Kiks Phibela. Widzew dostał lanie


10 sierpnia 2013 Kiks Phibela. Widzew dostał lanie

Widzew Łódź przegrał z Górnikiem Zabrze 0:3. Bramki w tym pojedynku zdobywali Prejuce Nakoulma, Mateusza Zachara, a samobójcze trafienie zaliczył Thomas Phibel.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwszych piętnastu minut pojedynku nie zapamiętamy na długo. Obie drużyny wystraszone, nie potrafiły przeprowadzić składnej akcji. Na boisku panował chaos. Ożywienia meczowi dodała sytuacja z 18. minuty. Zawodnicy Górnika zaczęli wymieniać podania przed polem karnym Widzewa, futbolówka trafiła pod nogi Prejuce’a Nakoulmy, który mocnym strzałem pokonał Mielcarza. Strata bramki spowodowała, że gospodarze nie potrafili stworzyć żadnej akcji. Górnik kontrolował przebieg spotkania, atakując na bramkę golkipera łodzian.

Thomas Phibel (po prawej) trafił do bramki... swojej
Thomas Phibel (po prawej) trafił do bramki… swojej (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Pięć minut po bramce Naokulmy Górnik mógł podwyższyć na 2:0. Strzał Sobolewskiego otarł się o Augustyniaka i piłka zatrzymała się na siatce bramki. Chwilę później kibice gospodarzy po raz kolejny odetchnęli z ulgą, ponieważ reprezentant Burkina Faso oddał strzał, na szczęście dla podopiecznych Radosława Mroczkowskiego niecelny.

W 36. minucie wreszcie poważnie zaatakowali gospodarze, jednak ani Staroń, ani Bartrović nie zdołali uderzyć na bramkę Norberta Witkowskiego. W 40. minucie na pewno nie było do śmiechu zawodnikom Widzewa. Phibel chciał wycofać piłkę do Mielcarza i zagrał tak niedokładnie, że wpadła ona do siatki. Nieatakowany reprezentant Gwadelupy nie zorientował się, że golkiper RTS-u oczekiwał piłki na prawą nogę. Śmiech na sali!

Łodzianie w drugiej połowie wreszcie się ożywili. Kilka minut po rozpoczęciu bardzo groźnie uderzał Bartrović, jednak zawodnik Górnika uratował wślizgiem swój zespół. Kilka sekund później Visnjakovs chciał przelobować Witkowskiego, ale zabrakło centymetrów do świętowania zdobyczy bramkowej. Zgodnie z przysłowiem wszystko, co dobre, szybko się kończy. Widzew Łódź stracił kolejnego gola. Mocno bita piłka z prawego skrzydła przed bramkę Mielcarza została przecięta przez Mateusza Zacharę i na tablicy było już 3:0.

Do końca meczu nie mieliśmy więcej kluczowych sytuacji. Obie drużyny atakowały, jednak goście ze spokojem kontrolowali przebieg meczu do ostatniego gwizdka arbitra. Górnik, przynajmniej do 22:30, zasiada na fotelu lidera.

Komentarze
~Dante (gość) - 11 lat temu

Widziałem ten mecz i muszę powiedzieć, że Phibel
fatalnie skiksował, ale Mielcarz też stał jak
sierota i się patrzył gdzie piłka pójdzie. Więc
nie zwalałbym całej winy na Phibela.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze