Kolejny puchar dla Groclinu


Groclin po raz kolejny pokazał, ze jest drużyną pucharową. Sześć zwycięstw w fazie grupowej, tylko jedna porażka w fazie pucharowej i w efekcie pierwszy Puchar Ekstraklasy należy do ekipy prezesa Drzymały.


Udostępnij na Udostępnij na

To, że Groclin Macieja Skorży jest groźny było wiadomo już wcześniej (m.in. wyeliminowanie Zagłębia Lubin, 100% punktów w fazie grupowej), ale Bełchatów też nie słabeusz – świeżo upieczony wicemistrz Polski, do tego w dobrym stylu odprawił w półfinale krakowską Wisłę. W myśl regulaminu mecz rozgrywano na stadionie zespołu, który wyżej zakończył rozgrywki ligowe, co chyba optymistycznie nastrajało piłkary z Grodziska. Zaledwie miesiąc wcześniej na tym samym obiekcie wywalczyli bowiem Puchar Polski pokonując Koronę Kielce 1:0, jednak z samym Bełchatowem piłkarze trenera Skorży przegrali 1:0 po golu Dawida Nowaka. Mecz był też okazją do wyłonienia króla strzelców Pucharu Ekstraklasy. Adrian Sikora i Dawid Nowak mieli na koncie tyle samo trafień – po 9.

Samodzielnego króla nie było. Jedyne trafienie w meczu zaliczył Błażej Telichowski, który krótko przed przerwą strzałem głową pokonał Łukasza Sapelę. Wykorzystał tym samym dobre dośrodkowanie Piotra Świerczewskiego z rzutu wolnego. Gospodarze mieli bardzo dobrą sytuację do wyrównania w doliczonym czasie gry, jednak strzał Dawida Nowaka obronił Sebastian Przyrowski.

Mało popularny wznowiony kilka lat temu Puchar Ligi ma teraz szansę odrodzić się jako Puchar Ekstraklasy. Póki co jest mało prestiżowy, jednak udział w nim to dość konkretne (choć nie zawrotne) pieniądze. Pula wszystkich nagród to 2 miliony złotych, a zwycięzca oprócz pucharu otrzymuje do klubowej kasy 240 tysięcy PLN. Oprócz tego to szansa na testowanie młodych zawodników i potencjalnych nabytków. Jak powiedział Andrzej Rusko: „Ten system się sprawdził. Kilku zawodników pokazało swoje umiejętności i podpisało kontrakty w klubach; dzięki Pucharowi Ekstraklasy poszczególnym zawodnikom udało się przebić do pierwszego składu swoich drużyn„. W przyszłym sezonie pozostanie zachowana zasada testowania nowych zawodników w fazie grupowej. Będzie też drobna modyfikacja terminarza. Mecze grupowe rozegrane zostaną jesienią, a runda pucharowa zakończy się w maju 2008 roku. Wszytko po to, aby mecz finałowy zwieńczył sezon ligowy i został rozegrany tuż po jego zakończeniu.

Powiedzieli po meczu

Maciej Skorża (Groclin Grodzisk Wlkp.): – Mecze finałowe z reguły nie są pięknymi widowiskami. Tak też było dziś, przynajmniej w naszym wykonaniu. Postanowiliśmy wszystkie siły wrzucić w pierwszą połowę. Ciągły pressing dużo nas kosztował i już w przerwie dostawałem sygnały od niektórych piłkarzy, że są mocno zmęczeni. Na szczęście udało nam się strzelić bramkę i w drugiej połowie nasza taktyka była nastawiona wyłącznie na obronę i grę z kontry. Szczęście nam dopisywało, bardzo dobrze bronił Sebastian Przyrowski i udało się dowieźć zwycięstwo do końca. Szczęśliwie, ale najważniejsze zwycięsko, żegnam się więc z Dyskobolią i mam nadzieję, że klub godnie będzie reprezentował Polskę w Pucharze UEFA.

Orest Lenczyk (BOT GKS Bełchatów): – Dotarcie do finału jest na pewno naszym sukcesem, a jako że wcześniej ci piłkarze rozegrali przynajmniej kilka bardzo efektownych spotkań, to bardzo im dziękuję za te rozgrywki. W finale straciliśmy bramkę po błędzie zawodnika kryjącego, który zachował się gorzej niż na treningu. Zresztą dyspozycja zawodników z Bełchatowa dowiodła, że wielu ma już dość sezonu. Od razu dodam, że gdybym zaczynał ten mecz od początku, to i Nowak, i Wróbel zaczęliby na ławce, bo tam też trzeba mieć zawodników, którzy pomogą drużynie, jak będzie trzeba. A naszym głównym celem do przerwy było zachować zero z tyłu.
(wypowiedzi pomeczowe za www.sportowefakty.pl)

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze