Mainz, HSV i Schalke odpadły z Pucharu Niemiec


W środowych spotkaniach Pucharu Niemiec doszło do kilku sensacji: czwartoligowy Holstein Kiel wyeliminował FSV Mainz 05, a obrońca tytułu, Schalke Gelsenkirchen, odpadł po meczu z Borussią M’Gladbach.


Udostępnij na Udostępnij na

W aż trzech meczach naprzeciw siebie stanęli pierwszoligowcy. Hertha BSC Berlin, która podejmowała u siebie 1. FC Kaiserslautern, jako pierwsza przeszła do ofensywy, i jako pierwsza zdobyła bramkę. Stało się to jednak dopiero w 43. minucie meczu, kiedy Adrian Ramos rozegrał piłkę z Ronnym, po czym trafił do siatki. W drugiej odsłonie gry, już w 51. minucie spotkania, Kaiserslautern wyrównało po golu Itaya Shechtera, ale nadzieja „Die Roten Teufel” nie trwała długo. Zaledwie osiem minut później fatalny błąd obrońców FCK wykorzystał Pierre-Michel Lasogga, który przechwycił piłkę i wbił ją do bramki z krótkiego dystansu. Już w doliczonym czasie gry wynik na 3:1 dla Herthy ustalił celnym strzałem Patrick Ebert.

Z pozoru łatwego rywala miało przed sobą FSV Mainz 05. Holstein Kiel to druga w tabeli drużyna ligi regionalnej północnej, czyli czwartej. Już w szóstej minucie spotkania doszło do sensacji: po rzucie rożnym dla Kiel, jeden z zawodników trącił piłkę tak, że obrońca FSV, Anthony Ujah, wbił ją głową do własnej bramki, pozostawiając bramkarza bez szans. Choć zawodnicy Mainz chcieli szybko zareagować, nie udało się – rywale nie pozostawiali zbyt wiele miejsca na rozgrywanie akcji, sami nadal atakowali. Do przerwy Holstein Kiel zasłużenie utrzymało prowadzenie. W  drugiej części spotkania obraz gry niewiele się zmienił. Mainz starało się atakować, ale wszelkie próby były daremne. Zamiast wyrównania, w 64. minucie po rzucie wolnym, kiedy piłkę nieczysto wybijał Jan Kirchhoff, celnym strzałem z ostrego kąta popisał się Steven Müller. Gol numer dwa dla Holstein Kiel kompletnie wybił z rytmu piłkarzy Mainz, których ataki były nieskładne, a strzały zbyt słabe. Czwartoligowiec naciskał nadal i ostatecznie wygrał 2:0, sprawiając największą niespodziankę w tej rundzie.

Z Hamburgerem SV mierzyli się piłkarze VfB Stuttgart. Od pierwszych minut w centrum wydarzeń znalazł się Sven Ulreich, który już po chwili od pierwszego gwizdka zmuszony był popisać się ładną paradą. Obie drużyny starały się atakować, ale przez dłuższy czas to HSV lekko przeważało. Dopiero w 23. minucie, kiedy goście stracili piłkę, atak rozpoczął Cristian Molinaro. Włoch dośrodkował, źle ustawieni defensorzy HSV nie byli w stanie wybić piłki, a do bramki wepchnął ją nieupilnowany Cacau. Gol dodał gospodarzom skrzydeł, ale ich kolejne ataki nie przyniosły skutków. Do przerwy Hamburger już nie zaatakował, pozostało więc 1:0. Druga część spotkania, w której na boisku zamiast Jansena pojawił się Petrić, rozpoczęła się po myśli gości. Zaczęli oni napierać na bramkę VfB, aż w 54. minucie, kiedy właśnie wspomniany Chorwat rozgrywał piłkę z Guerrero, futbolówkę przejął William Kvist, który zamiast wybić, wbił ją do własnej bramki. Obie drużyny zaczęły atakować, chcąc szybko wyjść na prowadzenie. Pierwsze strzały z dystansu były niecelne, ale już w 62. minucie duet Molinaro – Cacau znowu dał kibicom na Mercedes-Benz Arena powód do radości. Włoch idealnie dośrodkował, a napastnik nie miał najmniejszego problemu z wbiciem piłki z bliskiej odległości do siatki. Drugi gol dla VfB gości nie dobił, przeciwnie – atakowali dalej. Od tej pory mecz był popisem jednego zawodnika – bramkarz VfB, Sven Ulreich, stał się koszmarem dla napastników HSV. Ulreich bronił w sytuacjach sam na sam, wykazywał się świetnym refleksem, wybijając piłki po strzałach głową… Nie dał się pokonać atakującym hamburczykom, dzięki czemu VfB wygrało 2:1 i może świętować awans do ćwierćfinału.

W ostatnim spotkaniu Borussia M’Gladbach podejmowała obrońcę pucharu, Schalke Gelsenkirchen. Już w 18. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po bramce Juana Arango, który wykorzystał błąd Papadopoulosa i ładnym strzałem pokonał Larsa Unnerstalla. Zaledwie trzy minuty później do siatki trafił Roman Neustädter, gol jednak słusznie nie został uznany z powodu spalonego. Do przerwy Borussia prowadziła 1:0. Tuż po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę miało miejsce przełomowe wydarzenie z perspektywy Schalke. Klaas-Jan Huntelaar najpierw głośno protestował przeciw jednej z  decyzji sędziego, za co dostał żółtą kartkę, której nie omieszkał jeszcze głośniej skomentować pogardliwym okrzykiem. W efekcie, w przeciągu kilku sekund zobaczył drugi żółty kartonik i osłabił swoją drużynę. Co prawda wydawało się, że Schalke całkiem nieźle odnajduje się w grze, jednak w 65. minucie złudzeń pozbawił ich Marco Reus – strzałem z 25 metrów pokonał Unnerstalla, powiększając prowadzenie Borussii. Schalke odpowiedziało w 70. minucie golem Juliana Draxlera, jednak to nie wystarczyło. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Unnerstall nie złapał piłki, a tę dobił Reus, ustalając wynik na 3:1. Jeszcze przed końcem spotkania boisko opuścić musiał również Jermaine Jones, który tak jak Huntelaar zobaczył drugą żółtą kartkę – po konfrontacji z Igorem de Camargo. Schalke skończyło więc w dziewiątkę, przegrało 1:3 i na pewno nie obroni tytułu.

Wszystkie wyniki środowych spotkań DFB-Pokal:

Hertha BSC Berlin 3:1 (1:0) 1. FC Kaiserslautern

Holstein Kiel 2:0  (1:0) 1. FSV Mainz 05

VfB Stuttgart 2:1 (1:0) Hamburger SV

Borussia M’Gladbach 3:1 (1:0) Schalke Gelsenkirchen

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze