Juventus gromi Sampdorię


Za nami środowe mecze 10. kolejki Serie A. Nie zabrakło interesujących spotkań i dużej ilości bramek. Najciekawiej było w Turynie, gdzie Juventus rozgromił wicelidera, Sampdorię.


Udostępnij na Udostępnij na

Juventus w ostatnim czasie częściej rozczarowywał, niż dostarczał swoim sympatykom radości. „Bianconeri” powoli przyzwyczajali kibiców do słabej i ospałej gry. Dzisiaj przyszedł czas na weryfikację formy podopiecznych Ciro Ferrary. Trzeba przyznać, że Amauri i spółka spisali się znakomicie. Zespół z Turynu zaaplikował Sampdorii aż pięć bramek. Bohaterem meczu został Amauri, który dwukrotnie pokonał bramkarza gości. Wygląda na to, że Brazylijczyk z włoskim paszportem wreszcie odnalazł swoją dobrą dyspozycję. Goście w tym meczu nie pokazali nic, co mogłoby ich zaliczać do grono kandydatów do końcowego triumfu. Podopieczni Luigi Del Neriego zagrali słaby mecz, a bramka Giampaolo Pazziniego tylko otarła zapłakane oczy kibiców z Genui. Dzięki temu zwycięstwu Juventus przesunął się na drugie miejsce w tabeli.

W innym ciekawym meczu AC Milan w dramatycznych okolicznościach zremisował z Napoli. Bramki Pato i Inzaghiego na początku spotkania właściwie ustawiły cały mecz. Koniec pojedynku miał jednak niespodziewany przebieg. Najpierw czerwoną kartkę ujrzał Ignazio Abate. W 90. minucie kontaktową bramkę zdobył Luca Cigrani. Na tym nie koniec emocji, bo po chwili Denis zdołał doprowadzić do remisu. Ostatecznie spotkanie na San Paolo w Neapolu zakończyło się remisem 2:2. Obie drużyny potwierdziły, że znajdują się w wysokiej dyspozycji.

Trwa kryzys zespołów ze stolicy Włoch. Zarówno Lazio, jak i Roma przegrały swoje spotkania. Podopieczni Davide Ballardiniego ulegli na Stadio Olimpico Cagliari 0:1. Wszystko wskazuje na to, że szkoleniowiec rzymian będzie szóstym zwolnionym trenerem w tych rozgrywkach Serie A. AS Roma pojechała do Udine, skąd bardzo trudno jest wywieźć trzy punkty. Mecz stał pod znakiem bardzo ostrej gry, a sędzia był zmuszony do pokazania dwóch czerwonych kartek. Ostatecznie bohaterem spotkania okazał się Floro Flores, który zdobył dwie bramki.

Kamień z serca spadł Gian Piero Gasperiniego. Jego podopieczni wreszcie wygrali i to nie z byle jakim przeciwnikiem. Wyższość „Gryfów” musiała uznać Fiorentina, dla której była to druga porażka z rzędu. W pojedynku beniaminków górą FC Parma, która pewnie pokonała Bari 2:0. Ponadto Bologna wygrała ze Sieną, Chievo z Catanią, a Livorno z Atalantą.

Komentarze
~JARO (gość) - 15 lat temu

"W 90 minucie kontaktową bramkę zdobył Denis. Na
tym nie koniec emocji, bo po chwili Luca Cigarni
zdołał doprowadzić do remisu"

chyba na odwrót. To Cigarini strzelil kontaktowego
gola, a wyrownal Denis

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze