Jakich wzmocnień wymaga jeszcze Lechia Gdańsk przed podbojem Europy?


Eliminacje do Ligi Konferencji zbliżają się wielkimi krokami, a Lechia nadal czeka na transfery. Kogo im potrzeba?

24 czerwca 2022 Jakich wzmocnień wymaga jeszcze Lechia Gdańsk przed podbojem Europy?
Zbigniew Harazim / www,zbyszkofoto.pl

Europejskie puchary to nie przelewki. Pierwsze spotkanie w eliminacjach do Ligi Konferencji Lechia Gdańsk rozegra już 7 lipca. Czasu pozostało niewiele, a w klubie nadal brakuje transferów. Kogo trzeba sprowadzić do Gdańska, aby móc podjąć godną rywalizację w Europie?


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsze spotkanie w sezonie 2022/2023 gdańszczanie rozegrają już 7 lipca. Ich rywalem będzie Akademija Pandev. Gdy popatrzymy na jakość zawodników, którymi dysponują Macedończycy, nie wydają się oni trudnym rywalem. Pamiętać jednak należy o historii, która pokazuje, że i tacy przeciwnicy bywali nie do przejścia dla polskich drużyn. Aby tym razem było inaczej, trzeba się odpowiednio przygotować. Bez wątpienia znaczną częścią takich przygotowań są transfery, których obecnie w Gdańsku brakuje. Kogo jeszcze potrzebuje Lechia, aby móc godnie walczyć zarówno w lidze, jak i w europejskich pucharach?

Lechia Gdańsk i brak transferów

Duża pasywność gdańszczan na rynku transferowym wywołuje pytanie: dlaczego klub jeszcze nikogo nie zakupił? Co prawda letnie okienko transferowe jest jeszcze oficjalnie zamknięte, ale większość klubów już wzmacnia swoje składy. Listopadowy mundial przyspieszył start sezonu, a to zmusiło drużyny do jak najszybszego działania na rynku transferowym.

Obecnie jedynym transferem do klubu pozostaje sprowadzenie Dominika Piły. Warto jednak zaznaczyć, że ta transakcja została dogadana już w styczniu, a zawodnik przebywał na wypożyczeniu do zakończenia rozgrywek 2021/2022. Ten transfer jest bardzo dobrym ruchem, ponieważ Piła nadal jest w wieku młodzieżowca, a co więcej, w sparingach udowodnił, że może być ważną częścią zespołu. Pomimo dobrego transferu drużyna nadal potrzebuje wzmocnień, a tych brak. Warto zauważyć, że Lechia Gdańsk była bliska zakontraktowania Jesusa Imaza, lecz ten transfer upadł. Hiszpan pozostanie w Jagiellonii, a to duża strata dla Lechitów.

Jeżeli chodzi o nowych zawodników w kadrze gdańszczan, to trzeba wspomnieć również o piłkarzach, którzy powrócili z wypożyczeń. W tym gronie jest kilka ciekawych nazwisk. Pierwszym z nich jest Miłosz Szczepański. Ostatni rok spędził w Warcie Poznań, gdzie przeszedł drogę od zmiennika do kluczowego gracza. Większość sezonu była w jego wykonaniu bezbarwna, ale ostatnie miesiące zapadły w pamięć jako naprawdę obiecujące. Szczepański cały swój dorobek liczbowy uzbierał w ostatnich czterech spotkaniach. Zdobył dwa gole i dołożył jedną asystę. Jeżeli Tomasz Kaczmarek będzie potrafił odpowiednio go zagospodarować, to w Gdańsku mogą mieć z tego piłkarza pociechę.

Innym graczem, który może wnieść nową jakość, jest Łukasz Zjawiński. W poprzednim sezonie 20-letni napastnik przebywał na wypożyczeniu w Sandecji Nowy Sącz. Na poziomie pierwszej ligi rozegrał kapitalne pół roku, zdobył 9 bramek w 13 spotkaniach. Tak znakomita skuteczność zdecydowanie podniosła jego pozycję w Lechii – na pewno będzie rozpatrywany pod kątem występów w zespole. Konkurencję w ataku ma dużą, ale jeżeli podtrzyma strzelecką formę, to bez większych problemów powinien wywalczyć miejsce w składzie.

Potrzebne wzmocnienia w obronie

Poprzednie rozgrywki pokazały, że w Gdańsku muszą pomyśleć o wzmocnieniu linii defensywnej. Na razie nikt nowy nie zawitał do drużyny, ale słychać o pierwszych planach transferowych.

Bardzo dobrą informacją dla gdańszczan jest przedłużenie kontraktu z Michałem Nalepą. Nalepa był ostoją defensywy w poprzedniej kampanii, a gdy go brakowało, drużyna często gubiła się w grze obronnej. Lechia Gdańsk podpisała nową umowę ze stoperem do 2026 roku. To oznacza, że chociaż częściowo problemy w defensywnie zostają zażegnane. Nalepa w poprzednich rozgrywkach wybiegł na boisko 28 razy i zdobył 1 bramkę.

Przedłużenie umowy z Nalepą to świetna informacja, ale on sam niewiele zdziała. W klubie obecnie znajduje się jeszcze kilku innych stoperów, którzy gwarantują pewien stabilny poziom, lecz to ciągle za mało. W ostatnich dniach na radarze gdańszczan pojawił się Niko Datković.

Chorwacki środkowy obrońca już kiedyś występował w ekstraklasie. W latach 2018–2020 był zawodnikiem Cracovii. Kibicom w Polsce dał się zapamiętać dwojako, ponieważ pierwszy sezon w Krakowie miał całkiem dobry, ale drugi to kompletna porażka. Po odejściu z Polski grał w trzech klubach, a ostatni, w którym występował, to hiszpański Mirandes. Na poziomie drugiej ligi hiszpańskiej był zawodnikiem rezerwowym i rzadko kiedy pojawiał się na murawie. Jego kontrakt wygasa 30 czerwca i Lechia Gdańsk będzie chciała z tego skorzystać. Czy to dobry ruch? Można na to patrzeć z różnych perspektyw, ale Chorwatowi na pewno nie można odmówić doświadczenia, które może zaowocować.

W Gdańsku słychać było także o chęci pozyskania prawego obrońcy. Obecnie brakuje konkretnych nazwisk, ale nie możemy wykluczyć, że ktoś nowy pojawi się w Lechii.

Czy potrzebny jest ktoś jeszcze?

Na pewno ktoś nowy jeszcze się przyda, lecz nie wiadomo, jak wygląda sytuacja finansowa w Gdańsku. Sławomir Wojciechowski, który niedawno przejął funkcję koordynatora do spraw planowania kadr, podkreśla, że Lechia Gdańsk będzie chciała pójść w jakość, a nie w ilość. To oznacza, że w Gdańsku pojawi się najprawdopodobniej jeden, ewentualnie dwóch nowych zawodników.

Nie jest to zbyt dobra informacja dla kibiców i trenera. Obecnie dużo się mówi o wzmocnieniu obrony, ale przyda się także ktoś nowy w środku pola. Po odejściu Tomasza Makowskiego do Zagłębia Lubin powstała luka, którą przydałoby się uzupełnić. Jak to rozwiążą gdańszczanie? Niewielki budżet na pewno im nie pomaga – teraz muszą skupić się przede wszystkim na zawodnikach, których już mają w kadrze. Trener Tomasz Kaczmarek będzie musiał wycisnąć maksimum umiejętności ze swoich piłkarzy, jeżeli Lechici chcą połączyć grę w Europie z krajowym podwórkiem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze