Kwiek: Nie ma taryfy ulgowej


30 sierpnia 2011 Kwiek: Nie ma taryfy ulgowej

Aleksander Kwiek, bohater meczu z Lechem Poznań, był gościem wtorkowego „Drugiego śniadania z Górnikiem”. Pomocnik zabrzańskiego klubu opowiadał o przygotowaniach zespołu do meczu z Lechią Gdańsk, swojej formie i o tym, dlaczego... nie zaprasza swojego ojca na mecze Górnika.


Udostępnij na Udostępnij na

Od poniedziałku w szeregach Górnika rozpoczęła się misja Lechia. Z powodu przerwy na mecze reprezentacji Polski zabrzanie mają czternaście dni na przygotowanie się do spotkania na PGE Arenie w Gdańsku. – Mecz z Lechem to dla nas historia, bo od wczoraj pracujmy nad meczem z Lechią – mówił Aleksander Kwiek. – Robimy wszystko, by dobrze przygotować się do tego ważnego spotkania. Mimo tak długiej przerwy nie ma mowy o taryfie ulgowej i trenujemy na pełnych obrotach – zapewnia 28-letni zawodnik. – Musimy być ostrożni, bo w zeszłym sezonie po kilku dobrych i wygranych meczach pojechaliśmy do Gdańska i Lechia zlała nas 5:1. Z każdej porażki wyciągamy wnioski i wiem, że teraz podobnych błędów nie popełnimy.

Bohater meczu z Lechem, Aleksander Kwiek
Bohater meczu z Lechem, Aleksander Kwiek (fot. Informacja prasowa)

Dobra postawa Kwieka w ostatnich meczach i obecność na tych spotkaniach selekcjonera Franciszka Smudy przewijają się ostatnio w mediach w kontekście ewentualnej gry zawodnika zabrzan w reprezentacji Polski.Piłkarz Górnika jednak szybko ucina te spekulacje. – Nie chcę się wypowiadać na temat mojej ewentualnej gry w reprezentacji. Mnie cieszy to, że dobrze gram dla Górnika i chciałbym, żeby takich meczów było jak najwięcej – stwierdził. – Z meczu na mecz cały zespół wygląda coraz lepiej. Czujemy się bardzo dobrze przygotowani do sezonu i na pewno forma do końca rozgrywek będzie dobra. Będziemy w każdym meczu walczyli i pokazywali charakter – obiecuje „Olo”.

Na żywo poczynań syna nie zobaczy jednak Józef Kwiek, były zawodnik Odry Wodzisław, który jeszcze w ubiegłym sezonie grał w rybnickiej A-klasie. – Tata ogląda mecze w telewizji i niech tak lepiej zostanie – mówił z uśmiechem Kwiek junior.– Kto wie, jak by się to skończyło, gdyby zaczął przychodzić na mecze. Może przestałbym strzelać? – żartuje na zakończenie Aleksander Kwiek.

Najnowsze