten wasz cudowny Messi ?? Zes rał
się w koncie i drży na myśl spotkania z Los
Blancos. Hala Madrit
...sezonowcy Barcy....o moze i bardzo starym ...ale o
zwycięstwie Realu 11:1?!
Przypominaj to ty sobie że w 43 roku twojego ojca w
planach nie było . Dzisiaj rocznica klubu i zamiast
pisać nie mądre komentarze chlapnij browara . Hala
Madrid
Nareszcie Kaka wraca do formy
JA
tak to ja a real i barca są słabe i tyle mam do
powiedzenia liga hiszpańska tez jest slaba !!!!!!!
masz racje ja!!!