Gang Albanii zapisał się w historii


Wyśmiewane i długo sprowadzone do frazesu piłkarskie powiedzenie, że w piłce nożnej nie ma już słabych drużyn, zaczyna mieć wreszcie odzwierciedlenie w rzeczywistości. Flagowym przykładem jest reprezentacja Albanii. Dla wielu słabeusz i chłopiec do bicia na międzynarodowych salonach. Te eliminacje pokazują jednak, że trzeba się z nimi liczyć.


Udostępnij na Udostępnij na

Kiedy w 76. minucie spotkania Armenii z Albanią do bramki gospodarzy trafił Armando Sadiku, w sektorze kibiców przyjezdnych i we wszystkich domach w tym państwie zapanowało istne szaleństwo. Historyczne zwycięstwo i awans na wielką imprezę. Święto w prawie 3-milionowym kraju będzie trwało bardzo długo, bo przecież głód piłki nożnej na wysokim poziomie jest tu olbrzymi. Od początku.

„Czerwoni” przed meczem w Erywaniu zajmowali trzecie miejsce w tabeli grupy I. Liderem była faworyzowana Portugalia, a za jej plecami toczyła się fascynująca walka pomiędzy Danią i właśnie Albanią. Piłkarze z kraju LEGO rozegrali już wszystkie swoje mecze i nie znajdowali się w dobrej sytuacji, bo ich rywalom w drodze po awans zostało jeszcze jedno starcie. Ze słabą Armenią. Zwycięstwo w każdym rozmiarze premiowało popularnych „Kuq e Zinjtë”. Remis lub porażka dawały awans Danii, która trzymała kciuki za Henrikha Mkhitaryana i spółkę. Teoretycznie mierzyły się dwie ekipy o podobnym potencjale. Trzeba jednak odnotować, że „teoretycznie” nie oznacza „praktycznie”. W tych eliminacjach to podopieczni Gianniego de Biasi mają więcej argumentów.

W Albanii, czyli kraju raczej niewielkim, są aż trzy dzienniki sportowe, które zajmują się przede wszystkim piłką nożną. Wcześniej raczej nie miały wielu tematów do pisania o futbolu krajowym, ale teraz sytuacja ulegnie diametralnej zmianie. Tamtejsza reprezentacja nie pozostawiła żadnych szans. Po golach Berata Xhimshitiego, Armando Sadiku i samobójczym trafieniu jednego z armeńskich zawodników „Gang Albanii” zakwalifikował się na Euro 2016. Sprawa jest o tyle fantastyczna, że drużyna ta nigdy wcześniej nie grała na żadnych mistrzostwach takiej rangi. Wszystkie podejścia do eliminacji kończyły się brutalną weryfikacją umiejętności, w konsekwencji fiaskiem. Dziś to się zmienia. Dziennikarze z bałkańskiego kraju mają o czym pisać, kibice mają za co przelewać litry piwa, a kadra narodowa wreszcie będzie traktowana poważnie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze