L1: Pogrom w Monaco, klasyk dla OM


25. kolejka francuskiej Ligue 1 była niezwykle interesująca. W wielkim klasyku ligi Olympique Marsylia pokonał Paris Saint Germain 2-1, a Monaco przegrało z Bordeaux aż 0-6!


Udostępnij na Udostępnij na

Mecz Olympique Marsylia – Paris Saint Germain we Francji cieszy się od lat dużym zainteresowaniem. Nie inaczej było dziś. Na stadion w Marsylii przybyło mnóstwo fanów, tworząc efektowną oprawę.

Zgromadzeni kibice nie mogli być jednak zadowoleni z gry swoich piłkarzy w pierwszej fazie spotkania. Co gorsze, arbiter spotkania w 29. minucie podyktował rzut karny za faul na Amara Diane. Jak wykazały telewizyjne powtórki wślizg Laurenta Bonnarta był czysty i miał miejsce poza polem karnym. Jerome Rothen aż dwa razy musiał wykonywać „jedenastkę”, bo przy pierwszej próbie piłkarze zbyt wcześnie wbiegli w pole karne.

Te wydarzenia podziałały jednak mobilizująco na gospodarzy. W 37. minucie Tayo Taiwo celnie uderzył piłkę głową i doprowadził do wyrównania.

Tuż przed przerwą trybuny Stade Velodrome oszalały. Kapitalną akcją i asystą popisał się Matthieu Valbuena, a Niang strzelił gola na 2:1.

W drugiej połowie przewagę w posiadaniu futbolówki osiągnęli piłkarze Olympique jednak nie potrafili jej udokumentować zdobyciem bramki.

Pogrom w Monaco

Niespodziewanym wynikiem zakończyła się potyczka AS Monaco z Girondins Bordeaux. „Żyrondyści”, którzy okupują pozycję wicelidera Ligue 1, roznieśli AS Monaco aż 6-0.

Co ciekawe, w pierwszej połowie, mimo przewagi przyjezdnych, żadnemu zespołowi nie udało się strzelić bramki. Girondins atakowało, Monaco się broniło, ale żadna akcja nie była na tyle groźna, by móc wyjść na prowadzenie.

Druga połowa była za to popisem strzeleckim gości. Strzelanie zaczął już cztery minuty po przerwie Cavenaghi, który zdobył także następną bramkę w 69. minucie. W międzyczasie gola zdobył Micoud i już wtedy wiadomo było, że 3 punkty zainkasują przyjezdni.

To nie był najwyraźniej dzień gospodarzy. Ku rozpaczy miejscowych kibiców czerwoną kartkę ujrzał Diego Perez, co jeszcze bardziej podłamało piłkarzy z księstwa. W zaledwie dziesięć minut dzieła zniszczenia dokonali Chamach, Micoud i Obertan, ustalając wynik na 6-0.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze