Malarz bohaterem Lecha


22 marca 2015 Malarz bohaterem Lecha

Po wczorajszych derbach Krakowa nasza ekstraklasa zaserwowała nam dziś inny klasyk. W Poznaniu, Lech podejmował Legię. Na trybunach komplet i świetna atmosfera. Na boisku niestety, przez większość spotkania nudno, aż do interwencji Arkadiusza Malarza. Ale po kolei…


Udostępnij na Udostępnij na

Oprawa godna hitów największych europejskich lig. Atmosferę święta dało wyczuć się w Poznaniu już wiele godzin przed meczem. Komplet na trybunach, świetny doping, oprawy, race – to wszystko sprawiło, że te popołudnie przy ulicy Bułgarskiej było inne niż zwykle.

Legia rozpoczęła z przytupem, już w pierwszych sekundach goście mogli wyjść na prowadzenie, jednak świetnie w bramce spisał się Burić. Gra w pierwszej połowie była dość wyrównana. Dużo było fauli, kilka kartek. W kilku sytuacjach brakowało piłkarzom zimnej głowy, wiele akcji można było rozegrać zdecydowanie lepiej, w kluczowym momencie akcji, trzeba było po prostu podjąć inny wybór, zamiast strzelać, podać piłkę do lepiej ustawionego kolegi.

O tym jak bardzo obu zespołom zależało na nie straceniu zbyt gola, mogą świadczyć rzuty rożne. Kiedy Lech miał wznawiał z narożnika, cała Legia stała w własnym polu karnym. Kiedy Legia rozpoczynała z rogu, Kolejorz robił to samo. Dlatego akcji w pierwszej połowie było jak na lekarstwo.

Wybitną głupotą w 60. Minucie popisał się za to Arkadiusz Malarz, który zaczął bronić na 18 metrze przed swoją bramką. Sędzia od razu usunął go z boiska. Golkiper Legii chciał uratować swój zespół przed starą bramki, ponieważ w sytuacji sam na sam był Hamalainen. Jednak to nie uchroniło Legi przed startą bramki. O ile można było narzekać na Barrego Dauglasa, że nie podłącza się pod akcje ofensywne, o tyle rzuty wolne wykonuje on niemal perfekcyjnie.

Malarz chciał uchronić swój zespół, a w zasadzie go tylko pogrążył. Chwilę potem było 2:0. Bramkę strzelił chyba najlepszy zawodnik w tym meczu – Kasper Hamalainen. Maciej Skorża wprowadził w międzyczasie Tomasa Kadara, chcąc dodać nieco świeżości w defensywie. To się zemściło, Michał Kucharczyk strzelił kontaktową bramkę.

Nie ma się co oszukiwać, gra Legii do 60. Minuty nie wyglądała najlepiej, jednak nie była też taka zła. Spotkanie było wyrównane. Arkadiusz Malarz coraz częściej dostawał szansę od Berga, ponieważ Duszan Kuciak nie prezentuje w tym roku aż tak wysokiej formy. W końcówce było nieco emocji, sędzia doliczyła aż siedem minut. Ostatecznie trzy punkty zostają w Poznaniu.

Najnowsze