Kolejny weekend z Polakami


Mecze 1/4 finału Pucharu Niemiec za nami. Czas na powrót Bundesligi. Podrażniona Borussia Dortmund zmierzy się z Hannoverem Artura Sobiecha. „Aptekarze” z Sebastianem Boenischem rozegrają spotkanie ze Stuttgartem, a na koniec 24. kolejki Bundesligi Hoffenheim podejmie Bayern Monachium.


Udostępnij na Udostępnij na

Piątkowa przystawka

Jako pierwsi na murawę w 24. kolejce Bundesligi wybiegną piłkarze Borussii M’Gladbach oraz Eintrachtu Franfkurt. Sezon z wysokiego C rozpoczęły obie drużyny, jednak to frankfurtczycy w przeciwieństwie do „Die Fohlen” utrzymali formę i nadal walczą o prawo gry w Champions League.

Do obu drużyn powrócą bardzo ważne ogniwa. Ekipę Borussii wzmocni na prawym skrzydle Patrick Hermann. Znakomite zgranie z resztą piłkarzy zaowocowało strzeleniem sześciu bramek przez 22-latka. Na tej flance rywalizować z nim będzie Japończyk Takashi Inui. Reprezentant Kraju Kwitnącej Wiśni szczyci się minimalnie gorszym dorobkiem bramkowym (pięć bramek). Ponadto do gry w drużynie M’Gladbach powróci Juan Arango. Wenezuelczyk jest głównym motorem napędowym w ekipie. Swoimi zagraniami z rzutów wolnych często przesądzał o wynikach spotkań. Wszyscy trzej zawodnicy są ważnymi ogniwami. Ich brak było widać w poprzedniej kolejce. Eintracht zaledwie bezbramkowo zremisował z Freiburgiem, a Borussia 1:1 ze swoją imienniczką.

Dla obu drużyn będzie to bardzo ważne spotkanie, którego po prostu nie mogą przegrać. „Orły” mają dużą szansę na zwiększenie przewagi nad Freiburgiem. Przewaga sześciu punktów będzie dobrą zaliczką, zważając na to, że podopieczni Armina Veha mają trudny terminarz drugiej części rundy rewanżowej Bundesligi.

„Die Fohlen” muszą zacząć grać konkretny futbol, jeśli marzą jeszcze o kolejnym sezonie w Lidze Europy. Porażka z Lazio nie jest już raczej w głowach zawodników z M’Gladbach. Teraz liczy się już tylko walka o czołową ósemkę, która grać będzie o europejskie puchary.

Obie drużyny wystąpią w optymalnych zestawieniach. Jedynie w ekipie gospodarzy niedysponowany będzie Martin Amedick, jednak nie jest to żaden ból głowy dla trenera „Orłów”. Piłkarz nie rozegrał w tym sezonie żadnego spotkania, a mimo to drużyna radzi sobie bardzo dobrze.

W tym spotkaniu niełatwo typować zwycięzcę. Wydaje się jednak, że większe szanse mają będący na fali wznoszącej gospodarze.

Sobotnie dania główne

W sobotę czeka nas kilka bardzo ciekawych spotkań. Jednym z nich jest mecz Borussii Dortmund Łukasza Piszczka, Kuby Błaszczykowskiego i Roberta Lewandowskiego, której rywalem będzie ekipa Artura Sobiecha – Hannover 96.

Niestety na samym początku trzeba zasmucić polskich fanów Bundesligi. Na boisku zobaczymy prawdopodobnie tylko trzech naszych reprezentantów. Miejscem Artura Sobiecha jest ostatnimi czasy tylko ławka dla rezerwowych. Polak zagrał w tym sezonie w 11 spotkaniach niemieckiej ekstraklasy. Wydawać się może, że słowo „zagrał” jest zbyt dużym. Możemy mówić zaledwie o epizodach 22-latka, który w meczach pojawia się na ostatnie dziesięć minut. Polak stracił rolę dżokera w drużynie Mirko Slomki i pojawia się na boisku tylko i wyłącznie dla urwania kilku cennych sekund podczas zmiany.

Zupełnie inaczej prezentuje się rola naszych rodaków w Borussii Dortmund. Trzy ogniwa napędzające pędzącą dortmundzką lokomotywę są kluczowymi elementami w układance Jürgena Kloppa, jednak DFB z powodu faulu Roberta Lewandowskiego zaburzył prawidłowe działanie mistrza Niemiec. Mecz z H96 będzie drugim z trzech meczów zawieszenia „Lewego”. Brak Roberta widoczny był w spotkaniu z M’Gladbach, kiedy to BVB błądziło niczym w ciemnościach, znajdując dostęp do bramki ter Stegena jedynie jeden raz.

Ekipa z Dortmundu podłamana jest również środową porażką z Bayernem Monachium. Zawodnikom „Żółto-czarnych” pozostała walka o triumf w Lidze Mistrzów. To jednak nie jedyna wiadomość, która podłamała skrzydła „Borussen”. Michael Zorc potwierdził ostatnio, że przyszłość Lewandowskiego jest już przesądzona i piłkarz odejdzie po sezonie do innego zespołu. Takie wiadomości zawsze wpływały na grę wszystkich zawodników w następnych spotkaniach.

Kłopoty BVB mają się nijak do problemów „Die Roten”. W ekipie gości nie zagra aż ośmiu zawodników. Wszyscy są kontuzjowani od dłuższego czasu. H96 najbardziej boleć będzie brak Szabolcsa Husztiego. W 21 występach strzelił dziewięć bramek, zaliczając taką samą liczbę asyst. Ponadto zabraknie Larsa Stindla, Francy, Mario Eggimanna, Samuela Radlingera, Stevena Cherundolo, Leona Andreasena oraz Felipe. Dla Mirko Slomki będzie to duży ból głowy i zapewne co najmniej jedna nieprzespana noc poświęcona ustawieniu drużyny przeciwko Borussii Dortmund.

Ból głowy nie ominie jednak i Jürgena Kloppa. Brak Roberta Lewandowskiego jest problemem dla niemieckiego trenera. Julian Schieber nie jest dobrym zmiennikiem „Lewego”, a ustawienie z Reusem w napadzie nie zawsze skutkuje, jednak to Hannover jest bardziej osłabiony i to Borussia może ostatecznie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Sobota da nam odpowiedź na bardzo ważne pytanie. Czy Stuttgart stoczy się na dno ligowej tabeli? Coraz bliżej do tego, bo przewaga „Die Schwaben” nad piętnastym w tabeli Wolfsburgiem wynosi już zaledwie dwa oczka. „Aptekarze” próbują zrobić wszystko, aby dogonić siedzącą na fotelu wicelidera Borussię. Przewaga mistrza Niemiec nad piłkarzami z Leverkusen to już tylko jeden punkt, a zwycięstwo nad Stuttgartem może przynieść upragnione miejsce tuż za „Bawarczykami”.

Prawdopodobnie również i w tym meczu będziemy mieli polski akcent. Na lewej obronie powinien wystąpić Sebastian Boenisch, który dojrzał piłkarsko w drużynie Bayeru i stał się swego rodzaju ostoją w defensywie „Aptekarzy”.

Ułatwieniem dla trójki napastników Bayeru będzie również nieobecność aż pięciu piłkarzy drużyny przeciwnej. Mowa o Mamadou Bahu, Johanie Audelu, Georgu Niedermeierze, Tunayu Torunie i Cacau. Gospodarze nie skorzystają jedynie z Karima Bellarabiego. Pod dużym znakiem zapytania stoi również występ Larsa Bendera. W przypadku jego niedostępności w centrum pola zastąpi go Gonzalo Castro, a Sidney Sam stanie na miejscu Niemca hiszpańskiego pochodzenia.

Dla Stuttgartu może być to bardzo trudny mecz w kontekście przyszłych spotkań. Aż pięciu zawodników (Sakai, Kvist, Gentner, Traore i Harnik) zacznie sobotnie spotkanie, mając na koncie dużą liczbę żółtych kartek, a każde następne ukaranie w ten sposób skutkować będzie absencją w następnych spotkaniach.

Statystyki przemawiają za Bayerem Leverkusen. W ostatnich dziewięciu z dziesięciu spotkań między tymi drużynami na BayArena „Aptekarze” nie schodzili z boiska pokonani. Zaledwie jeden mecz skończył się wynikiem korzystnym dla Stuttgartu. Jest to jednak tylko statystyka, a wszystko zweryfikuje boisko.

Niedzielny deser

Na sam koniec 24. kolejki emocji z Bundesligą czeka nas mecz outsidera Hoffenheim z mającym już mistrzowską paterę w kieszeni. Bayernem Monachium. Po raz trzeci dzisiaj trzeba zasmucić kibiców zainteresowanych występami Polaków w Niemczech. Również w tym meczu nie doczekamy się polskich akcentów. Eugen Polański ukarany zbyt dużą liczbą żółtych kartek zmuszony będzie do pauzowania w meczu z ligowym potentatem. Będzie to duże osłabienie dla „Hoffe”, ponieważ nasz rodak był jednym z najważniejszych piłkarzy przedostatniej drużyny tabeli.

Bayern Monachium jest non stop na fali. Jako jedyna drużyna z czuba tabeli został w grze na trzech piłkarskich frontach i pewnie zmierza po sukces wszędzie, gdzie tylko się da. Trudno znaleźć bowiem drużynę, która będzie w stanie zatrzymać bawarski czołg niszczący wszystko, co spotka na swojej drodze.

Również nic nie wskazuje na to, aby opór postawili im „Wieśniacy”, których możliwości są mocno ograniczone z powodu licznych kontuzji i zawieszeń. Z powodu czerwonych kartek w ekipie gospodarzy nie zagrają Eugen Polański (o którym wspominaliśmy wcześniej) oraz Andreas Beck. Kontuzje wykluczają z gry Matthieu Delipieere, Chrisa, Sebastiana Rudego oraz Sejada Salihovicia. W ekipie gości niedysponowani będą Rafinha oraz Holger Badstuber.

Hoffenheim znajduje się w piłkarskim dołku. 17 miejsce i trudna sytuacja finansowa zwiastować mogą spadek na zaplecze ekstraklasy. Nic jednak nie wskazuje na to, aby drużyna spadła jako czerwona latarnia. Trudno sobie wyobrazić, jak ogromne załamanie musiała zaliczyć drużyna, która cztery lata temu była nawet na pierwszym miejscu w tabeli.

Trudno wyobrazić sobie rezultat inny od zdecydowanej porażki klubu z Badenii-Wirtembergii, w szczególności że w ostatnich 12 z 13 spotkań „Bawarczycy” zdobywali co najmniej po dwie bramki. Napastnicy będą mieli ułatwione zadanie, bo gospodarze niedzielnego spotkania mają najgorszą obronę w lidze, co jest na korzyść Bayernu, który okazji do zdobycia bramki nie marnuje.

Wszystkie mecze 24. kolejki Bundesligi:

Piątek:
20:30 Eintracht Frankfurt – Borussia M’Gladbach

Sobota:
15:30 Borussia Dortmund – Hannover 96
15:30 VfL Wolfsburg – Schalke 04
15:30 Nürnberg – SC Freiburg
15:30 Werder Brema – Augsburg
15:30 HSV – Greuther Fürth
18:30 Bayer Leverkusen –  VfB Stuttgart

Niedziela:
15:30 Hoffenheim – Bayern Monachium
17:30 Fortuna Düsseldorf – FSV Mainz

Komentarze
~hakan (gość) - 11 lat temu

Mecz z Hannoverem będzie TRZECIM i zarazem ostatnim
meczem w którym Robert nie zagra z powodu
dyskwalifikacji. Nie zagrał przecież z Eintrachtem
i w derbach Borussi.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze