Komentarz do Bundesligi: Czarna perła


Przed startem sezonu w Bundeslidze jeden ze znajomych dziennikarzy spytał mnie, które drużyny moim zdaniem mają największe szanse na zdobycie mistrzowskiego tytułu? VfL Wolfsburg, Bayern Monachium, VfB Stuttgart, Hamburger SV, Schalke Gelsenkirchen i... no właśnie, myślałem, że również Hertha Berlin.


Udostępnij na Udostępnij na

Zanim napiszę kilka słów o postawie „Starej Damy” i niedzielnym spotkaniu Borussii Monchengladbach z Herthą Berlin, skupię się na bohaterach (również tych negatywnych) sobotnich pojedynków.

W pierwszej kolejności zwróciłem swoją uwagę przede wszystkim na mecz w Hamburgu, gdzie miejscowe HSV mierzyło się z Borussią Dortmund. Nie będę w tym miejscu krytykował drużyny Jurgena Kloppa (choć wynik mówi sam za siebie), a zwrócę natomiast uwagę na dwóch zawodników z Hamburga.

Pierwszym graczem, którego grę bardzo przyjemnie się oglądało, był Ze Roberto. Reprezentant Brazylii to uznana firma, zawodnik nieszablonowy, który mimo dojrzałego wieku (Oliver Neuville ma 36 lat i nieźle sobie radzi) nie schodzi poniżej pewnego poziomu w każdym meczu. Nadal dziwię się włodarzom Bayernu Monachium, z Karlem-Heinzem Rummenigge na czele, że nie zdołali przedłużyć umowy z Brazylijczykiem. Ze Roberto chciał pozostać w Bawarii, niestety kierownictwo niemieckiego klubu chyba myślało, że w nowym sezonie lepiej postawić w środku pola na Marka Van Bommela, Hamita Altintopa czy Anatolija Tymoszczuka. Słuszność tej decyzji jest żadna, a można było się o tym przekonać, oglądając nie tylko spotkanie Bayernu (Holender nie zagrał z powodu kontuzji, a Ukrainiec grał, ale jakby go nie było), ale również mecz w Hamburgu.

Krótko wspomnę jeszcze o Eljero Elii, 22-letnim holenderskim pomocniku. Ten młody gracz w niedalekiej przyszłości powinien być jedną z największych gwiazd Bundesligi. W spotkaniu z Borussią Dortmund zaprezentował się świetnie, a w akcji, po której bramkę zdobył Jose Paolo Guerrero, Elia w polu karnym minął jednym zwodem Jakuba Błaszczykowskiego, Patricka Owomoyele oraz Nevena Subotića.

Mecz w Hamburgu dostarczył wiele emocji, jednak spotkanie w Kolonii najbardziej, ze spotkań drugiej kolejki, utkwiło mi w pamięci. Do 72. minuty nieoczekiwanie to zespół gospodarzy, po trafieniu Fabrice Ehreta, prowadził z aktualnym mistrzem Niemiec. Jednak gdy drużyna z Wolfsburga wrzuciła drugi bieg, wszystko wróciło do normy. Trzy bramki w 14 minut i komplet punktów na koncie. Warto dodać, że w swoim pierwszym występie w Bundeslidze Obafemi Martins wpisał się na listę strzelców. Przed tygodniem FC Koln przegrało z Borussią Dortmund po samobójczej bramce Marvina Matipa, a w sobotnim spotkaniu do własnej bramki trafił za to Pierre Wome. Drużynie z Kolonii brakuje nie tylko szczęścia, ale również Christopha Dauma.

Na koniec obiecane wyjaśnienie wyliczanki mistrzowskiej. Przed niedzielnym spotkaniem sądziłem, że Hertha Berlin ma zespół, który może powalczyć nie tylko o miejsce w europejskich pucharach, ale również być może o pierwszą pozycję w tabeli. Po meczu z Borussią Monchengladbach muszę niestety zmienić zdanie, bo styl gry „Starej Damy” nie napawa optymizmem. Najbardziej szkoda mi oczywiście Polaków. Łukasz Piszczek to bardzo utalentowany zawodnik, jednak z niego prawego obrońcy nie da się stworzyć, nawet na siłę. Ten gracz dla swojego dobra powinien grać w ataku czy na boku pomocy nawet w czołowym klubie z polskiej ekstraklasy. Drugi z naszych rodaków, Artur Wichniarek, również nie może sobie znaleźć miejsca w drużynie z Berlina. Być może (i trzymam za to kciuki) już w najbliższej kolejce polski napastnik wpisze się na listę strzelców, ale stolica to jednak nie Bielefeld. W Berlinie Wichniarek jest jednym z graczy podstawowego składu, a w Bielefeldzie był „Królem Arturem”. Hertha na razie będzie musiała się zadowolić walką o… piątą, a może szóstą, pozycję.

PS Elson, Elson, Elson… Widać, że pojawiła się w Bundeslidze kolejna ciekawa postać, na którą warto zwrócić uwagę. Dodam tylko, że to gracz VfB Stuttgart, bo wcześniej o tym zawodniku mało kto słyszał. Ale jeszcze wielu usłyszy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze