Z pewnością nie była to najlepsza niedziela dla kibiców Bundesligi. Pierwszy z zaplanowanych na dzisiaj meczów Hamburgera SV z FC St. Pauli nie mógł odbyć się z powodu złych warunków atmosferycznych panujących ostatnimi czasy w Hamburgu. Drugie natomiast z zaplanowanych na dziś spotkań, delikatnie mówiąc, nie zachwyciło.
Bezbramkowy remis Freiburga z Eintrachtem
Pierwsza akcja z gatunku poważniejszych miała miejsce w 22. minucie spotkania. Wówczas Patrick Ochs strzałem z ostrego kąta próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy. Piłka odbiła się jednak od Olivera Baumanna i wyszła na rzut rożny.
Niestety, do końca pierwszej połowy okazja Ochsa okazała się najgroźniejszą, a gra obu drużyn mocno rozczarowała. Jedyne, co mogło zapaść w pamięć z tej pierwszej, bezbramkowej części gry, to gra od bramki do bramki ze strony obu golkiperów.
Trzy minuty po wznowieniu gry pierwszą akcję, będącą zagrożeniem dla gości, stworzyła ekipa Freiburga. Złe przyjęcie piłki zanotował jednak najlepszy strzelec tej drużyny, Papiss Cisse, i sytuację dla Eintrachtu wyratował Oka Nikolov. Po niecałej godzinie gry swego szczęścia strzałem z dystansu próbował następny gracz gospodarzy – Cedric Makiadi. Piłka przeleciała jednak nad poprzeczką.
Chwilę później strzałem głową Nikolova starał zaskoczyć się natomiast Theofanis Gekas, jednak skutek nie był lepszy niż w przypadku poprzednich okazji. Freiburg w odpowiedzi na tę akcję stworzył najgroźniejszą sytuację meczu, ale jak łatwo się było domyślić, znów dała o sobie znać słaba skuteczność. Tym razem po raz kolejny spudłował Cisse.
W 79. minucie spotkania futbolówka po strzale Maika Franza wylądowała na poprzeczce, a następnie obejrzeliśmy kolejne pudło Gekasa.
Do końca meczu nie miała miejsca żadna groźniejsza akcja, o bramce dla którejkolwiek z drużyn nie wspominając.
Dodajmy jeszcze, że nowy termin rozegrania zaległego meczu Hamburgera SV z FC St. Pauli nie został jeszcze wyznaczony.