Przed nami 23. kolejka Primera Division. Po raz pierwszy w tym sezonie do obrony pozycji lidera przystąpi Atletico, które stanie jednak przed dość trudnym zadaniem, gdyż podejmie na wyjeździe nieobliczalną Almerię.
Pierwszym spotkaniem, które dla Was zrelacjonujemy, będzie pojedynek Realu Madryt z Villarrealem. „Królewscy” przystąpią do tego starcia osłabieni brakiem Cristiano Ronaldo, który decyzją Komitetu Dyscyplinarnego został zawieszony na trzy spotkania, co oznacza, że nie wystąpi także w starciach z Getafe i Elche. Brak Portugalczyka nie będzie jednak aż takim wielkim osłabieniem, patrząc na jego ostatnią dyspozycję i styl w jakim podopieczni Ancelottiego rozprawili się z Atletico. Coraz ważniejszą rolę w zespole ogrywa Jese Rodriguez, o którym wypowiedział się ostatnio sam Vicente del Bosque, przyznając, że bierze go pod uwagę w kontekście wyjazdu na Mundial. Goście będą więc nieco na straconej pozycji, ale nie raz już pokazali w tym sezonie, że potrafią zaskakiwać. Wystarczy przypomnieć poprzednie starcie tych drużyn, które zakończyło się remisem. A jak będzie teraz? Przekonamy się w sobotę, tuż przed 22.
Drugą drużynę z Madrytu, Atletico, czeka dość nieprzyjemny wyjazd i mecz z Almerią. Goście zajmują co prawda pierwsze bezpieczne miejsce, tuż nad strefą spadkową, co nie oznacza jednak, że można ich lekceważyć. Gospodarze teoretycznie nie powinni mieć jednak problemów, tym bardziej, że przystąpią do tego meczu podrażnieni ostatnią, wysoką porażką z Realem Madryt. Trener Diego Simeone oprócz kontuzjowanych już od jakiegoś czasu Villi i Felipe Luisa nie będzie mógł skorzystać także z Koke, którego czeka przymusowa przerwa za nadmiar żółtych kartek. Nie powinno to jednak stanowić większego problemu, tym bardziej, że w pomocy zostają Argentyńczykowi jeszcze Turan czy Diego, a także znajdujący się ostatnio w niezłej formie Raul Garcia. Czy to wystarczy do pokonania Almerii?
Niedzielne emocje rozpoczniemy w San Sebastian, gdzie gospodarze podejmą całkiem nieźle spisujące się ostatnio Levante. Gospodarze bardzo dobrze spisują się w tym sezonie, jednakże łapie ich jakiś paraliż gdy mierzą się z czołowymi zespołami La Liga. Wystarczy wspomnieć ostatnie starcia z Realem, Barceloną czy Atletico, w żadnym z nich nie nawiązali nawet walki. Levante to jednak nie żadna z tych drużyn, tym bardziej, że piłkarze z Baskonii mają na swoim koncie serię sześciu meczów wygranych na własnym obiekcie. Przedłużyć ją jednak nie będzie wcale tak łatwo, bo piłkarze z Walencji spisują się ostatnio bardzo dobrze, a z ostatniego wyjazdu do Sevilli przywieźli nawet trzy punkty. Czy tym razem będzie podobnie? A może Real zrewanżuje się za ostatnie porażki z Atletico i Barceloną?
Podopiecznych Gerardo Martino czeka zaś bardzo ciężki wyjazd do Andaluzji i mecz z Sevillą. Popularny „Tata” nie będzie mógł skorzystać z usług Jordiego Alby, którego czeka pauza za dwie żółte kartki otrzymane w meczu z Valencią. Ponadto nie wystąpi także Brazylijczyk Neymar, który nie zdołał jeszcze wyleczyć kontuzji. Były piłkarz Santosu wznowił co prawda lekkie treningi, ale bardzo wątpliwe by był już gotowy na ten mecz. Mimo tych osłabień Barcelona będzie musiała wygrać, w przeciwnym razie jej strata do Realu, a przede wszystkim do Atletico może się stać znacząca. Gospodarze jednak na pewno tanio skóry nie sprzedadzą, tym bardziej, że cały czas walczą o miejsce gwarantujące udział w europejskich pucharach. Przegrali oni co prawda wszystkie cztery poprzednie starcia z „Blaugraną”, ale ostatnie, rozegrane na Camp nou, już tylko 2:3. A jak będzie tym razem? Tego dowiemy się w niedzielę, tuż przed północą.
Pozostałe mecze:
07.02 21:00 Espanyol Barcelona : Granada CF
08.02 16:00 Valencia CF : Real Betis Sevilla
08.02 18:00 Rayo Vallecano : Malaga CF
09.02 12:00 CA Osasuna : Getafe CF
09.02 17:00 Real Valladolid : Elche CF
10.02 22:00 Celta Vigo : Athletic Bilbao