Kobiecy punkt widzenia: Pokrętna logika


31 października 2010 Kobiecy punkt widzenia: Pokrętna logika

Zastanawiające, czym w ogóle różni się punkt widzenia znającej się na piłce kobiety od znającego się mężczyzny. Bo przecież różni się, i to bardzo. Zapytać kibica piłki nożnej, kto to jest Ashley Cole, zapewne odpowie: „Obrońca Chelsea, kiedyś Arsenalu”. Zapytać fankę, najlepiej ligi innej niż angielska: „Cole? To ten kretyn, który zdradzał biedną Cheryl”.


Udostępnij na Udostępnij na

Podczas gdy dla wielu panów Wayne Rooney i David Villa to po prostu świetni napastnicy, dla większości pań to raczej „brzydki piłkarz” i „ładny piłkarz z charakterystyczną bródką”. Nawet jeśli to oddane fanki Manchesteru United czy FC Barcelona (tudzież Valencii CF). Wniosek jest właściwie bardzo prosty: kobiecy punkt widzenia zależy najczęściej zwyczajnie od pierwszego wrażenia. Ja sama, choć kibicem jestem zagorzałym i wiernym swojej drużynie mimo wszystko, w tym swoim uwielbieniu kieruję się logiką dość pokrętną. Zarówno trenera, jak i piłkarzy wolę młodych i  niedoświadczonych, ale z perspektywami, zamiast utytułowanych prawie u schyłku kariery. I naprawdę nie znoszę marnotrawienia pieniędzy na podstarzałe gwiazdy, kiedy natomiast wielu mężczyzn uważa takich zawodników niemalże za wybawców.

Dla pań David Villa to nie tylko świetny napastnik
Dla pań David Villa to nie tylko świetny napastnik (fot. skysports.com)

Świetnym przykładem pokrętnej kobiecej logiki jest też hierarchia. Facet kibicuje w danej lidze jednemu klubowi i nienawidzi porażek. Kobieta po prostu układa sobie w głowie własną tabelę. Jest dobrze, dopóki dwa ulubione zespoły dziewczyny nie walczą o podobne cele albo chociaż nie grają ze sobą. Gorzej, kiedy okazuje się, że wystąpił konflikt interesów. Tylko kobieta może siedzieć na stadionowych trybunach we własnym mieście, oglądać mecz swojego ukochanego klubu, który wygrywa 2:0 ze słabszym tego dnia i gorszym w tabeli zwykle mocnym zespołem, i być z tego powodu smutna. Tylko kobieta może przed spotkaniem pomyśleć: „Wygrajmy 2:1. Tego honorowego niech strzeli ten ich ładny napastnik”… Żaden mężczyzna nie będzie usprawiedliwiał błędów bramkarza ulubionego klubu złym samopoczuciem z powodu jakiegoś niepochlebnego artykułu w brukowcu, żaden nie będzie też cieszył się z kontuzji piłkarza, który właśnie zdobył zwycięskiego gola, tylko dlatego, że zabiera miejsce w składzie młodszemu zawodnikowi. Kobiety naprawdę tak potrafią.

Tego typu tok myślenia sprawia jednak, że z dwojga obeznanych kibiców to kobieta ma większą wiedzę. Podczas gdy on może wyrecytować wszystkie statystyki danego piłkarza, ona spokojnie doda do tego cały opis dzieciństwa, historię poznania żony, imiona wszystkich dzieci, modowe wpadki z ostatnich kilku miesięcy i ogólną ocenę wyglądu. Świetna sprawa, zwłaszcza poza sezonem, kiedy nie można się już pasjonować rozgrywkami ligowymi czy pucharowymi, a do następnego meczu daleko. Naprawdę sporo jest kobiet, które nie muszą pytać o to, w których koszulkach grają „nasi”, krzyczą „spalony!” szybciej niż niejeden komentator, rozpoznają zawodników swojej drużyny tylko po numerkach (albo jednak po włosach), a z całego spotkania najbardziej lubią bramki, a nie wymianę koszulek. Trzeba ich tylko dobrze poszukać, bo czasem, słuchając wymiany zdań dwóch kolegów na temat ostatniego meczu, po prostu boją się wtrącić, żeby ich przypadkiem nie wyśmiano. Bo sobie swoją pokrętną logiką dadzą radę wytłumaczyć wszystko, ale czy mężczyźnie też…? 

Komentarze
~rw1987 (gość) - 15 lat temu

Tak z ciekawości Olu - jaka drużyna ma taką
zagorzałą fankę jak Ty?:) Idąc dalej Twoim tokiem
myślenia dodaj do tej drużyny tą "drugą".
Pozdrawiam

~Majka (gość) - 15 lat temu

Ups, chyba jednak powinnam być facetem :) Bo jeśli
chodzi o piłkę to myślę jak oni :)

~Shann (gość) - 15 lat temu

Trudno wystrzec się nam kobietom tego 'kobiecego
spojrzenia' na futbol. Jak w moim Bayernie strzela
Mario Gomez to ciesze się że w końcu od czasu
Stuttgartu się odblokował strzelecko i cieszę sie
że ściągnie z radości koszulkę po golu ( i nie
uważam tego za pokrętną logikę) jednakże
łąpię sie na tym, że "żałuję" przegranych...i
nie potrafię jasno powiedzieć, że "dostali to na
co zasłużyli" . Pozdrawiam Olu:)

~rw1987 (gość) - 14 lat temu

Dalej się nie dowiedziałem za jaką drużyną
idziesz Olu - czyżby to była tajemnica?:)

~prowo (gość) - 14 lat temu

Wiesz co Olu, przed dodaniem jakiegokolwiek artykułu
warto byłoby przekazać go najpierw w ręce
kompetentnej osoby, która wykryłaby i zlikwidowała
ewentualne błędy językowe lub ortograficzne :)

Najnowsze