Wykorzystując przerwę w rozgrywaniu spotkań w ramach europejskich pucharów, piłkarze w Rosji wybiegną na murawę po raz dziewiąty w sezonie 2008. Na wtorek i środę zaplanowano siedem spotkań. Po raz trzeci z rzędu wśród walczących zabraknie aktualnych mistrzów kraju. Komisja Ligi zgodziła się ponownie zgodziła się na przełożenie meczu ze względu na udział Zenitu w Pucharze UEFA.
Najciekawiej ze starć, które mają odbyć się w najbliższych dniach, zdecydowanie najciekawiej zapowiada się konfrontacja lidera ligi z zespołem, który do niedawna okupował ostatnie miejsce. Nie ma co tu kryć, murowanym faworytem do zwycięstwa jest Rubin. Jednak najważniejsze pytanie brzmi: jak na zawodników obu teamów wpłyną ich wyniki z poprzedniej kolejki. Podopieczni Olega Błochina przed tygodniem odnieśli swoje premierowe zwycięstwo, pokonując na wyjeździe Spartaka Nalczik. Natomiast Rubin w siódmej serii spotkań poniósł pierwszą porażkę, ulegając u siebie innemu Spartakowi, temu z Moskwy. Jeśli kazańczycy nie zlekceważą rywala i szybko zapomną, co stało się w ostatniej potyczce, dość łatwo powinni poradzić sobie z moskwianami. Natomiast „Obywatele” wierzą, że legendarny piłkarz reprezentacji ZSRR powiedzie ich do kolejnych zwycięstw.
Z najgroźniejszych rywali Rubinu teoretycznie łatwiejsza zadanie mają zawodnicy „Miaso”. „Czerwono-biali” podejmą na Łużnikach team Damiana Gorawskiego. Szinnik ostatnio gra w kratkę. Odnosi zwycięstwa na zmianę z porażkami. Jeśli nadal będę poruszali się drogą tej sinusoidy, na arenie tegorocznego finału Ligi Mistrzów nie będą mieli szans z dobrze ostatnio dysponowanymi, gospodarzami, którzy jako pierwsi w tym sezonie ograli lidera rozgrywek i to na jego terenie. Ponadto po absencji za czerwoną kartkę do składu aktualnych wicemistrzów Rosji wraca ich najlepszy strzelec, Roman Pawljuczenko. Jeśli pogromcy Kazania we wtorek zaprezentują się tak samo, jak w poprzedni piątek, ze zwycięstwem nie powinni mieć najmniejszych problemów.
O wiele trudniejsza przeprawa czeka zajmujących trzecie miejsce piłkarzy Dynama. Podopieczni Andrieja Kobieliewa znajdują się w drobnym kryzysie. W sobotę przegrali już drugi raz z rzędu, co zwiększa szansę na trzy punkty odradzającego się zespołu Krylji Sowietow. Samarczycy po pechowej porażce z Chimkami (które znów wylądowały na dnie) podnieśli się i zwyciężyli Amkar. Trudno jest więc wytypować faworyta tego starcia. Dwa tygodnie temu bez wahania należałoby wskazać moskwian. Teraz sytuacja jest zupełnie inna. Być może były szkoleniowiec FK Moskwa, Leonid Słucki znów przygotuje taktykę, która przyniesie gościom tego spotkania powodzenia – czas pokaże.
Byli zdobywcy Pucharu UEFA, CSKA Moskwa przed tygodniem odpoczywali, gdyż ich rywale – petersburczycy woleli oszczędzać siły na półfinał tych rozgrywek. I widać wyszło im to na dobre, gdyż ograli wielki Bayern Monachium aż 4-0. Tak więc byli mistrzowie mieli dodatkowy tydzień na przygotowanie się do potyczki w Tomsku. Tom po ostatnim zwycięstwie w Groznym z pewnością ma ochotę na kolejne trzy punkty. Najbardziej zmotywowany do gry jest zdecydowanie Wieniamin Mandrykin, były gracz „Wojskowych” i ex-zmiennik etatowego bramkarza czempionów z poprzednich dwóch lat, Igora Akinfiejewa. Logika nakazuje faworyta upatrywać raczej w zespole Walerego Gazzajewa. Jednak sezon pokazuje, że jego gracze nie są w aż takiej formie, jakiej ich szkoleniowiec by sobie życzył. CSKA tracił już w tych rozgrywkach głupie punkty i jeśli liczy na powrót na tron, nie może sobie już na to pozwolić.
Oprócz wyżej wymienionych w najbliższej kolejce zmierzą się: Łucz-Energija ze Spartakiem Nalczik, Amkar z Saturnem i Chimki z Terekiem. Konfrontacja Zenitu z Lokomotiwem przełożona na 23. lipca.