Radosław Majdan, były golkiper Polonii Warszawa, wciąż chowa w sercu stołeczną drużynę. Podczas charytatywnego turnieju mikołajkowego w Pruszkowie udało nam się zamienić z nim kilka słów. Bramkarz powiedział nam m.in. za ile lat w T-Mobile Ekstraklasie znów obejrzymy ekipę z Konwiktorskiej.
Brakowało Panu gry ze swoimi starymi znajomymi? Spotkaliście się razem, a przy okazji pomagacie dzieciom, łącząc przyjemne z pożytecznym.
Myślę, że ważny jest cel. Wynik jest tu dziś sprawą drugorzędną. Oczywiście chcemy wygrać i traktować to choć trochę poważnie, ale najważniejsze jest to, że możemy komuś pomóc. Pomagamy dzieciom, a zdajemy sobie sprawę, że trzeba wyciągnąć do nich dłoń, tak jak ktoś kiedyś wyciągnął ją do nas. Cieszymy się, że mogliśmy tu postać i porozmawiać razem. W szczególności, że mieliśmy zgraną ekipę – razem z Tomkiem Frankowskim, Maciejem Żurawskim, Mirkiem Szymkowiakiem, Tomkiem Kłosem zdobywaliśmy w Wiśle mistrzostwo Polski.
Czy wpadka Artura Boruca może wpłynąć na jego pozycję w kadrze? W szczególności, że w ostatnim czasie była to już kolejna.

Co prawda nie widziałem tej bramki, ale myślę, że nie. W wielu meczach udowodnił, że jest dobrym, klasowym bramkarzem, a to, że popełnił taki błąd nie oznacza, że przestał nim być. Życzę mu, aby trzymał tak dobrą formą w wielu innych meczach.
Gdyby Pan był selekcjonerem reprezentacji narodowej to między słupkami naszej bramki postawiłby Wojtka Szczęsnego czy golkipera „Świętych”?
To jest trudne pytanie. Zacznijmy od tego, że nie jestem selekcjonerem reprezentacji. Trener widzi piłkarzy na treningu, a to dyspozycja na nich jest bardzo ważna. Myślę, że obydwaj są silnymi postaciami w swoich klubach, dobrze bronią, mają wysoką formę, więc Adam Nawałka ma tutaj ból głowy. Osobiście skłaniam się do tego, że bramkarz powinien być jeden, pierwszy, i dopóki on nie straci tej formy, to powinien wiedzieć, że ma to miejsce. Czasem takie rywalizacje przynoszą niepewność jednego i drugiego. Mam ten komfort, że nie jestem selekcjonerem. Nie chciałbym też na to pytanie odpowiadać, bo jest trochę niezręczne. Życzę natomiast trenerowi, żeby zawsze wybierał najlepiej.
Adam Nawałka zaskoczył wszystkich powołaniem do kadry Rafała Leszczyńskiego. Myśli Pan, że była to jednorazowa nominacja, czy możemy częściej spodziewać się golkipera Dolcanu w reprezentacyjnej dwudziestce trójce?

Mnie te powołania również zaskoczyły, w szczególności powołania z ligi polskiej i niższych klas. Generalnie była to dość odważna i kontrowersyjna decyzja trenera, ale ma on do tego prawo, bo to on odpowiada za wyniki i to one bronią go bądź też nie. Być może był to taki pierwszy sygnał do wszystkich, że każdy ma otwarte drzwi do tej reprezentacji. Mimo wszystko uważam, że powołał zbyt dużo zawodników z ligi polskiej.
Po poprzednim sezonie Polonia Warszawa została zdegradowana do IV ligi. Wierzy Pan, że „Czarne Koszule” powrócą do T-Mobile Ekstraklasy za kilka lat?
Mam nadzieję, że Polonia wróci do ekstraklasy. To, co się stało, to bardzo przykra sprawa. Mi osobiście wydawało się, że żyjemy w takich czasach, kiedy w tych klubach nie ma przypadkowych ludzi. Wielka krzywda została zrobiona tym piłkarzom i kibicom, bo Warszawa to także Polonia Warszawa. To jest historia, to są ludzie – ten klub ma ponad sto lat. Ktoś powiedział: „Nie zniszczyła go wojna, nie zniszczyła go komuna, zniszczył go człowiek pochodzący ze Śląska.” Jest to przykre, bo takie rzeczy nie powinny się dziać. Kiedy ktoś kupuje klub, powinien dać gwarancję, przedstawić plan działania w tak zasłużonym klubie. Jeżeli nie ma derbów w stolicy, to jest to cios w wizerunek miasta. Również istnieje wina rządzących miastem. Byłem dość blisko rozmów na ten Polonii i na pewno opcja rządząca bardzo nie pomogła temu, aby ten klub przetrwał.
Nie obawia się Pan, że Polonii Warszawa na drodze na szczyt stanąć mogą problemy finansowe?
Oczywiście, że tak się może stać. Do ekstraklasy jest bardzo długa droga. Łatwiej się utrzymać w TME, niż dostać się z IV ligi nawet na jej zaplecze. Transfery – co pół roku trzeba sprowadzać trzech, czterech piłkarzy, ponieważ jeśli myśli się o awansie to cały czas trzeba kogoś nowego kupować, ewentualnie szkolić tych, którzy na przyszłość będą się spełniali. To długa i trudna droga, i aby nie popaść w stagnację, nie można powtarzać roku w chociażby tej IV lidze. Jeśli Polonia teraz nie awansuje, to ten zapał może zaraz opaść. Jeżeli nie uda się jeszcze raz to klub już może długo nie pójść w górę. Dlatego życzę klubowi i miastu by znaleźli sponsorów, którzy pomogą Polonii wrócić do naszej elity.
Dokończy Pan zdanie: Polonia Warszawa zagra w T-Mobile Ekstraklasie za…
Pozostały nam cztery awanse więc… za cztery lata.
ale za to jak narazie rewelacja rozgrywek Pogon
Szczecin ktora moze nawet powtorzyc wicemistrzostwo i
zagrac w lidze europejskiej
nie bede owijal w bawelne wypelnialem ankiete o
Dodzie i bylo pytanie gdzie grasz ostatnio i niebylo
Polonii Warszawa a byla Legia W-wa Wisla Krakow i
Pogon Szczecin i zaznaczylem Portowcow