W zeszłym sezonie był trzecim bramkarzem Legii Warszawa. Niewiele wskazuje na to, że jego pozycja w klubie z ul. Łazienkowskiej zmieni się w sezonie 2007/2008, bo mimo odejścia do Arsenalu Londyn, Łukasza Fabiańskiego, w stolicy pozostał Jan Mucha, zaś z Odry Wodzisław Śl. przybył Wojciech Skaba. Maciej Gostomski jednak nie boi się konkurencji. Ciężko trenuje i cierpliwie czeka na swoją szansę, nie zrażając się tym, że jest dopiero trzecim golkiperem. W końcu Artur Boruc, Wojciech Kowalewski czy wspomniany już Fabiański, też tak zaczynali.
Łukasz Fabiański przechodzi do Arsenalu Londyn…
Tak (śmiech). Dalej proszę…
I nic więcej nie masz na ten temat do powiedzenia? Golkiper mający w Legii do tej pory pozycję niepodważalną, już w niej nie gra. Nie widzisz w odejściu Fabiana swojej szansy na bycie pierwszym bramkarzem Wojskowych?
Póki co to muszę przede wszystkim dużo trenować i podpatrywać innych dobrych bramkarzy po to, żeby w przyszłości sam być pierwszym golkiperem. Poza tym Fabian nie był jedynym bramkarzem w Legii, są jeszcze Janek Mucha i teraz doszedł Wojciech Skaba, tak więc rywalizacja jest duża i muszę cierpliwie czekać na swoją szansę.
Jak wyglądały Twoje relacje z Łukaszem Fabiańskim, a także Janem Muchą? Przyjaźń zarówno na boisku jak i poza nim, czy zażarta rywalizacja o miejsce w bramce, gdzie na koleżeństwo nie było miejsca?
Z Fabianem i Janem spotykałem się przede wszystkim na treningach i czasami na meczach i nie mieliśmy żadnych problemów. Jeśli chodzi zaś o przyjaźń…na treningach była sportowa atmosfera i rywalizacja na każdym kroku, ale też każdy miał do siebie szacunek, co było i jest ważne. Były chwile śmiechu na treningach, bo czasami sobie można na to pozwolić i czasami trzeba było wysłuchać ostrzejszych słów od starszych kolegów czy trenerów, co później pomagało w tym, żeby ponownie nie robił głupich błędów.
Jak wiele zawdzięczasz Łukaszowi Fabiańskiemu? Jako starszy i bardziej doświadczony kolega udzielał Ci jakiś cennych rad, które już procentują bądź zaprocentują?
Zawdzięczam mu przede wszystkim to, że mogłem od Niego się wiele nauczyć i na boisku i poza nim. Czasami gadaliśmy ze sobą i tłumaczył mi rzeczy których nie rozumiałem lub dawał wskazówki.
Sądzisz, że Fabian już w debiutanckim sezonie w Arsenalu, wywalczy sobie miejsce w pierwszym składzie?
Trudno cokolwiek mi mówić. Fabian w Legii zadebiutował bardzo szybko i może w Arsenalu też tak się stanie, lecz póki co, musi się dobrze zaaklimatyzować w drużynie, a wtedy na pewno sobie poradzi.
No, ale temat Fabiana już skończmy, bo to w końcu wywiad z Tobą, a nie z nim. Ty, podobnie jak starszy kolega, również mogłeś grać w Anglii. Byłeś na testach w Southampton, Boltonie i Fulham. Co stanęło na przeszkodzie, byś przeszedł do któregoś z tych klubów?
Byłem również na testach w Manchester City. We wszystkich tych klubach naprawdę mi się podobało. Organizacja oraz bazy treningowe w tych klubach są na bardzo wysokim poziomie i można naprawdę szybko się rozwijać jako piłkarz. Ale jako bramkarz wolałem zostać w Polsce i trenować i uczyć się u nas, ponieważ szkolenie bramkarzy jest na bardzo wysokim poziome w szczególności, jeżeli ma się treningi z takimi fachowcami jak Andrzej Dawidziuk czy Krzysztof Dowhań.
No właśnie, ile zawdzięczasz panom Dawidzukowi i Dowhaniowi? Nie zastanawiasz się czasem, kim byś dziś był, gdy nie Ci dwaj szkoleniowcy bramkarzy?
Obaj bardzo mi pomogli i… ciągle to robią. Tak więc prawie wszystko zawdzięczam właśnie im. Jednak trener pomaga, ale jak piłkarz nie chce sam pracować, to nawet z pomocą najlepszych trenerów nic nie osiągnie.
Wracając jeszcze do testów w Anglii, a konkretnie w Manchester City, miałeś okazję wspólnie trenować tam z Kasperem Schmeichelem. Czy to talent na miarę ojca?
Miałem okazje trenować z nim raz i…już więcej nie chce! Jest bardzo samolubny i arogancki. Jeśli chodzi o piłkarskie umiejętności, to jest najlepszym bramkarzem jakiego widziałem „na linii” jednak niczym innym poza tym nie imponował. Wydaje mi się, że nie będzie tak dobrym bramkarzem jak ojciec, ale solidnym golkiperem powinien być.
Polska szkoła bramkarzy- to fakt czy mit? Czy nie jest tak, że tylko szkoła w Szamotułach, w której zresztą miałeś okazję się kształcić, wychowuje i promuje wielkich golkiperów?
Wydaje mi się, że to fakt i trzeba mówić głośno o polskiej szkole bramkarzy, a nie tylko o szamotulskiej szkole. Wielu bramkarzy bowiem, którzy dziś uchodzą za najlepszych w Polsce, nie mieli okazji w niej trenować. A mimo to są wspaniali w swoim fachu.
Kogo uważasz za najlepszego bramkarza w kraju, a kogo na świecie?
Jest wielu bramkarzy których podziwiam i mogą być dla mnie najlepszymi. Nie potrafię jednak wyłonić najlepszego golkipera w kraju i na świecie.
Klub Twoich marzeń?
Nie mam póki co wymarzonego klubu. Na razie skupiam się na Legii i staram się nie wybiegać za daleko w przyszłość.
W takim razie na koniec porozmawiajmy o przyszłości, ale tej bliższej. Z Janem Urbanem na ławce trenerskiej, Legia Warszawa odzyska tytuł mistrza Polski?
Nie znam tego trenera i trudno mi cokolwiek na ten temat powiedzieć. Legia zawsze walczy o najwyższe cele, ale to, czy uda się je osiągnąć, zależy od zawodników i ich chęci.