Ligue 1: Marsylia liderem, Lyon tylko remisuje


Niedziela w lidze francuskiej przyniosła ciekawe rezultaty. Na początek Marsylia wysoko pokonała Grenoble 4:1, a później PSG zremisowało z Lille 0:0. Na koniec Lyon podzielił się punktami z Monaco. Dzięki temu Marsylia wskoczyła na fotel lidera francuskiej ekstraklasy.


Udostępnij na Udostępnij na

Marsylia – Grenoble 4:1

Marsylia jest w ostatnich tygodniach w wysokiej formie. Wygrywa ona bardzo efektownie, strzela dużo goli i tym samym zachwyca kibiców. W dzisiejsze popołudnie wysoko pokonała Grenoble i dzięki wpadce Lyonu wskoczyła na fotel lidera.

Karim Benzema nie zdobył tym razem gola, a Lyon tylko zremisował z Monaco
Karim Benzema nie zdobył tym razem gola, a Lyon tylko zremisował z Monaco (fot. oknation.net)

W 51. minucie spotkania Mathieu Valbuena został sfaulowany w polu karnym przez Laurenta Batllesa. Do jedenastki podszedł Taye Taiwo i celnym strzałem pokonał bramkarza gości. Cztery minuty później było już 2:0. Na listę strzelców wpisał się Vitorino Hillton, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie.

Niecałe dziesięć minut później wynik ponownie uległ zmianie. Marsylia miała rzut wolny. Do piłki podszedł znany z mocnego strzału Taye Taiwo i wspaniałym uderzeniem podwyższył na 3:0. Trzeba zaznaczyć, że Taiwo w przekroju całego meczu był najlepszy na placu gry. Nie często zdarza się w futbolu, że obrońca zdobywa dwie bramki w jednym meczu.

Marsylia prowadziła trzema bramkami, ale nadal było jej mało. Ciągle dążyła do zdobycia kolejnego gola. Kibice zastanawiali się tylko, kiedy ta bramka zostanie strzelona. Na Stade Velodrome była wspaniała atmosfera, która uskrzydliła zespół Erica Geretsa. W 89. minucie Lorik Cana ładnie dograł do Evaeversona Brandao, który w dogodnej sytuacji się nie pomylił i zmienił wynik meczu na 4:0.

Beniaminek z Grenoble zupełnie nie istniał, ale podopieczni Mechy Bazdarevicia zdołali zdobyć honorową bramkę. W doliczonym czasie gry nie małymi umiejętnościami strzeleckimi popisał się pomocnik gości, Laurent Courtois.

Lille – PSG 0:0

Trzeba przyznać, że zawodnicy PSG grają w ostatnich tygodniach słabo. Chyba każdy kibic tego klubu pamięta niedawne klęski nad Tuluzą i Marsylią. Te porażki sprawiły, że PSG coraz bardziej oddala się w tabeli i jeśli będzie tak dalej grać, to o mistrzostwie podopieczni Paula Le Guena będą mogli zapomnieć.

Dziś PSG grało naprawdę kiepsko i tylko dzięki dużemu szczęściu i dobrej dyspozycji Mickaela Landreau nie przegrało meczu z Lille. Gospodarze grali bardzo odważnie. Szczególnie dobrze prezentowały się główne gwiazdy zespołu z północnej Francji. Ludovic Obraniak i Michel Bastos dobrze kierowali grą zespołu i od samego początku było groźnie pod bramką Landreau.

Cóż z tego, że Lille miało sytuacje podbramkowe, skoro nie potrafiło ich wykorzystać. Trener Lille, Rudi Garcia, co jakiś czas wściekał się na swoich zawodników za te sytuacje. W całym spotkaniu Lille stworzyło sobie osiem dobrych okazji do zdobycia gola, ale żadna z tych szans nie zakończyła się po myśli gospodarzy. PSG grało głównie defensywnie i nie miało zbyt wielu szans na gola. Tym samym potwierdziło, że końcówka sezonu będzie dla nich ciężka.

Lyon – Monaco 2:2

O ile wcześniejsze dwa mecze były do jednej bramki, to ten ostatni już taki nie był. Monaco przeciwko Lyonowi postawiło trudne warunki gry i dzięki dobrej dyscyplinie taktycznej nie pozwalało zawodnikom Claude Puiela na wiele.

Od 34. minuty na prowadzenie w meczu wyszło niespodziewanie dla wszystkich Monaco. Gola zdobył Jerko Leko. Końcówka również należała do Monaco, które miało swoje dwie okazje, ale nie potrafiło ich zamienić na bramki.

Lyon „obudził” się dopiero w drugiej połowie spotkania. Mistrz Francji zaczął szybciej operować piłką i co najważniejsze, zaczął stwarzać sytuacje do zdobycia gola. Jedna z nich została wykorzystana. W 65. minucie wyrównującego gola zdobył Cris.

Nie minęła minuta, a Monaco ponownie zaskoczyło. Ciekawą akcję wykończył Juan Pablo Pino, dla którego jest to czwarta bramka w tym sezonie.

Powoli wydawało się, że mecz zakończy się zwycięstwem gości, ale gola dla Lyonu zdobył rezerwowy Frederic Piquionne. Tym samym Lyon zawiódł swoich kibiców i tylko zremisował z Monaco. Ten wynik spowodował, że stracił on pozycję lidera.

Komentarze
~tyszan (gość) - 16 lat temu

Ludovic Obraniak jeżeli nie będzie go w naszej kadrze
to będzie porównywalna strata tj. podolski...

Najnowsze