Na stadionie imienia Ernesta Pohla w Zabrzu rozegrany został mecz w ramach 17. kolejki polskiej Unibet I ligi. Mecz ten uważany był za spotkanie kolejki, a niektórzy mianowali je pojedynkiem rundy.
Pewniej do meczu podejść mogli przyjezdni. W ligowej tabeli plasowali się na pierwszej pozycji z czteropunktową przewagą nad rywalem z Zabrza, który cieszyć musiał się z drugiego miejsca. Widzew obecnie prezentuje świetną formę, o czym świadczy choćby mecz sprzed tygodnia, w którym podopieczni Pawła Janasa aż siedmiokrotnie pokonali bramkarza Znicza Pruszków. Zabrzanie ostatnio nie przeżywają radosnych chwil. W ostatnim meczu musieli uznać wyższość Dolcana Ząbki, ulegając przed własną publicznością 1:2. Mimo słabego występu w ostatniej rundzie, piłkarze byli wystarczająco zmotywowani, by wygrać mecz na szczycie.
W końcu doczekaliśmy się spotkania na miarę tej klasy rozgrywek. Mimo tego, że w pierwszej połowie tylko jednokrotnie oglądać mogliśmy bramkę, to piłkarze prezentowali się wyśmienicie.
Pierwsze minuty spotkanie na korzyść Widzewa. Głównie oni konstruowali akcję w pobliżu bramki Nowaka. Chwilę później jednak wszystko się uspokoiło i piłka rozgrywana była w środkowej strefie boiska. 27 minut po gwizdku rozpoczynającym mecz Trzandel wypuścił w uliczkę Szczota, który znalazł się w dogodnej sytuacji do strzelenia bramki, ale… spalony. Zaledwie trzy minuty później odpowiedzieli przyjezdni. Po wrzutce w pole Ostrowskiego, Robak odegrał piłkę głową do Grzelczaka, a ten wpakował futbolówkę do bramki bezradnego Nowaka. Po tym strzale wiele się zmieniło. Inicjatywę przejęli piłkarze Górnika Zabrze, którzy na chwilę zapomnieli o ataku pozycyjnym i ostro wzięli się do roboty. Czasami próbowali stworzyć sobie dogodną sytuację na siłę, ale one kończyły się niepowodzeniem. Gdy na zegarze zbliżała się 40. minuta meczu, kibice zaczęli negować decyzję arbitra spotkania, według nich jeden z zawodników łódzkiego Widzewa dotknął piłki ręką w swoim polu karnym. Do końca pierwszej odsłony wynik się nie zmienił, ale zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki mieli podopieczni Ryszarda Komornickiego.
Po wyjściu z szatni oglądaliśmy trochę chaotyczne spotkanie. Pierwsze dziesięć minut to kontynuacja ataków Górnika, ale gospodarze nie popisywali się dziś skutecznością. Sensowną okazję do wyrównania stworzyli w 56. minucie, kiedy to Bonin wpadł w pole karne, ładnie podał wzdłuż bramki, ale Madejski, który zamykał akcję, i tym razem przestrzelił. Minutę później szansę z rzutu wolnego miał Magiera, ale jego strzał zatrzymał się na Mielcarzu. Bramkarz Widzewa miał dzisiaj sporo pracy, bo Górnik coraz częściej stwarzał groźne sytuacje w jego pobliżu. Jego drużyna zmuszona było do gry z kontrataków, co w 65. minucie mogło zaowocować podwyższeniem rezultatu, ale Grzelczak, mimo strzelonej bramki, dziś nie popisywał się skutecznością. Z nudów kibice Górnika urządzili sobie mały pokaz rac, w skutek czego mecz został przerwany, ale dosłownie na minutę. Tymczasem tempo pojedynku spadło, ale w ofensywie ciągle byli gospodarze.
Mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Widzewa Łódź. Spotkanie rozgrywane było na bardzo wysokim poziomie, a piłkarzom często brakowało zimnej krwi przy dogodnych sytuacjach strzeleckich. Kolejna porażka zabrzan przed własną publicznością oddala ich od końcowego tryumfu w lidze, bowiem teraz mają stratę aż siedmiu punktów do lidera z Łodzi.
Górnik Zabrze 0:1 Widzew Łódź
Kolejne 3 cenne punkty zdobyte tym razem w zabrzu.
Widzewowi udało się "dowieśc" jakże cenna wygraną.
Mecz w zabrzu był bardzo nerwowy. Naszcęście
Widzewowi udało się przetrwać nawałnicę górnika i to
kibice Widzewa wracają do Miasta Włókniarzy z
uśmiechami od ucha do ucha. Wielkie brawa dla Jarka
Bieniuka, Maćka Mielcarza i Uguchukwu Ukacha. To
dzięki nim Widzew zagrał na zero z tyłu. Punkty
cieszą i nie pozostało nic innego jak rozpocząć
świeto po meczu z znienawidzonym górnikiem. Czy jest
dobrze czy żle, zawsze ja Kocham Cię, w sercu moim
WIDZEW i na dobre, i na złe!!! NASZYM KLUBEM RTS,
CAŁA POLSKA O TYM WIE, ŻE CZERWONA ARMIA TA, TO
KIBICE WIDZEWA!!!
Panie Dominiku, górnik ma 7 punktów straty do
WIDZEWA, a nie sześć jak Pan podaje w relacji.
Dziękuje za zwrócenie uwagi, błąd poprawiony. Siedem
oczek do przodu dla Widzewa. :)
Nic się nie stało, pomyłki się zdarzają, widzę że
błąd zresztą szybko skorygowany. Najważniejsze że
Widzew wygrał w zabrzu i powiększył swoją przewagę
nad resztą stawi. Jeszcze raz Brawo Widzew!!! Jest co
świętować w końcu pierwsze zwycięstwo Widzewa od 7
lat w zabrzu to jest coś. Brawo Widzew, Brawo Paweł
Janas, i przedewszystkim Maciej Mielcarz, Jarosław
Bieniuk i Uguchukwu Ukah!!! Brawo, brawo, dzięki
Chłopaki za prestiżowe Zwycięstwo!!!