Italia na okrągło: Gaetano Scirea – wzór cnót piłkarskich


We Włoszech, ojczyźnie catenaccio, na świat przyszło wielu wspaniałych zawodników występujących na pozycji obrońcy. Nazwiska takie, jak: Franco Baresi, Paolo Maldini, Fabio Cannavaro czy też Giuseppe Bergomi znane są z pewnością każdemu, choćby tylko średnio zorientowanemu, sympatykowi futbolu. Gdyby pokusić się jednak o wybór jednego piłkarza, jednego defensora, którego postać mogłaby zostać swoistym ambasadorem calcio, to z pewnością padłoby na symbol Juventusu Turyn – przedwcześnie zmarłego Gaetano Scireę. Zawodnik ten na boisku (ale także poza nim) prezentował bowiem wszelkie cechy, które charakteryzować powinny człowieka i sportowca wielkiego formatu.


Udostępnij na Udostępnij na

Gaetano Scirea na świat przyszedł 25 maja 1953 roku w Cernusco sul Naviglio. Zawodnik swą karierę rozpoczął w drużynie Atalanty Bergamo. Z początku występował on jako napastnik, z czasem dopiero przekwalifikowany został na środkowego obrońcę. Debiut w rozgrywkach Serie A Scirea zanotował jako gracz dziewiętnastoletni. 24 września 1972 roku „Orobici” bezbramkowo zremisowali w wyjazdowym spotkaniu z Cagliari. Mimo niezbyt imponującego jak na defensora wzrostu (178 cm) zawodnik radził sobie na tyle dobrze, że już po dwóch sezonach gry w seniorskiej piłce został zauważony przez Juventus Turyn. To właśnie w tym klubie Włoch odnosił swe największe sukcesy. Mało tego – śmiało można stwierdzić, że Scirea stał się symbolem „Bianconerich”.

Urodzony w Lombardii defensor do „Juve” trafił w złotym okresie klubu. Z turyńczykami zawodnik zdobył aż siedem tytułów mistrza Włoch oraz dwa Puchary Włoch. Mało tego, Juventus świetnie prezentował się wtedy także na arenie europejskiej. Ze Scireą w składzie drużyna zdobyła Puchar UEFA, Puchar Zdobywców Pucharów, Puchar Europy, Superpuchar Europy i Puchar Interkontynentalny. Imponująca lista trofeów. Śmiało można zatem stwierdzić, że ówczesny skład „Starej Damy” zalicza się do najlepszego w historii klubu, a być może także do jednego z najlepszych w historii europejskiego futbolu. Dino Zoff w bramce. Wspaniały duet stoperów: Gentile – Scirea. W pomocy takie tuzy, jak: Boniek, Tardelii czy Bettega. Przed nimi wspaniale dyrygujący poczynaniami drużyny obecny prezes UEFA – Michel Platini. Na szpicy król strzelców mistrzostw świat w Hiszpanii, Paolo Rossi. I jeszcze niezwykle sugestywny„ Il Trap”, dający wskazówki swoim zawodnikom z ławki rezerwowych. Jednym słowem – świetnie uzupełniająca się ekipa.

Również reprezentacyjna kariera Scirei zasługuje na uwagę. W latach 1975-1986 defensor rozegrał w barwach „Azzurrich” 78 spotkań, zdobywając dwie bramki. Wystąpił na trzech mundialach. Na mistrzostwach świata w Argentynie drużyna pod wodzą Enzo Bearzota była o włos od podium – Włosi w meczu o trzecie miejsce musieli uznać wyższość „Canarinhos”. W 1982 roku w Hiszpanii zespół nie miał już jednak sobie równych. Styl gry drużyny w fazie grupowej nie miał prawa nikogo powalić. Jednak to, co „Squadra Azzurra” wyczyniała w dalszej części rozgrywek, przeszło już do historii futbolu. Zwieńczeniem cudownej gry drużyny było pamiętnie zwycięstwo w finale mundialu z RFN 3:1. Cztery lata później nie było już jednak tak różowo. Obrońcy tytułu swój udział w turnieju zakończyli na 1/8 finału rozgrywek, Włosi nie sprostali wtedy Francuzom. Gaetano Scirea wziął także udział w mistrzostwach Starego Kontynentu, organizowanych w jego ojczyźnie (1980). Gospodarze występ w turnieju zakończyli na pechowym, czwartym miejscu.

Piłkarską karierę zawodnik zakończył w 1988 roku, oczywiście w barwach Juventusu Turyn. Scirea był bożyszczem kibiców na stadionie Delle Alpi. Ich przychylność zdołał zyskać głównie z dwóch powodów. Po pierwsze, niezapomniany styl gry. Elegancja, umiejętne ustawianie się, technika oraz – co najważniejsze – niezwykle czysta gra sprawiły, że zawodnik bardzo szybko stał się jednym z ulubieńców sympatyków „Bianconerich”. Podczas 650 oficjalnych spotkań rozegranych przez Scireę w trakcie swej kariery piłkarskie żaden arbiter nigdy nie pokazał mu czerwonej kartki! Rywali zawsze obdarzał szacunkiem, a ci odpłacali mu tym samym. W parze z umiejętnościami piłkarskimi szedł zatem także wspaniały charakter zawodnika. Nikt nigdy nie widział go zdenerwowanego. Defensor zawsze odznaczał się ogromnym spokojem, cierpliwością. Zawsze skory do pomocy, zwłaszcza wobec młodszych zawodników. Urodzony dżentelmen.

Po przejściu na emeryturę Scirei zaproponowano stanowisko asystenta trenera w Juventusie, u boku jego przyjaciela – Dino Zoffa. Ikona „Bianconerich” bez wahania na te warunki przystała. Przymioty charakteru, którymi odznaczał się były stoper turyńczyków, zdecydowanie predestynowały go do pracy szkoleniowej. Wiedzieli o tym także działacze Regginy i próbowali przekonać Scireę do pracy w ekipie „Amaranto”. Jednak bezskutecznie.

We wrześniu 1989 roku Gaetano Scirea udał się do Polski, aby obejrzeć w akcji drużynę Górnika Zabrze. Z tym właśnie zespołem Juventus miał się zmierzyć w pierwszej rundzie rozgrywek Pucharu UEFA. Podczas podróży powrotnej do Warszawy, skąd asystent Dino Zoffa miał wylecieć do Turynu, doszło do potwornego wypadku. Fiat 125p, którym jechał Scirea, podczas manewru wyprzedzania czołowo zderzył się z tirem. Na nieszczęście, w samochodzie znajdowały się kanistry z benzyną, które wskutek uderzenia eksplodowały. Z kraksy cało wyszedł tylko działacz Górnika Zabrze – zdołał on uciec z płonącego pojazdu. Reszta załogi (kierowca, tłumaczka i Gaetano Scirea) poniosła śmierć na miejscu. Ziemska wędrówka wielkiego zawodnika zakończyła się w niewielkim Babsku, miejscowości pod Łodzią. Kilka dni po jego śmierci, wskutek zawału serca, zmarł także jego ojciec…

Na cześć piłkarza jedna z trybun Stadio delle Alpi, nieistniejącego już obiektu Juventusu Turyn, zajmowana przez najgorliwszych kibiców, została nazwana imieniem Gaetano Scirei. Jego nazwisko cały czas promuje także różnego rodzaju turnieje młodzieżowe oraz nagrody fair-play. Ikona „Bianconerich” na trwałe zapisała się także w popkulturze – na temat Włocha powstało wiele książek, a także film fabularny zatytułowany po prostu „Scirea”.

Dużo wspomnień dotyczących stopera „Juve” nosi zabarwienie wręcz hagiograficzne. Trudno jednak się temu dziwić – życie Gaetano Scirei i aura towarzysząca jego postaci nie pozostawia specjalnego wyboru. Ciężko bowiem znaleźć we współczesnym futbolu kogoś tak wspaniałego.

Komentarze
~..a (gość) - 13 lat temu

w tym cyklu nie doczekamy sie zadnych tekstow procz
odnosnie juventusu. ciezko cos napisac o romie,
interze (ciekawa historia z obcokrajowcami) albo
chociazby lazio czy parmie? wlochy na juve sie nie
koncza, a tymczasem redakcja sklada sie chyba z
samych juventini, a szkoda, bo chetnie by sie
poczytalo o innych klubach

Najnowsze