Jugosławia/Chorwacja – Legendy ME


Davor Suker urodził się 1 stycznia 1968 roku w Osijeku (Chorwacja). Warunki fizyczne miał dobre jak na napastnika (183 cm wzrostu). Grę zaczął w NK Osijek – miejscowym klubie sportowym, w 1982 roku. Jego talent odkrył trener tego zespołu, Ljupko Petrovic. W 1989 roku, został królem strzelców ligi jugosłowiańskiej, z 18 golami na koncie. W 1990 r. podpisał pierwszy zawodowy kontrakt z NK Dinamo Zagreb.


Udostępnij na Udostępnij na

W tym samym roku zadebiutował w reprezentacji Chorwacji (popularna „Hrvatska”), w meczu z Rumunią, wygranym 2-0 przez Chorwację.

Swojego pierwszego gola dla reprezentacji strzelił w meczu z Wyspami Owczymi, wygranym przez Chorwację7-0. W 1991 roku przeszedł do Sevilli. W sezonie 1992/93 Davor Suker grał w zespole z samym „Boskim” Diego Armando Maradoną! Z tym, że on grał na szpicy, a Maradona za nim. Po latach Suker powiedział, że jego idolem był, jest i pozostanie Diego.

W latach 1991-96 strzelił tam 76 goli w 153 występach i został wybrany najlepszym zagranicznym zawodnikiem w historii klubu. W roku 1994 Suker był drugim najlepszym strzelcem Primera Division. Zdobył 23 bramki, ale więcej strzelił Brazylijczyk Romario.

W roku 1996 Davor przeszedł do Realu Madryt za cały milion funtów. Jak powiedział, było to spełnienie jego marzeń. Już w pierwszym roku pobytu na Santiago Bernabeu strzelił aż 24 gole. Był ważnym ogniwem w składach zespołów kolejnych trenerów: Juppa Heynckesa, Guusa Hiddinka i Johna Toshacka. Wespół z Mijatovicem, Seedorfem, Raulem, Hierro i resztą miał wielki wkład w zdobycie Ligi Mistrzów w sezonie 1997/98. Zdobyli również tytuł mistrza Hiszpanii, wygrali Puchar Interkontynentalny. Sam Davor dla Realu zdobył 38 goli w 86 meczach. Na boisku zawsze walczył, nigdy się nie poddawał. Zdaniem wielu miał wówczas najlepszą lewą nogę w Europie.

W roku 1999 przeszedł za 3,5 miliona funtów do Arsenalu Londyn. Grał tam tylko rok, a w 39 grach strzelił 11 bramek. Po sezonie przeniósł się do innego londyńskiego teamu – West Ham United. Jednak nie pokazał tam wszystkich swoich walorów i po roku przeszedł do Niemiec, do TSV 1869 Monachium. Po dwóch latach w stolicy Bawarii, w których zaliczył ledwie 25 gier, zakończył karierę.

W reprezentacji zadebiutował w roku 1990. W drużynie miał tej klasy współgraczy co Robert Prosinecki czy Zvonko Boban. Wraz z pozostałymi graczami stworzyli wyśmienity kolektyw. Na Euro 96 Chorwaci odpadli dopiero w ćwierćfinale. Davor został wicekrólem strzelców imprezy, ex aequo z Alanem Shearerem. Należy wspomnieć, że Suker był najlepszym snajperem kwalifikacji, zdobywając 12 bramek. Dopiero niedawno jego osiągnięcie pobił David Healy z Irlandii Północnej.

Na Mundialu we Francji Chorwatom szło jeszcze lepiej – zdobyli brązowy medal, a ‘Sukerman’ został królem strzelców Coupe du Monde i wywalczył Złotego Buta.

Po zakończeniu kariery piłkarskiej założył Akademię Piłkarską w Porecu, miejscowości położonej w północnej Chorwacji, gdzie kształceni są przyszli piłkarze. W 2004 roku Pele umieścił go na liście 125 najwybitniejszych żyjących piłkarzy.

Dragan Dzajic

Piłkarzem został tylko i wyłącznie dzięki bratu, który grał w piłkę w rodzinnym Ubie, w teamie o nazwie Jedinstvo. Pewnego razu zespół z położonego niedaleko Valjeva miał zagrać mecz towarzyski z juniorami samej Crvenej Zvezdy. Brat Dragana został poproszony o gościnny występ. Zgodził się, jednak pod warunkiem, że również młodszy z dwójki Dzajiców będzie mógł wystąpić. Działacze Valjeva zgodzili się na 45 minut gry Dragana, jednak…po wspomnianym okresie gry nikt go nie próbował zmieniać. Kilka dni później w Ubie pojawiła się delegacja z Belgradu. Crvena Zvezda chciała go mieć u siebie. Dragan długo się nie namyślał.

Wkrótce awansował do młodzieżowej reprezentacji Jugosławii. W 1964 roku zadebiutował w dorosłej kadrze, w zremisowanym 1:1 meczu z Rumunią. Jego talent dojrzewał u boku największych gwiazd jugosłowiańskiego futbolu. Już w pierwszym sezonie Crvena zdobyła krajowy dublet, a w finale pucharu, wygranym 3:0 z Dynamem Zagrzeb jedną z bramek zdobył Dzajic.

W roku 1966 najsłynniejszy serbski klub popadł w ruinę, z zespołu odeszło bowiem aż 17 podstawowych graczu. Jeden Dzajic radził sobie wyśmienicie, co skończyło się nagrodą dla najlepszego piłkarza w kraju, którego to zaszczytu dostępował jeszcze czterokrotnie. W 1968 roku Crvena wywalczyła kolejny dublet, a Dragan był kapitanem zespołu.

Również na dopiero trzeciej edycji Mistrzostw Europy ‘Plavi’ radzili sobie wyśmienicie. W fazie grupowej bez większych problemów wyeliminowali RFN i Albanię, zaś w ćwierćfinale poradzili sobie z Francją. W następnej fazie rozgrywek przeciwnikiem Dzajica i spółki była Anglia. Przez większość meczu, mimo heroicznej postawy ze strony graczy obu drużyn, bramek nie udało się strzelić. Dogrywka wisiała na włosku, lecz w 87 minucie meczu piłkę otrzymał Petkovic, zagrał do Dragana, a lewoskrzydłowy Crvenej Zvezdy zapewnił swojej reprezentacji grę w finale.

W finale na Stadio Olimpico w Rzymie ‘Plavi’ grali z gospodarzami, Włochami. Jugosławia była z pewnością drużyną turnieju. Grali ambitnie, nie było dla nich straconych piłek. Wyróżnienie któregokolwiek z zawodników jugosłowiańskiego monolitu byłoby nie fair, jednak Dragan Dzajic na to z pewnością zasługiwał. Zdaniem wielu ekspertów był wówczas najlepiej dryblującym piłkarzem na świecie. W 39 minucie finału to udowodnił, gdy przejął piłkę w polu karnym mimo interwencji defensorów rywala i strzelił obok wybiegającego Zoffa. Dzięki tej bramce do 82 minuty to ‘Plavi’ byli najlepsi na kontynencie. Zabrakło im jednak szczęścia. Włosi zdołali wyrównać, a w powtórzonym meczu wygrali 2:0.

Dzajic był wówczas z pewnością jednym z najlepszych piłkarzy w Europie, jeśli nie na świecie. Wystarczy wspomnieć, że powoływano go do reprezentacji świata. Interesowały się nim wielkie kluby Europy, jednak on nie chciał rozgłosu i wybrał francuską Bastię. Mimo gry we Francji przybywał na mecze reprezentacyjne. Tak samo było w roku 1976, gdy pojechał na Mistrzostwa Europy.

Na turnieju, mimo przeszło trzydziestki na karku, pokazywał umiejętności jak za najlepszych czasów. W meczach z Holandią i RFN bezbłędnie dowodził kolegami, a i sam strzelał. Jednak oba te spotkanie (drugie – o trzecie miejsce na kontynencie) ‘Plavi’ pechowo przegrali. Po turnieju Dzajic zrezygnował z gry w reprezentacji.

W roku 1977 wrócił do ojczyzny, by jeszcze przez rok przywdziewać trykot Crvenej Zvezdy. Potem zakończył karierę, lecz…wrócił w roku 1979, by pełnić funkcję dyrektora sportowego klubu. Od roku 1998 był już prezesem klubu, z której to funkcji zrezygnował w roku 2004 z powodów zdrowotnych.

Niedawno znów było o nim głośno, jednak z mniej chwalebnych powodów. Wraz z dwoma innymi byłymi oficjelami Crvenej, Vladimirem Cvetkovicem i Milosem Marinkovicem, został aresztowany za defraudację. Podobno w roku 2001 ci trzej panowie popełnili malwersacje w sprawie transferu Gorana Drulica do Realu Saragossa, przy okazji zatrzymując sobie niemałą kwotę pieniędzy.

Mimo wszystko lepiej jest pamiętać Dragana Dzajica z lepszych czasów. Wszakże nie bez powodu sam Pele powiedział o nim: „Żałuję, że Dragan nie urodził się Brazylijczykiem. Nigdy nie widziałem tak naturalnego piłkarza.”

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze