FJW: Serie A 2001/2002 – historyczne scudetto


W kolejnej części naszego cyklu "Futbol jest wielki" wspominamy walkę w Serie A podczas sezonu 2001/2002

14 maja 2020 FJW: Serie A 2001/2002 – historyczne scudetto
commons.wikimedia.org

Coraz więcej mówi się o powrocie Serie A do gry. Według medialnych doniesień piłkarze wybiegną na ligowe boiska 13 czerwca, brakuje jedynie pozwolenia od włoskiego rządu. W związku z tym wracamy pamięcią do prawdopodobnie najlepszego sezonu w XXI wieku – oto kampania 2001/2002.


Udostępnij na Udostępnij na

Początek XXI wieku był złotym okresem dla calcio. Można zaryzykować stwierdzenie, że Serie A była najlepszą ligą w Europie. Wielkie transfery, duże zasoby finansowe i kluby, które odgrywały znaczącą rolę w rozgrywkach międzynarodowych. Wszystko przerwała afera Calciopoli. My jednak skupimy się na niezwykle zaciętej rywalizacji o mistrzostwo kraju.

Misja – obronić tytuł

Poprzednia kampania padła łupem Romy, która o dwa punkty wyprzedziła Juventus. Nad trzecim w tabeli Lazio miała już sześć „oczek” przewagi. Tu warto zaznaczyć, że wówczas Serie A liczyła 18 drużyn. Na stanowisku szkoleniowca „Giallorossich” pozostał Fabio Capello, co było w pełni zrozumiałą decyzją. Drużyna z Wiecznego Miasta dokonała interesujących zakupów. Za 28,5 miliona zakontraktowała obiecującego nastolatka z Bari – Antonio Cassano. Podstawowym obrońcą z miejsca stał się Christian Panucci wypożyczony z Monaco. Z kolei Francisco Lima po odejściu z Bologni miał gwarantować spokój w środku pola.

Co istotne, z Romy odeszli zawodnicy, którzy nie odgrywali dużej roli w sukcesie zespołu, przynajmniej pod względem liczby występów. Ponad 20 meczów zaliczyli tylko Cristiano Zanetti i Hidetoshi Nakata. Pierwszy z nich trafił do Interu, a Japończyk znalazł się w Parmie. Marco Amelia w celu zbierania „piłkarskich szlifów” został kupiony przez grające w Serie C Livorno.

Wielkie pieniądze i wietrzenie szatni

Pod tymi znakami przebiegał okres przygotowawczy w Juventusie. Po rozczarowującym sezonie 2000/2001 z posadą trenera pożegnał się Carlo Ancelotti. Zastąpił go Marcello Lippi, to właśnie z tym szkoleniowcem klub święcił największe triumfy. Kolejne zmiany dotyczyły już zawodników. Real Madryt kupując Zinedine’a Zidane’a za 77,5 mln euro, pobił rekord transferowy. Oprócz tego do Milanu trafił Filippo Inzaghi, Lazio zakontraktowało Darko Kovacevicia. Natomiast Edwin van der Sar po dwóch sezonach spędzonych w Turynie trafił do Fulham. Łącznie w okienku transferowym Juventus zarobił prawie 140 milionów euro. To stanowiło dobry grunt pod interesy.

Latem 2001 roku zawodnikiem „Starej Damy” stał się Gianluigi Buffon. Parma zarobiła na jego transferze około 53 mln euro, tym samym „Gigi” był najdroższym bramkarzem w historii futbolu. Z tego samego klubu do stolicy Piemontu trafił Lilian Thuram. „Juve” sięgnęło również po jedną z największych gwiazd Lazio ostatnich lat – Pavla Nedveda. Razem z nim przyszedł Marcelo Salas. Pozostałe transfery gotókowe to przejścia Cristiana Zenoniego z Milanu i Nicoli Amoruso z Napoli. Juventus na wzmocnienia wydał aż 173 miliony. Czy to się opłaciło?

Czekając na triumf w Serie A

Kibice i działacze Interu czekali na pierwsze od 1989 roku mistrzostwo Włoch. Przez co nie próżnowali na rynku transferowym. Podobnie jak Juventus zgromadzili spory kapitał na zakupy. Za 18 milionów sprzedali Robbiego Keane’a do Leeds, za minimalnie mniejszą kwotę Andrea Pirlo udał się do Milanu. Wiekowy, bo już 35-letni Laurent Blanc odszedł za darmo do Manchesteru United. Natomiast Sebastian Frey trafił na wypożyczenie do Parmy, żeby zrobić miejsce innemu bramkarzowi.

Był nim Francesco Toldo, za którego Inter zapłacił Fiorentinie 26,5 mln euro. Atak wzmocnili Sergio Conceicao z Parmy i obiecujący napastnik z Flamengo, Adriano. Za defensywę mieli odpowiadać Cristiano Zanetti z Romy i młody Marco Materazzi, który przywędrował z Peruggi. Za zwiększenie konkurencji w linii pomocy miał odpowiadać Emre Belozoglu. Jednak największe wzmocnienie wcale nie miało się wiązać z ruchami transferowymi. Po zerwaniu więzadeł krzyżowych miał wrócić Ronaldo. Jednak „El Fenomeno” wciąż borykał się z kontuzjami i zaliczył jedynie 15 spotkań.

Rzym stolicą calcio

Wyżej wspomnieliśmy, że tytułu mistrza Włoch broniła Roma. Jednak w sezonie 1999/2000 najlepszą drużyną w kraju zostało Lazio. Bezapelacyjnie ten okres był historyczny dla „Biancocelestich”. Walczyli do końca o scudetto i równie dobrze prezentowali się w europejskich pucharach (o tej drużynie pisaliśmy jakiś czas temu). Pod wodzą Dino Zoffa doszło jednak do kilku istotnych roszad. Rzym opuścili Pavel Nedved i Marcelo Salas – transfer do „Juve”, Juan Sebastian Veron odszedł do Manchesteru United, Fabrizio Ravanelli bez kwoty odstępnego powędrował do Derby County. Za odejścia tych zawodników Lazio zainkasowało prawie 122 miliony.

Za te pieniądze zakupiono kilku bardzo dobrych graczy. Transfer Gaizki Mendiety okazał się niewypałem, piłkarz przychodzący z Valencii i kosztujący 40 milionów zagrał w 31 spotkaniach, nie notując ani jednego gola i jedną asystę. Nieco lepiej zaprezentował się Jaap Stam, który trafił z Manchesteru United. Lepsze liczby notowali również Fabio Liverani z Perugii i Stefano Fiore, były już zawodnik Udinese. Klub ze Stadio Olimpico wydał na transfery nieco ponad 139 milionów. Te wszystkie sumy osiągane przez Lazio, jak i pozostałe kluby pokazują tylko siłę Serie A na rynku europejskim.

Sytuacja przed ostatnią kolejką

Walka o końcowy triumf była bardzo zacięta. Scudetto miało trafić do jednego z trzech klubów – Juventusu, Interu lub Romy. Właśnie te drużyny odskoczyły reszcie ligi pod koniec sezonu. Mało tego, tuż przed ostatnią, 34. kolejką ekipa z Mediolanu miała punkt przewagi nad „Starą Damą” i dwa nad obrońcami tytułu. Najlepszym strzelcem był Christian Vieri, który zdobył 22 gole. „Juve” mogło liczyć pod tym względem na duet Alessandro Del Piero – David Trezeguet, który strzelił łącznie 40 bramek. Za nimi była kolejna dwójka snajperów, tym razem Romy: Vincenzo Montella i Francesco Totti – 21 bramek. Tak prezentowała się ligowa tabela przed 34. serią gier:

Inter w ramach ostatniej kolejki pojechał do Rzymu na mecz z Lazio. Gospodarze mieli jeszcze szansę na wywalczenie kwalifikacji do Pucharu UEFA. Juventus grał na wyjeździe z Udinese, które na wszelki wypadek zerkało na strefę spadkową. Natomiast Roma udała się do Turynu na mecz z Torino. „Byki”, jak się później okazało, również znalazły się na arenie międzynarodowej. Atalanta zrezygnowała z gry w Pucharze Intertoto, a Parma wygrała Coppa Italia. Wynik tym bardziej zasługujący na szacunek, że Torino było beniaminkiem ligi.

5 maggio 2002

To jedna z najważniejszych dat w historii calcio. Lazio chciało zrobić wszystko, żeby scudetto nie trafiło w ręce Romy, odwiecznego rywala. Jednak Inter szybko wyszedł na prowadzenie po bramce niezawodnego Chrisitana Vieriego. Snajper reprezentacji Włoch dopadł do futbolówki, której chwilę wcześniej nie zdołał złapać Angelo Peruzzi po centrze Alvaro Recoby. Kilka minut później Karel Poborsky doprowadził do wyrównania.

Lider Serie A nie zamierzał odpuszczać i wygrywał za sprawą bramki, której autorem był Luigi Di Biagio. Po 24 minutach mieliśmy 2:1 dla Interu, co oznaczało tytuł dla ekipy z Mediolanu, nie patrząc na wyniki pozostałych meczów. Tuż przed końcem 1. połowy spotkania reprezentant Czech ponownie pokonał Francesco Toldo i na tablicy świetlnej pojawiło się 2:2. Poborsky wykorzystał błąd Vratislava Gresko, obrońca rywali za lekko zagrał głową do bramkarza.

W tym samym czasie Juventus wygrywał 2:0 po bramkach Davida Trezeguet i Alessandro Del Piero. „Bianconeri” potrzebowali jedynie 11 minut na strzelenie obu goli. Natomiast Roma bezbramkowo remisowała z Torino. Na ten moment tytuł wędrował do drużyny z Turynu, drugi był Inter, a podium uzupełniał zespół ze Stadio Olimpico. Kolejne 45 minut jeszcze bardziej pogrzebało nadzieje „Nerazzurrich” na końcowy triumf.

Lazio zagrało wręcz koncertowo, fenomenalnie i ostatecznie wygrało 4:2, a swoje trafienia dorzucili Diego Simeone i Simone Inzaghi. Na tym zyskało same Lazio, które zagrało w Pucharze UEFA kosztem Bolognii. Juventus nie oddał prowadzenia, a Roma ostatecznie pokonała Torino 1:0 po golu Antonio Cassano. „Juve” wygrało Serie A, „Giallorossi” sięgnęli po 2. miejsce ze stratą punktu do „Starej Damy”. Dotychczasowy lider, Inter, musiał zadowolić się 3. lokatą. Choć tu za słowem zadowolić kryje się gorzka pigułka do przełknięcia.

***

Sezon 2019/2020 zapowiada się bardzo podobnie. Być może losy scudetto będą się rozstrzygać do ostatniej kolejki. Takiej sytuacji we Włoszech nie było od dłuższego czasu. Juventus, który jeszcze musi oswoić styl gry forsowany przez Maurizio Sarriego, kontra grające odważny i ofensywny futbol Lazio. Jego trenerem jest Simone Inzaghi doskonale pamiętający wydarzenia z maja 2002 roku. Mamy nadzieję, że zawieszenie ligi związane z pandemią koronawirusa nie odbije się znacząco na formie drużyn grających we włoskiej ekstraklasie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze