LM: Osiem bramek w Londynie!


14 kwietnia 2009 LM: Osiem bramek w Londynie!

Prawdziwy grad bramek zobaczyli kibice obserwujący pojedynek na Stamford Bridge pomiędzy Chelsea a Liverpoolem. W Monachium skromnie - tylko dwa gole.


Udostępnij na Udostępnij na

Losy awansu do półfinału Ligi Mistrzów, choć ostatecznie pewnie wywalczonego przez Chelsea, ważyły się w Londynie do ostatnich minut. W Monachium Barcelona bez większego nakładu sił dokończyła dzieła zniszczenia na Bayernie i ostatecznie dwumecz zakończył się wygraną 5:1 „Blaugrany”.

Chelsea Londyn 4:4 (0:2) Liverpool FC

Bohaterowie Chelsea Londyn!
Bohaterowie Chelsea Londyn! (fot. teamtalk.com)

Już od początku spotkania do ataku ruszyli goście, którzy w tym meczu otrzymali niewiarygodne zadanie: strzelić rywalowi przynajmniej trzy bramki i odrobić tym samym stratę z pierwszego meczu, który Liverpool przegrał u siebie 3:1.

Chelsea grała bardzo zachowawczo, co szybko okazało się zgubną taktyką. W 19. minucie spotkania rzut wolny z prawie 40 metrów wykonywał Fabio Aurelio, a Petr Cech tak szybko wyszedł w pole karne, chcąc wyłapać dośrodkowanie, że pozostawił za sobą zupełnie pustą bramkę. Zawodnik gości nie mógł nie wykorzystać takiej okazji i strzelił tuż przy słupku, nie dają bramkarzowi gospodarzy żadnych szans.

Dziewięć minut później było już 2:0! W polu karnym, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, Alonso był ciągnięty za koszulkę przez Ivanovicia i sędzia podyktował „jedenastkę”. Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnie umieścił ją w siatce.

Na drugą połowę wyszły chyba dwie inne jedenastki. Już kilka minut po rozpoczęciu gry gospodarze zdobyli gola. Fatalny błąd popełnił Pepe Reina, który wbił sobie piłkę do własnej bramki! To widocznie podłamało rozpędzony Liverpool i w 57. minucie było już 2:2. Fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Alex i wydawało się, że sprawa awansu jest już rozstrzygnięta. Po akcji z 76. minuty było to już niemal pewne, bo kolejnego gola dla Chelsea zdobył Frank Lampard.

Kiedy kibice na Stamford Bridge świętowali awans swojego zespołu, Liverpool ruszył do ataku. Strzał z dystansu: Leivy w 81. minucie znalazł drogę do bramki i znowu zrobiło się ciekawie! Dwie minuty później Kuyt wyprowadził gości na prowadzenie i wszystko miało się rozstrzygnąć w samej końcówce meczu. Gospodarze skontrowali jednak zaciekle atakujący Liverpool i ponownie do bramki rywali trafił Lampard.

Końcowy wynik 4:4 do awansu premiuje oczywiście Chelsea Londyn, na którą w 1/2 finału czeka FC Barcelona.

Bayern Monachium 1:1 (0:0) FC Barcelona

Spotkanie rozpoczęło się od szybkich ataków Barcelony, która chciała chyba upewnić się, że nikt i nic nie odbierze jej już awansu. W pierwszych 45. minutach swoje okazje mieli Messi, Eto’o i Alves, ale piłka nie znalazła drogi do bramki. Świetnie w szeregach gospodarzy spisywał się Frank Ribery, który zdecydowanie odstawał umiejętnościami od reszty kolegów i brak wykończenia akcji przeprowadzanych przez Francuza spowodowało, że kibice nie zobaczyli bramek.

W drugiej odsłonie o konieczności odrabiania strat przypomniał sobie Bayern i już po dwóch minutach było 1:0. Akcję Ze Roberto wykończył nie kto inny jak Frank Ribery! Bramka nie okazała się jednak przełomem w grze gospodarzy i kolejnych goli w wykonaniu Bayernu już nie zobaczyliśmy. Do ataku ruszyła natomiast Barcelona. Jedna ze składnych akcji Hiszpanów zakończyła się w końcu bramką. W 73. minucie ładnie zza pola karnego strzelił Keita i doprowadził do remisu. Kolejne próby spełzały na niczym i mecz zakończył się zapowiadanym remisem.

Najnowsze