Grecja jedzie na mundial


Jedno świetne podanie zakończone precyzyjnym strzałem – Grecy w wygranym 1:0, rewanżowym meczu barażowym z Ukrainą przypominali zespół, który zwyciężył na Euro 2004: skuteczny, bezlitosny, świetnie grający w defensywie, ale i nienarzekający na brak szczęścia. Czy w RPA piłkarze z Hellady ponownie okażą się „czarnym koniem”?


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsze spotkanie barażowe pomiędzy Grecją a Ukrainą miało prawo rozczarować postronnych kibiców. Mało klarownych sytuacji, wolne tempo meczu i wreszcie brak soli futbolu – bramek. Paradoksalnie bezbramkowy remis zwiastował niemałe emocje związane z rewanżem. Jeśli obydwa zespoły chciały oszczędzić sobie i kibicom zawałów serca podczas serii rzutów karnych – musiały wyregulować celowniki i znaleźć sposób na pokonanie bramkarzy.

Andrij Szewczenko był dziś równie nieskuteczny jak cały jego zespół
Andrij Szewczenko był dziś równie nieskuteczny jak cały jego zespół (fot. somalilandsports.net)

Otwarcie wyniku spotkania mogło nastąpić już w 8. minucie. Zza pola karnego uderzał Aldonin, piłkę do boku sparował Tzorvas, ale tam na dobitkę czyhał Andrij Shevchenko. Ku rozpaczy kibiców zgromadzonych na stadionie w Doniecku, piłkarz Dynama fatalnie spudłował. Grecy nie pozwolili jednak rozkręcić się Ukraińcom. Niewykorzystana sytuacja z 11. minuty, gdy z rzutu wolnego wprost na głowę Giorgiosa Samarasa dośrodkował Sotirios Kyrgiakos, przypomniała gospodarzom, że podopieczni Otto Rehhagela przyjechali na Donbass Arena, by zdobyć bramkę, która uniemożliwiłaby Ukrainie wyjazd do RPA. „Żółto-niebiescy” przyjęli w końcu taktykę podobną do tej, jaka zapewniła Grekom triumf w mistrzostwach Europy w 2004 r. – szukali szczęścia w stałych fragmentach gry. W 18. minucie, po faulu tuż przed linią pola karnego, piłkę ustawił sobie Alijew, ale jego strzał fenomenalnie obronił bramkarz zespołu z Hellady. Jeśli kibicom śledzącym baraże brakowało w pojedynku Ukrainy i Grecji nuty finezji oraz nietypowych i efektownych, to w 31. minucie ich oczekiwania zostały spełnione. Kto by się spodziewał, że lis pola karnego Samaras popisze się doskonałym prostopadłym podaniem ze środka boiska, które dotrze do Salpingidisa i zakończy się bramką? Na pewno nie fani zespołu ukraińskiego, który stanął przed trudnym zadaniem strzelenia dwóch goli. Tuż przed końcem pierwszej połowy nasi wschodni sąsiedzi powinni byli wyrównać, ale nikt z piłkarzy Oleksija Myhajłyczenki nie zdołał przeciąć piłki dośrodkowywanej z rzutu wolnego.

Nietrudno było przewidzieć zamiary selekcjonera Ukrainy – Myhajłyczenko dokonał zmian, stawiając na atak. A Grecy realizować się w destrukcji, która jest ich największym atutem. Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy do gry mogli wrócić gospodarze, ale Tzorvas nie miał problemów z uderzeniem Jewgena. Ta akcja była jedynie preludium do prawdziwego koncertu dogodnych sytuacji „Żółto-niebieskich” oraz kapitalnej gry golkipera Greków. Konsekwentnie swoje akcje marnowali Szewczenko, wprowadzony do gry Selezonow oraz Tymoszczuk. Wszystkie strzały padały łupem Tzorvasa, który tym meczem udowodnił, że nieprzypadkowo określa się go mianem następcy Antoniosa Nikopolidisa. Do końca spotkania wynik się nie zmienił i to Grecy pojadą na mundial.

Komentarze
Artur Kocurek (gość) - 15 lat temu

To bardzo zła wiadomość. Kibicowałem w tym meczu
Ukrainie, niestety pojedzie reprezentacja, która gra
straszliwie nudny futbol. "Zabójcy piłki nożnej"
tak można określić reprezentację Greków.

Odpowiedz
Dawid Kowalski (gość) - 15 lat temu

Dokładnie, zgadzam się z Arturem. Też byłem
zwolennikiem Ukrainy w tej parze, ale niestety to
Grecy jadą do RPA. Imponowali mi podczas Euro 2004,
lecz potem nic ciekawego z sobą nie prezentowali

Odpowiedz
Łukasz Grześkowiak (gość) - 15 lat temu

Mają swój styl i się jego trzymają. Zgadzam się, że
po Euro 2004 zbyt wiele nie pokazali, ale Rehhagel
wyciągnął wnioski - nastąpiła wymiana pokoleniowa.
Odszedł Zagorakis, pojawił się Kyrgiakos, przygodę z
reprezentacją zakończył Nikipolidis, a w jego miejsce
wskoczył Tzorvas. Nie można zapomnieć także o
utalentowanym Papastathopoulosie. A Ukraina?
Szewczenko ma coraz mniejszy wpływ na grę zespołu, a
reprezentacja składa się w dużej mierze z zawodników
Szachtara i Dynama, czyli klubów których składy
opierają się na piłkarzach z zagranicy(szczególnie w
przypadku Szachtara ta tendencja jest widoczna).
Zespół nie przypomina tego, który z powodzeniem
występował na mundialu w 2006 r.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze