Koniec marzeń


Reprezentacja Polski U-21 przegrała 0:2 z Hiszpanią i straciła już chyba szanse na awans do MME 2009.


Udostępnij na Udostępnij na

Oczywiście sprawy nie ma jeszcze co przesądzać, niemniej podopieczni Andrzeja Zamilskiego po 4. kolejkach zajmują 3. miejsce w grupie 4, na koncie mając sześć punktów. Liderzy grupy- Rosja i Hiszpania na razie zdobyły po dziewięć „oczek”, ale mają do rozegrania jedno spotkanie mniej. Awans do dalszej fazy eliminacji uzyskają zwycięzcy grup i cztery najlepsze zespoły z drugich miejsc. Jeśli więc Polacy wciąż marzą o młodzieżowych mistrzostwach Starego Kontynentu muszą wygrać wszystkie mecze do końca eliminacji, licząc również na życzliwość ze strony Gruzinów i Kazachów, że ci urwą jakieś punkty Rosjanom czy Hiszpanom.

Wiadomym było, że zdecydowanym faworytem spotkania we Włocławku byli podopieczni Inaki Saeza. Polacy jednak słusznie nie przestraszyli się utytułowanego rywala, momentami wysoko zawieszając Hiszpanom poprzeczkę. Ci przeważali w pierwszej połowie, ale świetnie w polskiej bramce spisywał się Bartosz Białkowski, broniąc m.in. groźny strzał Capela. Kto mógł przypuszczać wówczas, że to golkiper FC Southampton najbardziej przyczyni się do porażki młodzieżówki. W pierwszych czterdziestu pięciu minutach, gospodarzy stać było jedynie na uderzenie Dawida Janczyka poprzedzone wspaniałym, solowym rajdem. Napastnika CSKA Moskwa powstrzymał jednak Roberto.

Od początku drugiej połowy to już jednak Polacy nadawali ton grze, a wszystko za sprawą trafionych zmian Andrzeja Zamilskiego. Na boisku pojawili się Kamilowie Glik i Grosicki, którzy wyraźnie rozruszali grę biało- czerwonych. Pomocnik Legii już po kilku minutach od wejścia na boisko mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał z 17. metrów pewnie obronił Roberto. Chwilę wcześniej oko w oko z hiszpańskim bramkarzem stanął Dawid Jarka, ale długo zwlekał ze strzałem co ułatwiło interwencje obrońcy Torrejonowi. Swoją okazję miał również Piotr Ćwielong, ale jemu również zabrakło szczęścia. Jeszcze w 63. minucie znów błysnął Białkowski, ale już sześć minut później zabłysnął w znaczeniu negatywnym. Bramkarz Świętych nagle zaczął podbijać piłkę przed polem karnym, a gdy zauważył, że atakuje go Bojan Krkić, pomógł sobie ręką, co zauważył arbiter i ukarał Białka czerwoną kartką. A, że Zamilski wykorzystał wcześniej limit zmian, stąd w bramce musiał stanąć obrońca, Kamil Glik, który nie miał nic do powiedzenia przy strzałach Jurado i Krkicia.

Po porażce z Hiszpanią, nie mamy już szans na awans – przyznał ze smutkiem po meczu, Andrzej Zamilski. W drugiej połowie postawiliśmy wszystko na jedną kartę, ale czerwona kartka dla Bartka Białkowskiego zupełnie zmieniła sytuację. Nie wiem dlaczego Białek tak się zachował, ale sądzę, że on sam również tego nie wie. A co na to golkiper reprezentacji Polski? – Przez ten błąd kariery nie zakończę, ale wiem, że przeze mnie przegraliśmy – powiedział w wywiadzie dla TVP, Białkowski. Popełniłem wielki błąd i mogę tylko przeprosić kolegów. Następny mecz, Polacy grają we wtorek- z Rosją w Toruniu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze