Legia reaktywacja!


Tego nie spodziewał się chyba nikt - w zaledwie kilka dni obrońca tytułu mistrza kraju przeszedł nieprawdopodobną metamorfozę i zaczął grać na miarę oczekiwań zarządu oraz kibiców. Na Łazienkowskiej uzasadnione są śpiewy "trójka do zera, Legia żegna..." ponieważ trzy ostatnie potyczki piłkarzy prowadzonych przez Jacka Zielińskiego kończyły się właśnie takim wynikiem.


Udostępnij na Udostępnij na

Najpierw Arka, potem Wisła Płock a na deser Korona Kielce – tak oto prezentuje się jeszcze krótka lista klubów, które odczuły pozytywne zmiany w warszawskiej Legii. Zdziwienie budzi wśród ludzi blisko związanych z futbolem tak szybka zmiana oblicza całego zespołu, jednak prawdziwym fenomenem jest przełamanie się Włodarczyka, który teraz strzela jak na zawołanie. Wszystko to spowodowane jest wielkim spokojem, który do szatni wprowadził Zieliński. Teraz piłkarze nie myślą o ewentualnej obronie tytułu, jednak o każdym meczu w osobnych kategoriach, co pozwala im na lepszą koncentrację i skupienie się tylko i wyłącznie na danym spotkaniu. Jak widać, takie metody przynoszą wymierny skutek.

Na strzelenie dziewięciu bramek Zagłębie potrzebowało 180 minut. Czesław Michniewicz w ostatniej kolejce wręcz upokorzył Wojciecha Stawowego, gdy pokonał Arkę aż 6:0. Skutecznością błysnął wypożyczony z Herthy Berlin Łukasz Piszczek, który nie zdecydował się jeszcze, gdzie będzie grać od następnego sezonu. Fantastycznie prezentujące się Zagłębie dzięki stracie punktów przez BOT zrównało się już punktami z zespołem z Bełchatowa. Podopieczni Oresta Lenczyka z kolejki na kolejkę grają może nie coraz słabiej, lecz mniej pewnie i nie tak kombinacyjnie jak w rundzie jesiennej. Zadyszkę lidera oprócz Zagłębia próbuje wykorzystać wracająca do formy Legia i Korona, która oprócz wspominanej już porażki z Legią zanotowała w minionym tygodniu również pewne zwycięstwo z Widzewem Łódź.

Nadal fatalnie prezentuje się „Biała Gwiazda”, która remisując bezbramkowo w Łodzi z Widzewem, straciła już szansę na walkę o mistrzostwo kraju. Gdyby nie Emilian Dolha piłkarze Michała Probierza prawdopodobnie mogliby cieszyć się ze zwycięstwa. Najdziwniejsze w poczynaniach włodarzy krakowskiego zespołu jest to, że nie kwapią się do podpisania nowego kontraktu z rumuńskim bramkarzem, któremu obecna umowa wygasa wraz z zakończeniem tego sezonu. Wisła pogrąża się w ligowym marazmie, a wyrwać ją z niego może tylko zwycięstwo nad warszawską Legią w najbliższej kolejce, co może być jednak bardzo trudne.

W dolnych rejonach tabeli nie zmieniło się zbyt dużo. Nadal najsłabszym zespołem Orange Ekstraklasy jest Wisła Płock, która swój ostatni mecz przegrała jednak po kuriozalnej bramce – piłkę wybijał Patryk Rachwał, jednak ta odbiła się od Adama Czerkasa i nad kompletnie zaskoczonym Gubcem wpadła do siatki płocczan. Efektem dwóch kolejnych porażek było rozwiązanie umowy z Csaplarem, który z dniem dzisiejszym nie jest już zatrudniony w Wiśle Płock. Równie słabo gra Arka, która oprócz kompromitacji z Zagłębiem podobnie jak Wisła musiała uznać wyższość Odry, która małymi kroczkami „ciuła” punkty potrzebne do zajęcia wyższych pozycji w tabeli. Podobnie jak poprzednie kluby również Pogoń mijającego tygodnia nie zaliczyła do najbardziej udanych – najpierw bezdyskusyjna porażka z Lechem, a następnie płacz po porażce z Łęczną. Portowcy pomimo prowadzenia potrafili dać sobie strzelił w ostatnich 10 minutach meczu trzy gole i z boiska schodzili jako pokonani. Jeśli wszystkie decyzje PZPN zostaną podtrzymane, tylko to pozwoli zespołowi ze Szczecina na utrzymanie się w lidze. Czysto sportowy poziom z pewnością na to by im nie pozwolił.

Okiem statystyka

W Orange Ekstraklasie rozegrano do tej pory 184 spotkania (82 zwycięstwa gospodarzy, 41 zwycięstw gości i 61 remisów), strzelono w nich 458 goli (271 gospodarze, 187 goście) co daje średnią 2,49 bramki na mecz. Wykonywano również 33 rzuty karne, z czego siedem nie zostało wykorzystanych (Jacek Dembiński, Maciej Iwański, Łukasz Garguła, Andrzej Szczypkowski, Michał Chałbiński oraz Marcin Bojarski – dwa). Sędziowie zdecydowali się pokazać 753 żółte kartki (najwięcej Jacek Granat i Jarosław Żyro – 58) oraz 36 czerwonych (najwięcej Hubert Siejewicz – 5).

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze