Michał Janota, wschodząca gwiazda polskiej piłki zdecydował się na krótką rozmowę z redaktorem serwisu iGol.pl - Sebastianem Czaplińskim, w której opisuje swoje dotychczasowe poczynania w pierwszym zespole Feyenoordu Rotterdam, oraz przyszłości związanej zarówno z holenderskim klubem jak i reprezentacją Polski.
Jeszcze nie tak dawno tylko kilka osób znało nazwisko Janota. Jak czujesz się w tej nowej sytuacji kiedy o młodym piłkarzu, który podbija Holandię w Polsce bardzo szybko zrobiło się dosyć głośno ?
Czuję się cały czas tak samo. Bez żadnych zmian. Moje nazwisko nie zrobiło się o dużo sławniejsze mimo, że zagrałem kilka minut w tych meczach z pierwsza drużyną, więc nie ma tam jakiś większych zmian.
Jak zostałeś przywitany przez kolegów z pierwszej drużyny?
Przez kolegów zostałem dobrze przywitany, ale również nie ukrywam, że niektórzy z nich tzw. „gwiazdują”, ale nie zwracam na to uwagi. Są tacy, którzy bardzo chcą mi pomoc i mówią co mam robić, a czego nie, czy np. piłkę szybciej zagrać, natomiast są też zawodnicy, którzy zachowują się jakby byli niewiadomo kim…
Z kim utrzymujesz obecnie najbliższy kontakt w zespole Feyenoordu?
Nie ma takiej osoby, z którą mam najbliższy kontakt, bo staram się rozmawiać ze wszystkimi, ale np. bardzo lubię Andiego Sloryego, Giovanniego, czy Tomassona i Rona Vlara jak i również Karima El Ahmadiego. Z nimi mam chyba najlepszy kontakt. No może jeszcze Danny Landzaat. (uśmiech)
W ostatnich meczach sparingowych przed sezonem strzelałeś bramki jak na zawołanie, a w ostatnim meczu o Superpuchar Holandii zagrałeś przeciwko PSV Eindhoven. Liczysz na to, że w nadchodzącym sezonie możesz być brany pod uwagę przy ustalaniu składu na spotkania ligowe ?
To, że strzelałem bramki jakimś „amatorom”, to nie znaczy że od razu będę grał w pierwszym składzie. Prawdą jest, że to dobrze że strzelałem, będąc najlepszym strzelcem przygotowań, a czy będę brany pod uwagę … Myślę, że tylko w wypadku kiedy będzie dużo kontuzji w zespole, bo panuje tutaj ogromna konkurencja, więc łatwo nie będzie się przebić.
Być może w przypadku kilku dobrych meczów w Holandii zwrócisz na siebie uwagę selekcjonera reprezentacji Polski – Leo Beenhakkera ?
Mam nadzieję, że otrzymam w tym sezonie kilka szans, bo chciałbym żeby trener kadry mnie zauważył, ale jak to będzie to czas pokaże…Muszę się mocno starać, aby tak się stało.
Czego zatem życzyć ci w nadchodzącym sezonie holenderskiej Eredivisie ?
Tego, aby omijały mnie kontuzje, a będzie wtedy super… No i szczęścia jeszcze. (uśmiech)