W sobotę 15 czerwca rozpocznie się Puchar Konfederacji 2013. Będzie to próba generalna przed przyszłorocznym mundialem dla Brazylijczyków, którzy będą organizatorami obu tych turniejów. Jednak zanim zasiądziemy przed telewizorem, aby podziwiać Neymara i spółkę, przypomnijmy sobie, jak przebiegała rywalizacja w PK na przełomie XX i XXI wieku.
Meksyk, rok 1999
W 1999 roku z decyzji FIFA Puchar Konfederacji został zorganizowany w Meksyku. Było to nie lada wydarzenie, gdyż po raz pierwszy w historii turniej ten odbył się poza Arabią Saudyjską. Uczestnicy rozgrywek zostali podzieleni na dwie grupy. W grupie A rywalizowały reprezentacje Meksyku, Arabii Saudyjskiej, Egiptu i Boliwii. Z kolei w grupie B spotkały się drużyny Brazylii, Stanów Zjednoczonych, Niemiec i Nowej Zelandii.
Gospodarze, reprezentacja Meksyku, z rewelacyjnie prezentującym się Cuauhtemokiem Blanco bez problemów wygrali grupę A, zwyciężając w dwóch meczach i jeden remisując. Drugie miejsce dające awans do półfinałów wywalczyli piłkarze Arabii Saudyjskiej, którzy w boju pozostawili zespoły Boliwii i Egiptu.
Z kolei w grupie B bezkonkurencyjni okazali się broniący tytułu piłkarze Brazylii. „Canarinhos” wygrali wszystkie trzy mecze w fazie grupowej. Stany Zjednoczone zostały drugim półfinalistą, wygrywając w bezpośrednim pojedynku z drużyną niemiecką. Dostarczycielami punktów byli piłkarze z Nowej Zelandii, którzy nie zdobyli nawet honorowego punktu.
W pierwszym półfinale spotkały się drużyny Meksyku i Stanów Zjednoczonych. Po emocjonującym meczu i potrzebnej dogrywce lepsi okazali się gospodarze turnieju. Bramkę dającą awans do finału strzelił niezawodny Blanco. Drugi mecz 1/2 finału był bez historii. „Canarinhos” rozgromili Arabię Saudyjską aż 8:2, a hattrickiem w tym meczu popisał się Ronaldinho.
Zawodnicy obu zespołów sprostali zadaniu i uczynili z wielkiego finału niesamowite widowisko. Kibice zgromadzeni na Estadio Azteca zobaczyli aż siedem bramek, a ich nastroje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Najpierw Meksykanie wyszli na dwubramkowe prowadzenie, ale zaraz po przerwie był już remis. Wtedy gospodarze wzięli się ponownie do pracy i znów strzelili Brazylijczykom dwie bramki. Jednak już minutę później „Canarinhos” złapali kontakt, strzelając na 3:4. Mimo licznych sytuacji dla jednej i drugiej drużyny wynik nie uległ już zmianie i Puchar Konfederacji został na ziemi meksykańskiej. Korona króla strzelców powędrowała do Blanco, mimo że Ronaldinho i reprezentant Arabii Saudyjskiej, Marzouk Al-Otaibi, strzelili również po sześć bramek.
Rok 2001, Korea Południowa i Japonia
W 2001 roku Puchar Konfederacji po raz pierwszy w swojej historii posłużył jako próba generalna przed następnymi mistrzostwami świata. Korea Południowa i Japonia były krajami organizatorami na rok przed azjatyckim mundialem. Oprócz zawodników z tych dwóch państw w turnieju wzięły udział reprezentacje Francji, Kamerunu, Kanady, Australii, Brazylii i Meksyku.
W grupie A o awans do półfinałów bój stoczyły trzy ekipy: Francja, Australia i Korea Południowa. Wszystkie pokonały Meksyk, który zajął czwarte miejsce, a po ostatnich meczach każda z nich miała po sześć oczek. O przejściu do 1/2 finału PK zdecydował bilans bramkowy, a ten najkorzystniej wypadł u Francuzów i Australijczyków.
Druga grupa rywalizowała na japońskich stadionach i przyniosło to szczęście gospodarzom. Japończycy wygrali dwa mecze i jeden zremisowali, co dało im pierwszą lokatę. Drugim zespołem, który awansował do 1/2 finału turnieju, okazali się Brazylijczycy, którzy na swoim koncie zgromadzili pięć punktów.
Półfinały przyniosły wiele emocji. Japończycy po zaciętym pojedynku pokonali 1:0 Australię, po bramce Nakaty. Drugim finalistą została reprezentacja Francji, która poradziła sobie z Brazylią, zwyciężając 2:1. Na listę strzelców wpisali się Pires i Desailly po stronie „Trójkolorowych” i Ramon Hubner dla „Canarinhos”.
Finał odbył się w Jokohamie przy 65 tys. japońskich kibiców. Gospodarze bardzo liczyli na pokonanie Francji i ucieszenie licznie przybyłych fanów. Mecz był ciekawym i wyrównanym widowiskiem. Lepsza okazała się reprezentacja ówczesnych mistrzów świata i Europy. Patrick Vieira zdobył jedyną bramkę w meczu i zapewnił Francuzom triumf w Pucharze Konfederacji.
Rok 2003, Francja
W 2003 roku Puchar Konfederacji odbył się na francuskich stadionach. W rywalizacji wzięły udział drużyny Francji, Turcji, Kamerunu, Kolumbii, Stanów Zjednoczonych, Brazylii, Nowej Zelandii i Japonii.
Rywalizacja w grupie A nie była zbyt ciekawa. Bez większych problemów do półfinału awansowała Francja, wygrywając wszystkie swoje mecze. Drugie miejsce zajęli piłkarze Kolumbii, którzy w boju pozostawili reprezentacje Japonii i Nowej Zelandii.
W grupie B pierwsze miejsce wywalczyli piłkarze z Afryki, zespół Kamerunu. O drugie miejsce zaciętą walkę stoczyli gracze z Brazylii i Turcji. Po trzech meczach zarówno drużyna z Ameryki Południowej, jak i zespół ze wschodu Europy mili na swoim koncie po cztery punkty. Jednak lepszy bilans bramkowy Turków dał im awans do 1/2 finału.
W półfinałach swoje mecze wygrały zespoły Francji i Kamerunu. Trójkolorowi pokonali 3:2 reprezentację Turcji, a piłkarze z Afryki rozgromili Kolumbię aż 3:0. W finale po zaciętym meczu lepsi okazali się gospodarze turnieju. Decydującą o zwycięstwie bramkę w dogrywce zdobył Thierry Henry, który został królem strzelców całego Pucharu Konfederacji z czterema trafieniami.
Jednak od półfinałów rywalizacja sportowa w tym turnieju zeszła na boczny tor. W meczu 1/2 finału pomiędzy Kamerunem a Kolumbią doszło do wielkiej tragedii. Marc-Vivien Foe, piłkarz zespołu afrykańskiego, zasłabł nagle podczas spotkania. Natychmiastowo została udzielona mu pomoc, jednak piłkarz zmarł zaraz po przewiezieniu do szpitala. Finał pomiędzy Francją a Kamerunem był meczem upamiętniającym Marca-Vieviena Foe.
http://demotywatory.pl/4146534/Milosc-starszych-ludzi
-jest-piekna
Ryczałem jeszcze przed obejrzeniem...
cgjjtxdtdf. Takie tam
"Drugi mecz 1/2 finału był bez historii.
„Canarinhos” rozgromili Arabię Saudyjską aż
8:2, a hattrickiem w tym meczu popisał się
Ronaldinho."
No nie wiem czy taki bez historii. Największy pogrom
w historii Pucharu Konfederacji łącznie z wygraną
Brazylii z Australią 6:0 z 1997, a do tego padło
najwięcej bramek w jednym meczu w dziejach tego
turnieju.
"a piłkarze z Afryki rozgromili Kolumbię aż
3:0"
Chyba 1:0 i nikt nie wspomniał, że mecz został
został przerwany na jakiś czas po tym jak
Marc-Vivien Foe zasłabł i został odwieziony do
szpitala.
Od razu widać, że relacja oparta na polskiej
wikipedii. Relacja dla minimalistów. Doświadczeni
koneserzy futbolu niczego interesującego z niej nie
wyciągną.