„Kąsek z historii”: ManU wygrywa LM


To już drugie wydanie artykułu z serii "Kąsek z historii". Tym razem moją uwagę przykuł finał Ligi Mistrzów, który odbył się 26 maja 1999 roku na stadionie Camp Nou.


Udostępnij na Udostępnij na

Spotkanie na Camp Nou gdzie przybyło aż 90 000 ludzi miało być wielkim widowiskiem i tak właśnie się stało. Na przeciwko siebie stanęły ekipy z Anglii i Niemiec, a dokładniej Manchester United i Bayern Monachium. Ciekawą rzeczą jest fakt iż w sezonie 1998/1999 aż trzy razy grały ze sobą te drużyny.

Niemców już w 5. minucie meczu na prowadzenie wyprowadził Mario Basler, który fenomenalnie wykorzystał rzut wolny. Tym samym zawodnicy Bayernu poczuli, że mogą to spotkanie spokojnie wygrać dlatego też ostro zaczęli atakować ekipę z Anglii. Podopieczni Alexa Fergusona mieli bardzo dużo szczęścia. Najpierw Mehmet Scholl trafił w słupek bramki pilnowanej przez Peter Schmeichela, a potem Carsten Jancker wycelował w poprzeczkę.

Ferguson po przerwie na boisku wpuścił nieobliczanych nieobliczalnych rezerwowych – Teddy’ego Sheringhama oraz Ole Gunnara Solskjaera. Lecz nawet oni nie mogli pokonać Olivera Kahna przez dłuższy czas gry. Gdy kibice Manchesteru opuszczali powoli Camp Nou „zatrzymał” ich w połowie drogi wyrównujący gol Sheringhama, który dobił strzał Giggsa. Cała akcja zaczęła się od zawodnika meczu – Davida Beckhama, który dośrodkowywał piłkę w pole karne Niemców. 60. sekund po tym wydarzeniu znów rzut rożny wykonywał David i każdy miał nadzieję, że w tym momencie padnie druga lecz jak bardzo cenna bramka. Wiara czyni cuda! Tym razem Kahna pokonał Solskjaer. Pierluigi Collina kilka chwil po rozpoczęciu gry przez Niemców zakończył to niesamowite spotkanie. Nie ma takiego kibica, który tego wieczora był na Camp Nou i nie pamięta leżących i rozpaczający zawodników Bayernu.

Sezon 1998/1999 dla graczy Manchesteru United był niezwykły. Właśnie wtedy zdobyli potrójną koronę, wygrywając Mistrzostwo Anglii, Puchar Anglii i Ligę Mistrzów.

Komentarze
barcelona91 (gość) - 16 lat temu

Kąsek z historii- taki temat felietonów jest bardzo
dobry i ciekawy, mam jednak kilka zastrzeżeń do
niego. Pierwsze to takie, że te "kąski" moim
zdaniem powinny być starsze wiekowo, bo takich meczów
jak finał LM99 czy elimnacje LM- Real-Wisła nawet
przeciętnym kibicom przypominać nie trzeba. Ja bym np
chętnie widział kąsek finał mundialu 90. Wiem, że to
dla młodego redaktora może być problem, ale mozna sie
troche wysilic i te starsze mecze zdobyć obejrzeć i
nam podać. A jeszcze jedna uwaga to objętość teksu-
przydał by się troche dłuższy. Ogólnie dobra
inicjatywa, pozdrawiam autora!

Odpowiedz
Bartosz Wiśniewski (gość) - 16 lat temu

... znajdę źródła do starszych meczy to oczywiście
pojawią się relacje z tych spotkań na stronie.
Zachęcam również "barcelona91" na forum abyś i tam
był aktywny w dziale "serwis iGol.pl" i tam jest
temat "kąsek z historii".

Odpowiedz
~wisnia (gość) - 16 lat temu

Świetny pomysł, ale jak zawsze musze sie do czegos
doczepic :)

Mecz był tak dramaturgiczny, że dorównywał temu z
2005 roku (Liverpool - Milan). Ten opis oddaje
normalny mecz "60. sekund pozniej strzelili gola na
2:1". (Mogles dodac "JUPI").

TO JEST MECZ KTORY ODDAJE SIE Z CHARAKTEREM! Nie
napisałeś nawet w których minutach padały gole.
Naprawde fajnie opisane, ale za mało dramaturgicznie.
To mają być emocje jak brazylijscy komentatorzy
krzyczacy po golu przez minute
"GOLAZOOOOOOOOOOOOO". Dodaj to a bedzie z********e!

Odpowiedz
~look (gość) - 16 lat temu

Właśnie tekst nie oddaje większych emocji i jest
według mnie zbyt krótki. I dla mnie to jest zwykła
relacja z któregoś meczu. Dla mnie ten tekst słaby
poprzedni był lepszy. pozdrawiam

Odpowiedz
~kacper-kacper (gość) - 16 lat temu

Finał był bardzo ciekawy.Menchester z początku mocno
atakował aż niesamowitym strałem z główki wykończył
Cristiano Ronaldo po dośrodce J.S. Parka.Chelsy
wzieło się w garść i atakowała coraz częściej bramke
Holendra Van Der Sara.Jeden z zawodników Chelsy
wykożystał okazję strzelając bramkę.Większość
piłkarzy traciło przyczepność z powodu murawy właśnie
Van Der Sar przepuścił bramkę ,gdyż się poślizgną .
Warto było zobaczyć ten mecz. Ja jednak oglądałem
tylko pierwszą połowe.Sądze że to spodkanie niekturzy
będą pamiętać do końca życia.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze