Gdy jeden znaczy tyle co reszta, czyli kadra bez Lewandowskiego


Na zgrupowanie nie został powołany kapitan, który ten czas poświęci na regenerację

3 września 2020 Gdy jeden znaczy tyle co reszta, czyli kadra bez Lewandowskiego
Tomasz Folta / PressFocus

Za sukcesami i dobrymi wynikami zespołu zazwyczaj przede wszystkim stoi cała drużyna. 11 ogniw, którymi z poziomu ławki steruje sztab ludzi. Reprezentuje ich selekcjoner, który za te wyniki bierze odpowiedzialność. W przypadku Polski nie powinno się, a wręcz nie można odbierać im sukcesu i włożonej pracy. Ale jest osoba, bez której, co by nie mówić, o te sukcesy byłoby dużo trudniej. Jest nią Robert Lewandowski.


Udostępnij na Udostępnij na

W ostatnich latach taka sytuacja była rzadkością. RL9 to podpora i niezaprzeczalnie pewny punkt reprezentacji. Gość, od którego trener rozpoczyna ustalanie składu. Tym bardziej ciekawie zapowiadają się nadchodzące mecze w Lidze Narodów z Holandią oraz Bośnią i Hercegowiną. W nich kadra będzie musiała sobie poradzić bez swojego lidera.

Sprawdzian przed Euro

Absencja „Lewego” oprócz odpoczynku dla niego samego może mieć pozytywny wydźwięk dla całej kadry. Jerzy Brzęczek będzie miał sposobność, aby posłać do boju innych napastników. Na przykład Arkadiusz Milik czy Krzysztof Piątek zawsze zajmują miejsce u boku Lewandowskiego. Interesująca może być ich postawa, gdy są sami, bez kapitana. Niewątpliwie skupia on na sobie uwagę obrońców i robi miejsce innym. A mimo tego jeszcze sam strzela i to wcale niemało! To bardzo pomaga. Życząc Robertowi zdrowia i jak najlepszej formy, mimo wszystko warto mieć na wszelki wypadek przetestowaną alternatywę.

Nie można całego ciężaru zrzucać na Roberta, który i tak ma bardzo duży wkład. Podczas grania w reprezentacji zgromadził aż 61 bramek. Czyni go to najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Polski, dystansując drugiego Włodzimierza Lubańskiego aż o 13 trafień.

Lewandowski to także niezastąpiony posiadacz opaski kapitana. O tym, kto zastąpi go na czas nieobecności, poinformował selekcjoner podczas konferencji prasowej na kanale Youtube „Łączy nas piłka”:

– Na dzisisaj zastępcą Lewandowskiego jest Kamil Glik.

Powiedział on także o powodach swojej decyzji i potrzebnym relaksie dla naszego kapitana.

– Robert potrzebuje odpoczynku fizycznego i psychicznego po tym niesamowitym dla niego sezonie. Bierzemy pod uwagę również to, że przed nami równie trudny sezon. Nie chcemy więc takiej sytuacji, aby Lewandowski nie był w stanie optymalnie się przygotować. Zależy nam na tym, aby zregenerował siły, aby móc znów zadziwiać świat jak w minionych rozgrywkach. Każdy z nas zdaje sobie sprawę, że jest on najważniejszą postacią w naszej reprezentacji. Od niego wiele zależy. Mam nadzieję, że po tej przerwie będzie miał znów maksymalnie naładowane akumulatory.

(Nie) cichy bohater

Kiedyś? Brak bramek, wypominanie liczby minut bez trafienia. Frustracja narastała, a gwizdy kibiców wcale nie pomagały.

Jeśli nie będzie to nadużyciem, można stwierdzić, że forma RL9 w reprezentacji Polski eksplodowała po objęciu sterów przez Adama Nawałkę. Jakby się odblokował, tak już na dobre. Punktem przełomowym było historyczne zwycięstwo nad Niemcami, do którego Polskę poprowadził pan kapitan, Robert Lewandowski. Następnie awans na Euro 2016 we Francji. Tam, co by nie mówić o okolicznościach odpadnięcia z imprezy, odniesiony duży sukces. Dwa lata później awans na mistrzostwa świata w Rosji. Może niekoniecznie warte wspominania, ale był to pierwszy mundial dla wtedy 30-letniego napastnika.

Lewandowski ogólnie opuszcza mało spotkań. Nie trapią go kontuzje, w klubie gra praktycznie wszystko. W kadrze jeśli już pauzuje, to głównie z powodu regeneracji, aby złapać siłę na kluczowe momenty. Niektórzy żartobliwie twierdzą, że to już bardziej robot niż człowiek. Maszyna nastawiona na grę, grę, grę i jeszcze raz grę. I to naprawdę dobrą!

Mało który fan potrafi merytorycznie ocenić występ gracza. Strzelisz dwie, trzy bramki? Super, Robciu, duma narodowa! Robisz czarną robotę, odciągasz defensorów, co pozwala innym mieć większy komfort gry? Krzyczą, że drewno. Wyzywają, że dla Niemców to strzela. No cóż, każdemu się nie dogodzi. Niemniej jednak mamy bardzo dobrego piłkarza, rodaka i zamiast go wspierać, często jesteśmy typowymi kibicami sukcesu. Cieszymy się z osiągnięć, odwracamy plecami przy niepowodzeniach. Powinniśmy się radować, że żyjemy w tych samych czasach co on. Możemy go podziwiać i cieszyć oczy jego grą oraz sukcesami. Coś czuję, że na kolejnego takiego piłkarza będziemy musieli sporo poczekać.

Nie trzeba być głośnym. Teraz przemawiają jego bramki i postawa na boisku. To robi hałas, a on w ciszy pracuje na kolejne. Nie zatrzymuje się, bo kolejne sukcesy tylko go napędzają. Ciągle nienasycony. I to jest w tym wszystkim najlepsze!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze