Jak Górnik Polkowice zrobił awans do II ligi?


Przyglądamy się beniaminkowi II ligi

3 czerwca 2019 Jak Górnik Polkowice zrobił awans do II ligi?

Na trzy kolejki przed końcem sezonu w III grupie III ligi poznaliśmy pierwszego beniaminka II ligi. Jest nim Górnik Polkowice, który na ten szczebel rozgrywkowy wraca po pięciu latach przerwy. Przyjrzeliśmy się klubowi z Polkowic.


Udostępnij na Udostępnij na

Górnik zapewnił sobie awans, praktycznie nie musząc zbytnio rywalizować ze Ślęzą Wrocław, która zajmuje w tabeli drugie miejsce, tracąc 12 punktów do klubu z Polkowic, i rezerwami Zagłębia Lubin, które znajdują się na trzeciej lokacie z 14 punktami mniej od Górnika. Polkowicki zespół walczył o awans już w poprzednim sezonie, jednak zakończył tamte rozgrywki na piątym miejscu ze stratą siedmiu punktów do Skry Częstochowa. Dzięki komu drużyna z Polkowic wywalczyła awans?

Polski Albańczyk na ławce

Trenerem klubu z Polkowic jest Enkeleid Dobi. Starsi kibice mogą kojarzyć go z gry w najwyższej klasie rozgrywkowej. Występował bowiem w Zagłębiu Lubin i Górniku Zabrze. To sześciokrotny reprezentant Albanii. Grał też w słabszych klubach francuskich. W 2010 roku wrócił do Polski, przez chwilę bronił barw Miedzi Legnica, a potem grał w niższych ligach. W Górniku pracuje od 2,5 roku. To ciekawa postać, bowiem zżył się z Polską, o czym opowiada Jan Wierzbicki, rzecznik prasowy Górnika:

– Enkeleid Dobi to przede wszystkim były reprezentant Albanii, w czasach swojej młodości był reprezentantem młodzieżowym Albanii. Później przyjechał do Polski do Zagłębia Lubin. W Polsce jest chyba z dwadzieścia lat, o ile się nie pomyliłem. Pierwszym jego klubem w Polsce było Zagłębie Lubin, później Górnik Zabrze. Po jakimś czasie rozpoczął swoją pracę trenerską, jest jednym z najbardziej wyszkolonych szkoleniowców, ma zrobione UEFA Pro.  Rzadko zdarza się na tym poziomie, by któryś z trenerów miał UEFA Pro. Oczywiście ma obywatelstwo polskie, mówi po polsku, rodzinę ma polską.

Ciekawa kadra

Jak na trzecią ligę w klubie z Polkowic można się dopatrzeć kilku naprawdę ciekawych zawodników. Takie nazwiska jak Piotr Azikiewicz, Maciej Kowalski-Haberek, Karol Fryzowicz czy Kamil Wacławczyk sporo powinny powiedzieć osobom, które regularnie śledziły ekstraklasę, a zwłaszcza Zagłębie Lubin w ostatnich latach. Największą gwiazdą z tego towarzystwa jest wspomniany przed chwilą Wacławczyk, który jest wychowankiem Górnika, a w ostatnich latach grał chociażby dla GKS-u Bełchatów, w barwach którego ponad 50 razy zagrał w ekstraklasie i Bytovii Bytów.

– Największymi liderami są wychowankowie, doświadczeni zawodnicy – mówi Wierzbicki. – W tej chwili na pewno pierwsze skrzypce gra kapitan drużyny, Kamil Wacławczyk. Wiadomo, on zaczynał grać w tym klubie jako dziecko, później występował w zespołach pierwszej ligi i ekstraklasy i ponownie wrócił do swojego macierzystego klubu. Jest tu największym autorytetem.

Obok tych zawodników występuje spore grono młodych, zdolnych piłkarzy, których nazwiska niewiele mówią przeciętnemu kibicowi. Jednak o ile Wacławczyk jest boiskowym liderem, to najbardziej znanym piłkarzem klubu wydaje się Martins Ekwueme. Brat byłego reprezentanta Nigerii Emmanuela i były gracz chociażby Wisły Kraków, Polonii Warszawa, Legii Warszawa, Zagłębia Lubin i Zawiszy Bydgoszcz. Poza tym grał też w Indiach. Do polkowickiej drużyny dołączył przed sezonem, przenosząc się z Falubazu Zielona Góra. Tak mówi o nim Jan Wierzbicki:

– Powiedzmy, że wkomponował się w zespół. Gra na pozycji pomocnika, czyli jest ogniwem bardzo pomocnym w drużynie.

Co może czekać Górnika w II lidze?

Patrząc na obecny potencjał kadry Górnika, przy dwóch może trzech wzmocnieniach powinno ich stać na znalezienie się w okolicach 8-10 miejsca. Z drugiej strony to druga liga, gdzie w ostatnich latach kilka klubów dawało radę od razu wywalczyć awans jako beniaminek, a papierowi faworyci jak chociażby Widzew przegrywali promocję w dziwnych okolicznościach. W tej lidze nie można być niczego pewnym przed sezonem.

Zaryzykuję stwierdzenie, że kadrowo Górnik już teraz wygląda lepiej od chociażby Skry Częstochowa, Gryfa Wejherowo i Błękitnych Stargard. Powinni więc poradzić sobie całkiem przyzwoicie. Lekką wadą klubu z Polkowic jest fakt, że drużyna nie dysponuje żadnym znanym i doświadczonym bramkarzem. Z drugiej strony za sprawą 20-letniego Marcina Furtaka, który stał między słupkami, zespół awansował do II ligi. Druga liga jest zaś idealnym miejscem do promowania młodych talentów, więc może dzięki temu objawi nam się wielki bramkarski talent w osobie Marcina Furtaka?

Jakie cele stawia przed sobą klub? O tym Jan Wierzbicki:

– Po pierwsze na pewno cieszymy się z awansu. Jest to awans upragniony przede wszystkim dlatego, że został wywalczony właściwie naszymi wychowankami i zawodnikami z naszego regionu, bo w naszej drużynie grają praktycznie tylko gracze z naszego regionu i niejednokrotnie wychowankowie, co rzadko się zdarza w innych klubach. Na pewno dla każdego beniaminka celem w pierwszym sezonie gry jest tzw. utrzymanie się, ale to jest takie kolokwialne. Na pewno będziemy w każdym meczu walczyć o najwyższe cele, a co wyjdzie, zobaczymy.

Czy więc w klubie myśli się o tym, by podążyć tą samą ścieżką co w ostatnich latach Odra Opole, ŁKS Łódź i GKS 1962 Jastrzębie-Zdrój? O to również zapytaliśmy Jana Wierzbickiego:

– Wiadomo, że każdy piłkarz stawia sobie zawsze najwyższe cele. Uważam i wszyscy sportowcy, którzy grają w piłkę nożną, uważają, że taki scenariusz również może się powtórzyć. Wszystko zweryfikuje jednak liga, bo na pewno celem każdego gracza jest gra na jak najwyższym poziomie. Każdy by się na pewno cieszył, gdyby Górnik Polkowice na zakończenie sezonu był w gronie drużyn walczących o awans do I ligi. Jeśli tak się stanie, to wszystko zweryfikuje liga.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze