Hertha Berlin zremisowała w Düsseldorfie 2:2 z tamtejszą Fortuną w rewanżowym meczu barażowym o grę w 1. Bundeslidze i pożegnała się z najwyższą klasą rozgrywkową w Niemczech. W przyszłym sezonie zagra w niej klub położony przy dolnej części Renu.
Fortuna przystępowała do meczu podbudowana niezłą zaliczką z Berlina, kiedy to w czwartek dość nieoczekiwanie zwyciężyła miejscową Herthę 2:1. Nastroje zatem wśród gospodarzy były optymistyczne. Także wśród fanów, którzy żądali powrotu swoich ulubieńców do najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech po 15 latach przerwy. We wtorkowy wieczór na Esprit-Arena stawili się w komplecie, by dopingować swój zespół, który na własnym stadionie w 31 meczach przegrał tylko raz. Na dodatek trener Norbert Meier, w przeciwieństwie do Otto Rehhagela, dysponował wszystkimi piłkarzami.
Miało to swoje przełożenie na boisko. Gospodarze rozpoczęli z impetem, bardzo zmobilizowani, tak jakby to oni mieli odrabiać straty. Już pierwsza okazja w tym spotkaniu zakończyła się bramką. Na ładną indywidualną akcję zdecydował się napastnik gospodarzy, Maximillian Beister, który mijając po drodze Romana Hubnika, oddał kapitalny strzał z 25 metrów. Bramkarz berlińczyków, Thomas Kraft, był wówczas bez szans. Szybko strzelona bramka pozwoliła nieco uspokoić grę gospodarzom, którzy byli już w bardzo uprzywilejowanej sytuacji. Swoje akcje zaczęli stwarzać goście. W 7. minucie bliski zdobycia gola był Nikita Rukawyca, jednak piłka po jego strzale ugrzęzła w bocznej siatce.
Hertha próbowała szczęścia w kolejnych minutach, ale ich ataki przerywali gospodarze, którzy czasami dopuszczali się niepotrzebnych przewinień, zwłaszcza w bocznych sektorach boiska. Po jednym z takich fauli dośrodkował Ronny, a Anis Ben-Hatira, wykorzystując gapiostwo Tobiasa Levelsa, dał gościom wyrównanie. Od tego momentu zaczął się prawdziwy mecz, na murawie mieliśmy sporo emocji. Najlepszy fragment spotkania odbył się w ostatnim kwadransie pierwszej połowy. Wtedy też oba zespoły stworzyły sobie po kilka świetnych okazji. Groźniejsze mieli jednak goście, a konkretnie Adrian Ramos i Ronny. Zwłaszcza strzał tego drugiego zasłużył na uznanie. Kapitalnie spisał się jednak wówczas golkiper gospodarzy, Michael Ratajczak. W Fortunie Beister imponował szybkością, a na lewej stronie dobrze radził sobie Thomas Broker. Do przerwy wynik już jednak nie uległ zmianie.
Znakomita końcówka pierwszych 45 minut zwiastowała nam sporo emocji także po przerwie. Choć druga połowa nie zaczęła się tak efektownie jak pierwsza, to jednak na pewno nie wiało nudą. Tuż po przerwie gospodarze przeprowadzili znakomitą kontrę, ale Beister nie wykończył jej tak jak należy i przestrzelił w dogodnej sytuacji. Chwilę później w taki sam sposób próbowali odpowiedzieć goście, ale także nie znaleźli drogi do bramki. W 54. minucie doszło do wydarzenia, które na pewno miało wpływ na wynik meczu. W niegroźnej sytuacji Ben-Hatira w nieprzepisowy sposób zaatakował Adama Bodzka, za co otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Kilka minut po tym zdarzeniu świetnie lewą stroną przedarł się Broker. Jego znakomite dośrodkowanie wykorzystał wprowadzony po przerwie Ranisav Jovanović, który strzałem głową pokonał Krafta. Z takiego obrotu sprawy nie byli zadowoleni kibice gości, którzy wrzucając race na boisko, zmusili sędziego, Wolfganga Starka, do przerwania meczu na kilka minut.
Szkoleniowiec przyjezdnych, Otto Rehhagel, mimo straty bramki i grania w osłabieniu postawił wszystko na jedną kartę, wzmacniając skrzydła. Hertha próbowała, ale niewiele jej wychodziło tego wieczoru. Fortuna broniła się bardzo mądrze, od czasu do czasu wychodziła z kontrą. Jedna z takich sytuacji mogła już rozstrzygnąć losy tego spotkania. Idealną okazję zmarnował jednak wprowadzony pod koniec drugiej połowy Adam Matuszczyk. Niewykorzystane sytuacje się mszczą i w myśl tej zasady postąpili goście. Koronkową akcję Herthy wykończył w 85. minucie Raffael i w końcówce trochę nieoczekiwanie ponownie mieliśmy emocje. Tam bliżej było gospodarzom do strzelenia trzeciej bramki niż berlińczykom drugiej. Sędzia doliczył aż siedem minut. Drugiego gola mógł strzelić Jovanović, ale fatalnie zachował się w polu karnym Krafta. W 95. minucie, kiedy sędzia odgwizdał faul na jednym z piłkarzy, kibicom wydawało się, że jest to gwizdek oznajmiający koniec spotkania i hurtem wbiegli na murawę. Doszło zatem do kuriozalnej sytuacji. Organizatorzy prosili kibiców o powrót na swoje miejsce, a arbiter i piłkarze opuścili boisko dopóki sytuacja nie uległa zmianie. Kiedy po kilkunastu minutach udało się doprowadzić do porządku kibiców, na boisko tym razem odmówili wyjścia piłkarze Herthy. Po upływie kolejnych minut zdecydowali się w końcu wybiec na murawę, ale wynik już się nie zmienił i awans Fortuny obok Greuther Fürth i Eintrachtu Frankfurt do 1. Bundesligi stał się faktem.
Fortuna Düsseldorf 2:2 Hertha Berlin (1:1)
Bramki: Beister 1., Ben-Hatira 22., Jovanović 59., Raffael 85.
Sędziował: Wolfgang Stark.
Żółte kartki: Janker 24., Ronny 25., Lambertz 39., Ben-Hatira 40., Jovanović 60., Ebert 76., Van den Bergh 85., Mijatović 88., Kobiaszwili 90.+4.
Czerwone kartki: Ben-Hatira 54. (za drugą żółtą).
Widzów: 51 000.
Składy:
Fortuna Düsseldorf: Ratajczak – Levels, Lukimya, Langeneke, Van den Bergh – Bodzek, Fink – Broker, Islo (46. Jovanović), Lambertz (90. Juanan) – Beister (77. Matuszczyk).
Hertha Berlin: Kraft – Janker (72. Lell), Hubnik, Mijatović, Kobiaszwili – Niemeyer, Ronny (90.+3 Bastians) –Rukawycja (72. Ebert), Raffael, Ben-Hatira – Ramos.
kolejna wiocha w Bundeslidze. Jednak my też mamy
takie wiochy - Bełchatów, Lubin, Bielsko-Biała,
Białystok, Kielce, Warszawa...
kolo sam jestes wiocha [email protected] towja matka to dziwk@
Nie powiem jak sobie w tym sezonie poradzili w
Bundeslidze - Augsburg , a w naszej lidze -
Podbeskidzie