W Polsce od wielu lat mówi się o oczyszczeniu piłkarskich stadionów z różnej maści chuliganów i łobuzów. Dwie największe frakcje polityczne, PiS i PO, postanowiły zakasać rękawy i ostro wziąć się do pracy. W porozumieniu z PZPN i władzami klubowymi wydały bezpardonową walkę pseudokibicom.
Długo nosiłem się z zamiarem poruszenia „kibicowskich” bolączek. Nie jest to wdzięczny i popularny temat, a to ze względu na sporą liczbę nieprzejednanych oponentów i szeroko rozumianą niepoprawność polityczną. W tekście nie odwołam się do, nie tak dawno podpisanej przez prezydenta, nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych. Będzie to przedmiot moich kolejnych rozważań. Moją uwagę absorbuje obecnie kilka czynników, które mogą mieć największy wpływ na rozpad i załamanie ruchu kibicowskiego w Polsce.

Wspaniała futbolowa impreza, EURO 2012, zbliża się wielkimi krokami. Rząd uwija się jak w ukropie, by zdążyć z przygotowaniami na czas. Próbuje odwrócić oczy wścibskiego społeczeństwa i pod sztandarowym hasłem „rozprawy z kibolami” zaskarbić sobie sympatię narodu polskiego. Infrastruktura pod ME nie jest nawet na etapie początkowym, ale jedyne, co na chwilę obecną ma nas obchodzić, to zakapturzeni młodzieńcy okładający się pięściami na stadionach czy w leśnych odmętach. W żaden sposób nie gloryfikuje piłkarskiej przemocy oraz nie daję na łamach iGola cichego przyzwolenia na tego typu zachowania. Pragnę unaocznić bardzo poważny problem. Na zarządy klubów i policję wywarta została niesamowita presja. Nie pokazano im właściwej drogi, nakazano natomiast bezwzględnie reagować na wszelkie przejawy chuligaństwa. Interpretacje i egzekwowanie pozostawiono w rękach osób niekompetentnych i zupełnie nieprzygotowanych.
Słynna akcja zatrzymania sympatyków Legii, przed derbowym spotkaniem z Polonią z 2 września ubiegłego roku wciąż stanowi świeżą zadrę miedzy kibicami a „władzą”. Pół roku po wydarzeniach okazało się bowiem, że zatrzymanie 741 fanów było bezpodstawne, a funkcjonariusze oskarżeni o brutalne postępowanie mogą znaleźć się przed sądem. Naruszone zostały podstawowe prawa obywatelskie gwarantowane przez Konstytucję. A przypomnę, że kilka godzin po zdarzeniu media informowały o demolowaniu stolicy. Drugiego dnia gazety szeroko rozpisywały się o tysięcznym tłumie bandytów niszczących Warszawę i atakujących uczciwie płacących podatki obywateli. Myślę, że nawet mało wnikliwy obserwator doszuka się w tym pewnej, dla mnie osobiście niepojętej, logiki. Sytuacji, w której kibic Wisły Kraków w poprzedniej rundzie otrzymał kilkuletni zakaz stadionowy za naklejenie wlepki na słupie (obiekt w Wodzisławiu), nie warto roztrząsać. Fakt, wspiął się dość wysoko i spadając stanowiłby potencjalne zagrożenie dla pozostałych. Wymienianie zbliżonych poziomem absurdu wypadków zajęłoby dziesiątki stron. Nie mogę sobie na to pozwolić.
Następną istotną kwestią wydaje się być stawianie wszystkich w jednym szeregu. Wrzucanie do wspólnego „kotła winy” doprowadza do zatarcia się granic pomiędzy ruchem Ultras i Hooligans. I w tym przypadku posłużę się przykładem. 14 września 2008 roku byłem obecny na stadionie przy ul. Roosvelta 81 w Zabrzu. Pierwszy raz doszło do oficjalnego pojedynku Górnika Zabrze z Piastem Gliwice. Razem z innymi gliwickimi fanami znajdowałem się w sektorze dla przyjezdnych. Pod koniec pierwszej połowy kilkudziesięciu „kiboli” Górnika wdarło się na bieżnię, używając banerów reklamowych przeciwko ochronie. Szybka i skuteczna interwencja służb mundurowych uspokoiła krewkich kibiców. Na stadionie zasiadało wówczas ponad 15 000 fanów futbolu. Zajście sprowokowała grupa licząca około 40 – 50 osób. Nie muszę chyba przeprowadzać obliczeń statystycznych, by przedstawić przepaść ilościową między chuliganami i normalnymi kibicami. Gdyby policja mogła pochwalić się większą skutecznością, ci ludzie przez dłuższy czas nie weszliby na piłkarski obiekt. Gromy spadają jednak na głowy tym, którzy dniami ślęczą nad oprawami meczowymi, by uświetnić futbolowe show. Palcami wytyka się tych skaczących, klaszczących i głośno dopingujących swoją ukochaną drużynę. Łatwiej jest ukarać wysoką grzywną i pięcioletnim zakazem stadionowym osobnika odpalającego stroboskopy, niż biegającego po murawie bandytę. Penetrując i rozbijając środowisko chuliganów atakujecie nas – prawdziwych kibiców.
Skala i rozmiar zagadnienia jest zbyt rozległy, by móc go wyczerpać bez reszty. Dyskutować można bez końca, zasypując się mniej lub bardziej wartościowymi argumentami. Podsumowując osobiste wywody zaznaczę, że moim celem nie było atakowanie nikogo. Dla jednych będzie to zbiór trafnych spostrzeżeń, inni potraktują to jako kolejne kibicowskie popłuczyny. Zobrazowałem problem widziany moimi oczyma, a jego ocenę pozostawiam Wam, drodzy czytelnicy. Życzyłbym sobie, by nowoczesny angielski „teatralny” model kibicowania nigdy nie dotarł do Polski. Fanatyków z nadwiślańskiego kraju zna i podziwia cała Europa. Drzemie w nas olbrzymi potencjał i oby proroctwa pesymistów nigdy się nie sprawdziły. Nie dajmy się stłamsić, tylko pokażmy wszystkim, że to my dodajemy blasku stadionom.
To chyba nie dziwne, że chuligani są utożsamiani z
ruchem ultras, skoro Ci drudzy właśnie takie
wizerunki przedstawiają na grafikach służących
oprawie meczu, ściennym graffiti itd. Zwykle jest na
nich kibic z twarzą zakrytą chustą, szalikiem
klubowym, albo kominiarką, w bojowej posawie i z
groźnym spojrzeniem. Wiem, że to są szczegóły, ale
jestem pewna, że nie są one bez znaczenia.
W Polsce pod hasłami walki z
chuliganami(kibolami),walczy się tak naprawdę z tymi
którzy wręcz koloryzują i ubarwiają Nasze
ligowe,wciąż szare stadiony-z ultrasami!Dlaczego
np.zabrania się odpalania rac i innych fajerwerków?Bo
co-bo są niebezpieczne i mogą stanowić zagrożenie dla
innych obok?!To głupie myślenie,gdyż np:pękiem
kluczy,długopisem,telefonem komórkowym,czy parasolką
można zrobić nie mniejszą krzywdę,jeśli już tymi
kategoriami ktoś myśli!:/
Zresztą dla mnie stadion piłkarski nigdy nie będzie i
nie powinien być np.teatrem!Piłka nożna to
emocje,często bardzo duże,które potrzebują takiego
miejsca jak stadion,gdzie w grupie ludzi-jakby
rodzinie kibicującej i sławiącej te same klubowe
barwy,nie wolno wręcz i gdzie po prostu nie wskazane
jest siedzieć cicho i zajadać słonecznik!...Więc
reasumując-CHULIGAŃSTWO NIE,ALE NIE RÓBMY ZE
STADIONÓW TEATRÓW,bo jeśli ktoś chce teatru,to z
pewnością do niego pójdzie!
Najlepszy artykuł na igolu w historii!!!
A wiem bo sam byłem redaktorem w tym serwisie.
Bardzo trafne postawione tezy widać, że autor
"kumaty" :) nic tylko pogratulować swietnego
tekstu.
W miarę możliwości i czasu, postaram się poruszać
kwestie dotyczące kibicowania w Polsce. Jest to
temat, który musi zostać poddany publicznej debacie,
na równych szansach dla każdej ze stron.
Okolice stadionu cracovii są barzo bezpieczne.......
kobieto nie udzielaj sie...co z tego ze jest ukazane
kibic z szalikiem na twarzy...utozsamiaja sie taki
maja styl.pozatym nie znasz przekazu danej oprawy
wiec z czym do ludu....ultras sa odpowiedzialni za
oprawy i doping....a inna ekipa za co innego takze
daj se spokoj i przerzuc sie na babingtona.pz
Świetny artykuł, choć ja uważam, że lekiem na zło
stadionowe są stadiony prywatne: 1. właściciel będzie
dążył do tego żeby karać tych którzy szkodzą, bo jak
będzie karał wszystkich, to mu na mecze nikt
przychodził nie będzie i na tym straci, 2. prywatny
inwestor będzie inwestował w ochronę bo im
bezpieczniejszy stadion tym więcej ludzi na nim. Wiem
że to trochę zbyt materialistyczne podejście, ale jak
wiadomo dobra piłka jest tam gdzie są pieniądze
prywatne więc idźmy tropem Anglii, a nie Włoch (choć
z tą teatralność kibicowania to się zgodzę).
I jeszcze uwaga do komentarza niejakiego
"Napadziora". iGol to uznany portal, a jego renoma
bierze się stąd że dbamy o pewien poziom kultury w
wypowiedziach. Jak mniemam jedną z podstawowych zasad
jest elementarne chociaż szacunek dla Pań. Tak więc
"Napadzior" hamuj swoje emocje. Trochę kultury i
dobrego smaku jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Po pierwsze to BADMINTON a nie BABINGTON, chyba że to
jakiś nowy sport którego jeszcze nie znam:D Po drugie
nie atakuję ultrasów, bo jestem bardzo pro, tylko
szukam przyczyny takiego ich traktowania. A udzielać
się będę dalej;) wybacz:)
Wiesz zaprzeczasz sam sobie najpierw mowisz ze cos
sie tam zgadzasz drugiraz ze chcesz isc troche tropem
Anglii. Jezeli cos napsizesz najpierw sie nad tym
zastanow.
ktoś tu chyba ma problem z wielopłaszczyznowością
tematu. Wzorem Anglii powinniśmy iść jako
działalności państwa i federacji: czyli dać kibicom
wolność ale też określić granice i co ważne surowo
karać rzeczywistych winowajców. A druga płaszczyzna
to sami kibice, którzy w Anglii na wielu stadionach
są dosyć....leniwi:) rzekłbym to drogą polski kibic
iść nie powinien:)
NIech ci będzie kobietko moja pomyłka..ale nie
rozumiem udzielać się a nie siedzieć w tym temacie to
troche nie idzie w parze co?..ja w tym siedze i wiem
jak jest także może najpierw dowiedz się paru rzeczy
o tych 2 ruchach kibicowskich zeby sie wypowiadac.pz
No to proszę, wyjaśnij mi dlaczego takie wizerunki
widnieją na tych grafikach i rozwiej moje wątpliwości
:)
O JKakie grafiki Ci chodzi? bo jezeli nie napadzior
to i ja moge wyjasnic bo takze w tym temacie siedze:)
w pierwszym komentarzu do tego tekstu wszystko jest
napisane:)
Masz racje szalik klubowy czy na twarzy czy normalnie
oznaką chuliganki ( kapitlany tok myślenia brawa dla
pani
Zostawcie kibiców i chuliganów.Ci pierwsi kibicują na
stadionie, a ci drudzy biją sie za honor i barwy poza
stadionem, więc nikomu to nie powinno przeszkadzać.A
tych którzy szukają zadymy na stadionie nie można
nazwać chuliganami.Pozdro dla autora za artykuł.
Śląsk Wrocław Lechia Gdańsk Wisła Kraków Motor Lublin
i Miedź Legnica ponad życie!!!
Choć sam wiem doskonale,że kibice i chuligani to
osobne drogi,to jednak problem w tym,że szeroko
rozumiana opinia publiczna nie dostrzega różnic
pomiędzy tymi grupami-i to jest podstawowy problem!
Tutaj chyba chodzi o to, że ruch chuliganów (ten
właściwy) istnieje poza stadionem. Chuligani na
stadionie są krytykowani przez ten właściwy ruch
chuligański. Są tak jakby dwie płaszczyzny
chuliganów. Stadionowi to młode chłopki którym zdarza
się wyskoczyć od czasu do czasu do bójki. Poza
stadionowi to z reguły ponad stu kilowe chłopy,
którzy jeśli pojawiają się na stadionach to są
spokojni. Generalnie ten ruch stadionowy zanika więc
nie wiem w czym problem, i po co szykowane są tak
rygorystyczne przepisy. Może rząd zauważa że on
zanika i później będzie chciał zapisać do swoich
sukcesów jego likwidację dzięki ustawie?
A jeśli chodzi o wizerunki chuliganów na oprawach
ultras to chodzi tutaj chyba o korzenie. Ruch ultras
wywodzi się od chuliganów, część osób poszło w
kierunku ultras i podkreślają swoje korzenie.