Kto (nie) chce być Mistrzem?


6 kolejek do końca - 9 punktów przewagi. Czy bardzo nierówno ostatnio grający (szczególnie na wyjazdach) Real Madryt zachowa ten wydawałoby się bezpieczny dystans? Czy też paradoksalnie jeszcze go powiększy, bo Barca jak i Villareal również solidarnie tracą punkty gdzie popadnie? A może w  końcu Wielka Trójka sięgnie po komplet punktów? W środku też ciekawie - 7 w tabeli Espanol ma tylko 8 punktów więcej niż okupujące 17 lokatę Recreativo. Walka w tej strefie toczy się więc zarówno o miejsce premiowane udziałem w Intertoto jak i o "przetrwanie". Na dole jedna wiadoma: Levante (hiszp: "llevantar - wstać, podnieść się" - przyp. autor) już się "nie podniesie", za to Murcia i Zaragoza są ciągle jeszcze w grze.


Udostępnij na Udostępnij na

Athletic Bilbao (10) – Valencia (12)
Bardzo ciekawa para. Athletic w ostatnich 3 meczach u siebie nie stracił punktu ani bramki i tę passę będzie chciał podtrzymać. Valencia w lidze nadal rozczarowywuje (tylko jedna wygrana w ostatnich 9 meczach, za to… z Realem w Madrycie!) i zaskakuje nieregularnością. A może tym razem zobaczymy zespół walczący tak jak w meczu finałowym o Puchar Króla?

Atletico Madrid (4) – Real Betis (11)
W tym meczu prawie na pewno nie padnie remis. Atlectico spisuje się u siebie w tym sezonie bardzo dobrze i jest niepokonane od 3 spotkań (strzeliło w nich aż 13 bramek). Ale Betis też ma niezłą passę: w ostatnich 8 spotkaniach zdobył aż 16pkt i ma na rozkładzie zarówno Real Madryt jak i Barcelonę. Na dodatek nie przegrał na Vicente Calderon od Marca 2003 r. Czyja passa zostanie przerwana?

Zaragoza (18) – Recreativo Huelva (17)
Spotkanie o 6 punktów – sąsiadujący ze sobą w tabeli Real i Recreativo są po obu stronach linii oddzielającej strefy „spokojną” i „spadkową”. Zaragoza gra słabo, wygrała tylko raz w ostatnich 10 spotkaniach, a w kwietniu jeszcze nie zdobyła bramki. Recreativo otrząsnęło się po pogromie w Mallorce (1:7 w 27 kolejce) przegrywając od tamtej pory tylko raz. Większość przemawia więc za drużyną z Andaluzji, tym bardziej, że W historii bezpośrednich pojedynków Zaragoza jeszcze nie wygrała.

Racing Santander (5) – Real Madrid (1)
Czy Smolarek strzeli gola Dudkowi? Mało realne – bardziej prawdopodobne jest to, że obaj panowie zaczną mecz na ławce rezerwowych. Ale tak samo mało „realny” jak remis, bo Real to najbardziej bezkompromisowo grająca drużyna w Primera Division (w ostatnich 18 meczach zremisował tylko raz!) a Racing nie dzielił się punktami od dwóch miesięcy! Będą też i bramki, bo ostatni raz wynik 0:0 w bezpośrednich pojedynkach padł prawie 8 lat temu. Oba zespoły z racji miejsc w tabeli nie mają nic do stracenia – będzie więc ciekawie!

Real Murcia (19) – Mallorca (12)
Kolejny mecz ostatniej szansy dla gospodarzy, którzy wygrali dwa ostatnie mecze u siebie i teraz też będą próbować zniwelować dystans do Zaragossy i Recreativo (grają ze sobą i ktoś w tym meczu musi stracić punkty). Ale Mallorca ostatnio nie przegrywa na wyjazdach. Nie wygrywa również, chyba że w… Valencii, którą ostatnio pokonała też i Murcia. Wynik jest więc sprawą otwartą tak samo jak fakt czy vicelider wśród „goleadores” Daniel Guiza znowu trafi do siatki rywali na wyjeździe (w ostatnich 8 meczach zdobył 8 bramek i nie udało mu się pokonać tylko bramkarzy Villareal i Valladolid!)?

Sevilla (6) – Almeria (8)
Kto przed sezonem powiedziałby, że na 6 kolejek przed końcem oba zespoły będzie dzielić w tabeli zaledwie 6 punktów? I że beniaminek pokona Sevillę u siebie w pierwszym starciu w historii pomiędzy tymi drużynami? Pora na mecz nr dwa i rewanż drużyny Manuela Jimeneza. Każdy inny rezultat niż zwycięstwo gospodarzy będzie wielką niespodzianką.

Villareal (3) – Valladolid (16)
I w tym przypadku gospodarze są faworytami nie tylko ze względu na miejsca w tabeli. Villareal nie przegrał u siebie od 4 miesięcy i musi wygrać jeśli w dalszym ciągu chce przegonić Barcę a potem Real. Valladolid wciąż nie może być pewien utrzymania, ale na ich niekorzyść przemawia fakt, że w historii bezpośrednich spotkań drużynie przyjezdnej NIGDY nie udało się wywieźć kompletu punktów. I tak raczej zostanie przynajmniej do kolejnej potyczki.

Osasuna (14) – Deportivo La Coruna (9)
Deportivo to prawdziwi „Rycerze Wiosny” – w ostatnich 12 meczach przegrało tylko 2 razy i zdobyło 26 punktów. Osasuna tradycyjnie strzela mało bramek (tylko 4 drużyny są mniej skuteczne) i gra w kratkę. W ostatnich 4 meczach zadziwiała nieregularnością przegrywając u siebie, a wygrywając na wyjeździe. Bardziej prawdopodobne jest więc zwycięstwo zespołu z Galicji.

Levante (20) – Getafe (13)
Chyba najmniej atrakcyjne ze spotkań. Levante to już prawie pewny spadkowicz, ma tragiczny bilans meczów u siebie (zaledwie 4 wygrane przy 3 remisach i 9 porażkach). Gorsza jest tylko… Valencia. Ale akurat w tym spotkaniu nie są spisani na straty, bo Getafe ma fatalną passę w lidze (4 mecze bez zwycięstwa a nawet gola!) i pucharach (odpadnięcie z PUEFA i porażka w Copa del Rey). Czy juz całkiem uszło z nich powietrze?

Barca – Espanyol
(mecz kolejki, opisany osobno)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze