Kto najlepiej przygotowany do przepisu o młodzieżowcu na starcie ligi?


Kto najlepiej poradzi sobie ze zmianami w regulaminie?

19 lipca 2019 Kto najlepiej przygotowany do przepisu o młodzieżowcu na starcie ligi?
Łukasz Sobala / Press Focus

Już dzisiaj wraca nasza ukochana ekstraklasa.Wraz z nią kontrowersyjny lub nie przepis o młodzieżowcu, który dla zdecydowanej większości klubów jest bardziej utrudnieniem niż ułatwieniem. To, jak liga poradzi sobie z nowelizacją przepisów, będziemy mogli obserwować na przestrzeni kilku następnych miesięcy. Jednak już w tym momencie możemy wyróżnić dwa kluby, które przynajmniej w teorii nie powinny mieć większych problemów z dostosowaniem się do nowych wymogów. Kto do nich należy? Lech Poznań oraz Zagłębie Lubin powinny praktycznie bezboleśnie wpasować się do nowego systemu rozgrywek.


Udostępnij na Udostępnij na

Od ogłoszenia przez PZPN zmian w przepisach, które narzucają obowiązek przybywania na boisku minimum jednego piłkarza uważanego w świetle prawa za młodzieżowca, powiedziano niemal wszystko na ten temat. Dla niektórych jest to próba promowania polskich młodych piłkarzy, dla innych ciągnięcie za uszy tych, którzy w normalnej sytuacji do składu by się nie załapali. Są drużyny, takie jak na przykład Lech, które z wypełnieniem tego przepisu nie powinny mieć najmniejszego problemu. Niestety, nie dla wszystkich zespołów dostosowanie się do nowych zasad będzie oczywistością.

Lech jest gotowy

W Poznaniu od lat chwalą się (i słusznie) zdolną młodzieżą, która stanowi o sile zespołu. Odważne stawianie na zawodników z mniejszym piłkarskim doświadczeniem z reguły okazuje się korzystne. Ogrywanie „swojego” zawodnika przynosi zawsze większą satysfakcję niż wystawianie piłkarza z zagranicy, a można na tym jeszcze sporo zarobić. Dzisiaj, gdy od pierwszej do ostatniej minuty gracz urodzony w 1998 roku lub później na boisku przebywać musi, dla Lecha nie stanowi to żadnego problemu.

Z tym przepisem lub bez niego poznaniacy z pewnością korzystaliby z usług swojej zdolnej młodzieży. Niekwestionowane miejsce (o ile pozostanie w klubie) w pierwszej jedenastce ma Robert Gumny. Prawy obrońca jest pewnym punktem zespołu i doskonale znany jest wszystkim sympatykom ekstraklasy. Bardzo solidny poziom prezentuje od dawna, a jego transfer za granicę najprawdopodobniej będzie rekordowy w skali całej ligi. To jeden z powodów, dla których przepis o młodzieżowcu wszedł w życie. Wypromowanie polskich piłkarzy, a potem sprzedaż. W tę stronę muszą podążać wszystkie polskie kluby.

Nawet w przypadku sprzedaży Gumnego Lech może być spokojny o wypełnienie zapisów regulaminu. Do gry gotowych jest wielu innych wychowanków, którzy na pewno poziomu drużyny nie obniżą. Jednym z nich jest Kamil Jóźwiak. Doświadczenie w polskiej lidze ma już spore, a jego nieobecność w podstawowym składzie będzie raczej niespodzianką niż czymś normalnym. Nie można zapomnieć o piłkarzach młodszych, którzy co prawda aż takiego doświadczenia nie mają, ale bez żadnych kompleksów wchodzą na najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce. Mowa oczywiście o Filipie Marchwińskim i Tymoteuszu Klupsiu. Swoje szanse na pewno dostaną, a przy Bułgarskiej nie martwią się o to, czy zadaniu sprostają. Jak widać, dla Lecha nowe przepisy nie stanowią żadnego problemu. Spełnienie wymagań o młodzieżowcu nie będzie rozpatrywane w kategoriach problemu.

Zagłębie Lubin

W Lubinie może nie jest aż tak kolorowo, jeśli chodzi o młodych zawodników, ale wielkich powodów do narzekań też nie ma. Śmiało można powiedzieć, że jest wiele drużyn, które będą miały większy problem z dostosowaniem się do zmian niż Zagłębie.

W meczach sparingowych poprzedzających rozpoczynający się sezon szanse na pokazanie się dostało wielu zawodników. Jednym z nich jest środkowy obrońca Serafin Szota. Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w I lidze w barwach Odry Opole. Rozegrał 21 meczów na zapleczu ekstraklasy, a także trzy w Pucharze Polski. W grze kontrolnej z Miedzią Legnica, która poprzedzała pierwszy oficjalny mecz Zagłębia w PKO Ekstraklasie, w pierwszym składzie wystąpił Łukasz Poręba.

Jednak niekwestionowanym zawodnikiem pierwszego składu już w tamtym sezonie był Bartosz Slisz. Po niezbyt udanych mistrzostwach świata wrócił do Zagłębia i nie powinien mieć większych problemów z wywalczeniem miejsca w składzie. Przez trenera Bena van Daela był wielokrotnie chwalony. Trudno nie przypuszczać, że to właśnie on będzie pierwszym wyborem dla holenderskiego szkoleniowca. Swoje szanse otrzymać powinien także urodzony w Lublinie Patryk Szysz. Działacze Zagłębia ściągnęli go z Górnika Łęczna już w zimie. Na poziomie II ligi wystąpił w 21 meczach, strzelił 11 goli i zanotował dwie asysty.

Zagłębie Lubin w kwestii młodzieżowca jest naprawdę dobrze przygotowane na start nowego sezonu. Piłkarze przebywający na boisku będą tam z powodu swojej jakości, a nie tylko ze względu na wiek.

Jak reszta?

Te dwa kluby wyróżniają się zdecydowanie na tle PKO Ekstraklasy. Czy przepis obowiązuje, czy nie, prawie na pewno młodzieżowiec w Lechu i Zagłębiu by się znajdował. Niestety nie wszystkie kluby mają taki komfort. W Legii, o ile będzie zdrowy, powinien grać Radosław Majecki. Jednak poza nim nie ma innych zawodników z doświadczeniem w ekstraklasie.

Na szanse zawsze mogli liczyć młodzi piłkarze Górnika Zabrze. Marcin Brosz wielokrotnie pokazywał, że nie boi się postawić na zawodników z mniejszym doświadczeniem. W kadrze znajduje się Maciej Ambrosiewicz, który już w poprzednim sezonie na boiskach ekstraklasy pojawił się 21 razy. Jest także ściągnięty z młodzieżowej drużyny VFB Stuttgart David Kopacz. Z pewnością jeśli ktoś w Górniku będzie przejawiał odpowiednie predyspozycje do gry w podstawowym składzie, będzie mógł liczyć na zaprezentowanie swoich umiejętności.

Dobrze czy niedobrze?

Tego, czy przepis nakazujący przebywanie na boisku przynajmniej jednego młodzieżowca okaże się dobrym lub złym rozwiązaniem, dowiemy się w tym sezonie. Najważniejsze wydaje się to, czy ten młodzieżowiec będzie na boisku tylko przebywał, czy istotnie uczestniczył w grze swój drużyny. Mimo wszystko aż żal słuchać narzekań klubów, które nie mogą wystawić jednego zawodnika urodzonego w 1998 roku lub później. Gra młodych Polaków w ekstraklasie powinna być czymś oczywistym, a nie z góry narzuconym przepisem.

Dzisiaj startuje liga i wydaje się, że spośród wszystkich 16 drużyn to Lech i Zagłębie są najlepiej przygotowane do nowych wymogów. Młodzieżowiec wystawiony przez te dwa kluby będzie ważnym punktem drużyny, a nie tylko uzupełnieniem składu. Jednak czy takie wyróżnienie to naprawdę coś wielkiego? W skali Polski być może tak, ale jeśli gra jednego młodego Polaka w ekstraklasie dla wielu nie jest czymś oczywistym… Miejmy nadzieje, że za rok komfortową sytuację będzie miała większość drużyn.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze