Falstart drużyny Jardima


Po słabym poprzednim sezonie również ten nowy nie najlepiej rozpoczął się dla AS Monaco

20 sierpnia 2019 Falstart drużyny Jardima
France 3

AS Monaco to duży klub i duże są oczekiwania jego kibiców. W nowy sezon podopieczni Jardima nie weszli jednak najlepiej i po dwóch rozegranych kolejkach na koncie mają... zero punktów i stosunek bramek 0:6. Mimo wszystko jest na razie za wcześnie, by skreślać zespół Kamila Glika, bo ten po przebudowie potrzebuje czasu. Właściwie to ta budowa trwa nadal, a czkawką odbiła się wcześniejsza polityka transferowa. Nadzieja na wyjście z impasu jednak jest, a znając podejście portugalskiego szkoleniowca, klub zrobi wszystko, by wrócić na właściwe tory.


Udostępnij na Udostępnij na

Dwa lata po fantastycznym mistrzowskim sezonie AS Monaco przeżywa swoją gorszą chwilę. Poprzednie rozgrywki okazały się totalną klapą, a o utrzymanie w malutkim państewku drżeli właściwie do ostatniej kolejki. Udało się, ale i nowo rozpoczęta kampania okazuje się cierpieniem. Dlaczego tak się dzieje? Przyczyn upatrywać należy na kilku poziomach, ale jedną z ważniejszych – i takich, z których nie każdy zdaje sobie sprawę – było odejście z klubu w 2016 roku odpowiedzialnego za pion sportowy Luisa Camposa.

Kolejną jest to, że obecnie wiele klubów zaczęło wzorować się na AS Monaco i jego polityce transferowej, głębiej penetrując młodzieżowe rynki. Konkurencja nie śpi, czas płynie szybko, ale mimo słabej dyspozycji Glika i spółki widać światełko w tunelu, które zwiastować może nadejście lepszych czasów.

AS Monaco – legnie czy wróci na europejskie salony?

Utrata Camposa

Kiedy myślimy o klubie piłkarskim z Monaco, pierwsze na myśl przychodzi świetne promowanie młodych talentów i zyski finansowe z tym związane. Umiejętność wprowadzania do piłki, promowania i sprzedaży z ogromnym zyskiem jest chlubą włodarzy z Księstwa, ale przecież samo się to nie robi… Odpowiada za to sztab ludzi, który ostatnio jest w kryzysie.

Kryzys i po części nieudolność rozpoczęły się wraz z odejściem z AS Monaco Luisa Camposa, który pracuje obecnie w Lille i właśnie na północy prezentuje swoje niebanalne umiejętności doboru zawodników. Wspomniane odejście nastąpiło w czerwcu 2016 roku, ponieważ Campos nie mógł dojść do porozumienia z Leonardo Jardimem i po kilku scysjach postanowił zmienić otoczenie.

Dziś mało kto zdaje sobie sprawę, że to właśnie on w głównej mierze stał za sportowym mocarstwem i finansowym eldorado w Monako. Były piłkarz klubu, Jerome Rothen, mówi we francuskim „RMC” tak: – Luis Campos pozostawił pustkę, widzimy teraz jakość jego pracy w Lille, która objawiła się nieco później, ponieważ pierwszy rok był chaotyczny. Musisz być energiczny, mieć dobrą sieć kontaktów, a także oko, aby być dobrym rekruterem w młodzieżowej piłce. Wszystko to ma Luis Campos, a kiedy opuścił Monako, nie został odpowiednio zastąpiony, a następcy nie poradzili sobie.

Po odejściu Camposa nadzieję w ASM pokładano w przychodzącym z Chelsea Michaelu Emenalo, jednakże ten nie sprostał postawionemu przed nim zadaniu, a po katasrofalnym ostatnim sezonie pożegnał się z klubem. Niedawno klub przekazał informację, że obecnie za transfery w głównym stopniu odpowiadać ma wiceprezydent Oleg Petrov, a pomagać ma mu mianowana dyrektorem technicznym Olga Dementeva – pracująca w klubie od 2012 roku.

Źle dobrani zawodnicy

Bezpośrednio z odejściem Camposa wiąże się nieudana polityka transferowa. Klub chciał kontynuować wysoko ustawione standardy, ale na chęciach tylko się skończyło. Transferowy bajzel, nieudany eksperyment z Thierrym Henrym w roli trenera doprowadził do chaotycznej postawy zespołu w lidze i gniewu właścicieli.

Henry na francuskiej Riwierze nie zabawił zbyt długo, a drużynę powierzono ponownie Jardimowi, tyle że ten zastał ją doszczętnie zrujnowaną. Nie było już Lemara, Mbappe czy Fabinho, a do dyspozycji trenera był między innymi Willem Geubbels – wielka nadzieja piłki nad Sekwaną – który nie sprawdził się i nie sprostał oczekiwaniom (a wydano na niego 20 milionów euro). Młodzian nie był jedyny, bo w kadrze pojawiło się jeszcze kilku graczy niedających jakości, jakiej się spodziewano.

Jardim tworzył z tego, co miał, nie mając jednak zbyt wiele. Dopiero teraz zakupiono wartościowych graczy, ale potrzebują oni czasu – tak jak cała drużyna.

Dobre transfery? W końcu

Nowe rozgrywki Ligue 1 już się zaczęły, ale w Monako ciągle wzmacniają drużynę. Zdano sobie sprawę, że bez odpowiednich transferów zespół znacząco się nie podniesie, tym bardziej że konkurencja we Francji stoi na bardzo wysokim poziomie.

ASM wydało na wzmocnienia już 108 milionów euro, pozyskując takich graczy jak Lecomte, Gelson Martins czy Wissam Ben Yedder. Wszyscy wymienieni to piłkarze, którzy udowodnili swoją boiskową wartość i będą dużym wzmocnieniem – trzeba tylko dać im trochę czasu. W mediach pojawiają się również inne głośne nazwiska mogące zasilić drużynę, dlatego będziemy jeszcze świadkami transferów do klubu w tym okienku. Zarządcy wydają na wzmocnienia duże pieniądze (Ben Yedder – 40 milionów), pokazując, że chcą się liczyć, tym bardziej nie należy jeszcze skreślać tego zespołu. PSG może nie dogonią, ale tak tragicznie jak rok temu być nie powinno.

W przedsezonowych sparingach Monaco pokazywało dobrą, ofensywną piłkę, która jest zalążkiem chęci powrotu do wcześniejszych, mistrzowskich osiągnięć. Leonardo Jardim dostaje nowe klocki do swojej układanki i wydaje się, że będzie w stanie zbudować z nich fajną ekipę, a ta ma możliwości dużo większe niż tylko walka o miejsce gwarantujące utrzymanie w lidze.

***

Dla fanów AS Monaco niebywała gratka. Licytacja koszulki Kamila Glika z podpisem, pieniądze przekazane zostaną na potrzeby cierpiącej na dziecięce porażenie mózgowe Kasi Doniec z Miechowa. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze