Coś za cicho było ostatnio we Włoszech, prawda? Nikt nie brał środków dopingujących (wyłączając Mutu), narkotyków ani nie kupował meczów. Jeśli nie ma afer, to trzeba odkopać stare. Jesteśmy świadkami wybuchu Calciopoli II. Mogą posypać się głowy, Inter może stracić tytuł plus zapłacić ogromne odszkodowanie Juventusowi.
Afera Calciopoli wybuchnęła w maju 2006 roku. Wówczas zostały ujawnione rozmowy dyrektora generalnego Juventusu, Luciano Moggiego, z osobą odpowiedzialną za przydzielanie sędziów do poszczególnych meczów w Serie A, a także Ligi Mistrzów Pierlugim Pairetto. Działacz „Starej Damy” miał manipulować wynikami, dzięki czemu klub zdobył dwa trofea mistrzowskie w 2005 i 2006 roku. W toku śledztwa wyszło na jaw, że również Milan, Fiorentina oraz Lazio były w to zamieszane. Wyroki były bardzo surowe. Trybunał Sportowy nie patyczkował się w rozdawaniu kar. Najdotkliwiej został ukarany Juventus. Turyńczykom zostały odebrane dwa mistrzostwa Włoch, a także zostali zdegradowani do Serie B. Kolejny sezon mieli zacząć od ujemnego dorobku punktowego (30, później złagodzono tę karę do 17). Fiorentina miała rozpocząć sezon z minus 19 punktami, Lazio z minus 11, a Milanowi odjęto ich 8. Najlepiej na wszystkim wyszedł Inter, któremu przyznano scudetto za sezon 2005/2006. W kolejnych latach „Nerazzurri” wciąż spijali całą śmietankę. Zawodnicy Roberto Manciniego, a potem Jose Mourinho z powodu braku rywali wygrywali ligę co sezon. Ostatnio jednak nad Mediolanem zawisły czarne chmury.
Okazało się, że nie wszystkich dosięgnęła ręka sprawiedliwości. Luciano Moggi zdobył taśmy, które obciążają nie tylko Massimo Morattiego, ale także wiceprezydent Milanu, Adriano Galliani. Prezydent Interu miał, podobnie jak Moggi, kontaktować się osobami, które wyznaczają sędziów na zawody piłkarskie. Do nazwiska Pairetto dołączyło Bergamo. Paolo Bergamo miał wielokrotnie rozmawiać z mediolańskim milionerem na temat przydzielania arbitrów. Moratti miał wywierać naciski na Bergamo, aby ten awizował „sprzymierzeńców” na mecze z udziałem Interu.
– To jest nonsens. Mogą przesłuchać moje rozmowy. Nie mam nic do ukrycia. Ktoś po prostu chce przeinaczyć prawdę – oznajmił Moratti.
Do sprawy przyłączyli się adwokaci Juventusu, którzy domagają się zwrotu scudetto za sezon 2005/2006, a także kosmicznego odszkodowania na kwotę 200 milionów euro. „Bianconeri” chcieliby stać nie tylko na straży ochrony historii klubu, ale również sprawiedliwości. Turyńczycy domagają się, by wszystkie zespoły były równe wobec prawa.
Co więcej do całego zamieszania wkroczył były zawodnik Interu, Christian Vieri. Włoch złożył wniosek do prokuratury o odebranie Interowi mistrzostwa zdobytego przy zielonym stoliku. Jednak Vieri ma się o co procesować. Były reprezentant Italii domaga się aż dziewięć milionów euro w sprawie podsłuchu i śledzenia Vieriego w czasie, gdy był zawodnikiem mediolańskiego klubu.
27 kwietnia w Wewnętrznym Trybunale w Neapolu odbyły się przesłuchania osób związanych z tą aferą. Przed sądem mieli stanąć Carlo Ancelotti, a także Roberto Mancini. Obaj szkoleniowcy jednak nie zdołali przylecieć z Wysp. Pojawili się za to Claudio Salvagno, inspektor policji, były trener Cuttica oraz Guglielmo Pepe, Fabio Vignaroli. Oczywiście nie zabrakło samego Luciano Moggiego, który za pośrednictwem adwokatów przyniósł dziesięć dodatkowych taśm z rozmowami telefonicznymi. Są to zapiski rozmów pomiędzy Pairetto, Bergamo a dyrektorami klubów Serie A: Interu, Bologny, Milanu oraz Cagliari. Sprawa jest w toku, a wyrok jeszcze nie zapadł.
Włochom musi się przypominać atmosfera, jaka miała miejsce przed mistrzostwami świata w 1982 i 2006 roku. Wówczas w Italii wybuchnęły wielkie afery sportowe. To jednak nie zakłóciło przygotowań „Squadra Azzurra”. Jak było na tych mundialach? Puchary Świata dla Italii. Czy scenariusz w tym roku może się powtórzyć?