LM: Arsenal i Man U grają dalej.


Arsenal Londyn i Manchester United wywalczyły w środę awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. 45 minut w barwach „Czerwonych Diabłów” rozegrał Tomasz Kuszczak. Ponadto wielkie emocje mogliśmy oglądać w Lizbonie i na San Siro w Mediolanie.


Udostępnij na Udostępnij na

Manchester United rozgromił Dynamo Kijów aż 4:0, a fantastyczne popisy autorstwa Rooneya, Teveza, Nani’ego czy Ronaldo oglądaliśmy co chwila. Tak grającej drużyny sir Alexa Fergusona nie widzieliśmy od dawna i mimo, że przeciwnik nie był z najwyższej półki, to już teraz gospodarzy można stawiać w zbiorze drużyn gotowych na końcowy triumf.

Arsenal jechał do Pragi bez najlepszych zawodników, czyli Fabregasa, Rosicky’ego, Hleba i Toure, a z Emmanuelem Adebayorem rozpoczynającym mecz na ławce rezerwowych. Najmłodsze gwiazdy „Kanonierów” nie potrafiły powtórzyć wielkiego sukcesu starszych kolegów i tylko bezbramkowo zremisowały z czeską drużyną. To jednak wystarczyło, aby zapewnić sobie awans do kolejnej rundy. Łukasz Fabiański nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych.

Emocjonujące spotkanie oglądaliśmy na stadionie Interu, który podejmował CSKA Moskwę. Mimo, że gospodarze od początku przeważali na boisku, przyjezdni dwie kontry zamienili na bramki i po 31. minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 0:2, a całe San Siro zamilkło. Jednak nie na długo, bowiem Mistrzowie Włoch w dwie minuty doprowadzili do wyrównania za sprawą Ibrahimovica i Cambiasso. Ci dwaj panowie podzielili się jeszcze raz łupem bramkowym w drugiej połowie i Inter ostatecznie wygrał 4:2.

W dramatycznych okolicznościach szansę awansu przekreślił sobie Sporting Lizbona. Mecz z Romą ułożył się niezwykle pechowo, bowiem gospodarze przegrywali już od 4. minuty, kiedy do siatki trafił Casetti. Mimo przewagi piłkarzy ze stolicy Portugalii przez całe spotkanie i dwóch bramek Liedsona, goście zdołali wywieźć z Lizbony niezwykle ważny punkt, gdy w 89. minucie spotkania bramkę samobójczą strzelił Anderson Polga.

Jeżeli we wtorek postawa Besiktasu była wstydem dla całego tureckiego futbolu, o tyle Fenerbahce przynosi wiele powodów do dumy. Na Sukru Saracoglu gospodarze w dwie minut rozbili PSV Eindhoven i są niesamowicie blisko awansu do kolejnej rundy. Jak widać pompując wiele milionów euro w przeciętną drużynę również można odnosić sukcesy w Lidze Mistrzów.

W grupie E Barcelona nie dała szans Rangersom rozstrzygając mecz już w pierwszej połowie meczu. Fantastycznie zagrało trio Ronaldinho – Messi – Henry. Ten ostatni już w szóstej minucie pewnie wykończył akcję dwójki kolegów, a drugiego gola Messi zdobył po kapitalnej akcji z Brazylijczykiem.
Stuttgart sprawił nieoczekiwanie wiele problemów dla francuskiego Lyonu i gdyby w 60. minucie, przy stanie 3:2 dla gospodarzy, Thomas Hitzlsperger wykorzystał rzut karny – wynik mógłby być zupełnie inny. Dzięki tej wygranej Lyon powraca do walki o awans.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze