Finaliści mundialu: Nigeria


Afrykański futbol niesamowicie ewoluował na przestrzeni kolejnych dekad. Dawni chłopcy do bicia stali się poważnymi graczami na arenie międzynarodowej. Te słowa tyczą się również bodaj najlepszej drużynie narodowej z Czarnego Lądu końca XX wieku, Nigerii. „Superorły” będą ostatnim bohaterem cyklu „Finaliści mundialu”.


Udostępnij na Udostępnij na

Nowa jakość w elicie

Debiut Nigeryjczyków na mistrzostwach świata miał miejsce w 1994 roku. Na amerykańskich boiskach podopieczni holenderskiego trenera, Clemensa Westerhofa, dali się poznać z bardzo dobrej strony. Już w swym pierwszym spotkaniu ekipa z Afryki rozbiła 3:0 Bułgarię. Drużynę, która w ostatecznym rozrachunku zajęła czwarte miejsce na mundialu, pogrążyli Rashidi Yekini, Daniel Amokachi i Emmanuel Amuneke. Następnie „Superorły” musiały uznać wyższość Argentyńczyków, którzy zwyciężyli 2:1. Ten mecz stał się głośny głównie za sprawą późniejszej wpadki dopingowej asa „Albicelestes”, Diego Maradony. O awansie Nigeryjczyków do dalszej fazy turnieju zadecydowało pokonanie innych debiutantów, Greków, 2:0 po bramkach Finidiego George’a i Amokachiego. W starciu w 1/8 finału przeciwko Włochom drużyna z Afryki miała ogromnego pecha. Aż do 88. minuty zawodnicy Westerhofa prowadzili 1:0, ale bardziej utytułowani rywale zdołali wyrównać, a w dogrywce dzięki trafieniu Roberto Baggio zapewnili sobie promocję do ćwierćfinału. Cztery lata później reprezentacja Nigerii również efektownie przywitała się z finałami mistrzostw świata. Wybrańcy Bory Milutinovicia, którzy w sporej części rekrutowali się spośród mistrzów olimpijskich z Atlanty, niespodziewanie rozprawili się po dramatycznym widowisku z Hiszpanami 3:2. Bramki dla „Superorłów” strzelili Mutiu Adepoju, Garba Lawal i Sunday Oliseh. Kilka dni później Afrykańczycy pokonali 1:0 Bułgarię, a w meczu o pietruszkę ulegli Paragwajowi 1:3. Podobnie jak w USA, zaporą nie do przebycia okazała się 1/8 finału. Tam na drodze Nigeryjczykom stanęli Duńczycy, którzy zanotowali efektowaną wygraną 4:1. Trzeci występ piłkarzy z najbardziej licznego afrykańskiego państwa był dużo mniej udany niż dwa poprzednie. Ekipa dowodzona przez Festusa Onigbinde przegrała 1:2 ze Szwecją, 0:1 z Argentyną i zremisowała bezbramkowo z Anglią, w związku z czym musiała wracać do domu już po fazie grupowej.

Droga do RPA

Pierwszy etap eliminacji do mistrzostw świata był łatwizną dla Nigeryjczyków. „Superorły” w rywalizacji z Gwineą Równikową, RPA i Sierra Leone zdobyły komplet punktów. Finałowa część kwalifikacji wymagała od podopiecznych Shaibu Amodu dużo większego wysiłku. Dwukrotnym mistrzom Czarnego Lądu przyszło zmagać się z Mozambikiem, Kenią i Tunezją. Aż do ostatniej kolejki losy awansu na mundial były nierozstrzygnięte pomiędzy Nigerią a drużyną z północy kontynentu. Na szczęście dla „Superorłów”, liderujący grupie Tunezyjczycy nieoczekiwanie przegrali z Mozambikiem, co przy ich wygranej z Kenią dało im przepustkę do RPA. Na uznanie zasłużyli głównie Victor Obinna, najlepszy ex aequo z Ikechukwu Uche nigeryjski snajper w tych eliminacjach, oraz strzelec dwóch goli w starciu z Kenią, Obafemi Martins.

Gwiazda zespołu

W przeciwieństwie do innych reprezentacji z Afryki, które zobaczymy w RPA: Wybrzeża Kości Słoniowej, Ghany i Kamerunu, w składzie „Superorłów” brakuje wielkich indywidualności. Nie oznacza to jednak, że w Nigerii brak jest klasowych zawodników. Do tego grona śmiało można zaliczyć napastnika Evertonu Liverpool, Yakubu Ayiegbeniego. Urodzony 22 listopada 1982 roku zawodnik swoje pierwsze poważne kroki w karierze stawiał na izraelskich boiskach. Latem 1999 roku niespełna siedemnastoletni Afrykańczyk podpisał kontrakt z Maccabi Hajfa. Początkowo młodziutki Yakubu nie miał szans na występy w pierwszym składzie, więc szefowie Maccabi postanowili wypożyczyć go natychmiast na pół roku do Hapoelu Kfar Saba. Gdy nigeryjski napastnik wrócił do Hajfy, trenerzy zaczęli dostrzegać w nim ogromny talent. Dwa kolejne mistrzostwa Izraela Maccabi były w dużej mierze dziełem młodego snajpera. Szerszej publiczności Yakubu dał się poznać w rozgrywkach Ligi Mistrzów jesienią 2002 roku. Nigeryjczyk popisał się hat-trickiem w spotkaniu przeciwko Olympiakosowi Pireus. Zawodnik Maccabi pokonał również golkiperów Manchesteru United i ponownie Olympiakosu. Nic dziwnego, że w styczniu 2003 roku Yakubu przeniósł się na zasadzie wypożyczenia do Portsmouth, które wówczas grało w Championship.

Rosły snajper błyskawicznie zaaklimatyzował się na Wyspach. Siedem goli w czternastu meczach skłoniło szefów „Pompey” do wykupienia Yakubu. Nigeryjczyk spędził na południu Anglii jeszcze dwa sezony, w trakcie których 29 razy wpisał się na listę strzelców w meczach Premiership. W lipcu 2005 roku piłkarz z Afryki został za niemal 10 milionów euro wykupiony przez Middlesbrough. W tym zespole Yakubu również potwierdził swoją klasę. 25 trafień w lidze i świetna gra w Pucharze UEFA, która zaowocowała awansem do finału tych rozgrywek w 2006 roku przyniosły kolejny transfer. Przed trzema laty nigeryjski napastnik stał się graczem Evertonu Liverpool. „The Toffees” wycenili umiejętności Yakubu na 16 milionów euro. Niestety, w zespole z miasta Beatlesów snajper z Czarnego Lądu jest prześladowany przez rozmaite kontuzje. Głównie problemy zdrowotne sprawiły, że Nigeryjczyk nie przekroczył jeszcze granicy 100 bramek w Premier League (obecnie ma 77 trafień na koncie). W zespole narodowym Yakubu zadebiutował dziesięć lat temu. Do tej pory gracz Evertonu 52 razy przywdziewał trykot „Superorłów”.

Szwed w Afryce

Od 26 lutego bieżącego roku selekcjonerem reprezentacji Nigerii jest Lars Lagerback. 62-letni Szwed jest znany głównie z pracy ze swoimi rodakami. Na fotelu selekcjonera zespołu „Trzech Koron” siwowłosy trener spędził ponad dziewięć lat. Wespół z Tommym Soderbergiem Lars Lagerback dwukrotnie brał udział w mistrzostwach Europy i raz w mistrzostwach świata. Samodzielnie szkoleniowiec rodem z Katrineholmu dołożył do tego jeszcze po jednym występie na obu tych turniejach. Gdy Szwecja nie zakwalifikowała się do południowoafrykańskiego mundialu, Lagerback podał się do dymisji. Po tym, gdy Nigeria zdobyła brązowy medal w tegorocznym Pucharze Narodów Afryki, posadę stracił dotychczasowy selekcjoner, Shaibu Amodu. Rutynowany Szwed wkrótce potem bez wahania podjął się misji pracy na Czarnym Lądzie.

Kogo zobaczymy w RPA?

W składzie reprezentacji Nigerii aż roi się od znanych z gry w Europie piłkarzy. Od dłuższego czasu podstawowym bramkarzem jest Vincent Enyeama (Hapoel Tel Awiw). Także w Izraelu na co dzień występują jego zmiennicy: Austin Ejide (Hapoel Petah Tikva) i Dele Ayienugba (Bnei Yehuda). W obronie najczęściej występują: Joseph Yobo (Everton Liverpool), Taye Taiwo (Olympique Marsylia), Apam Onyekachi (OGC Nicea), Danny Shittu (Bolton Wanderers) i Chidi Odiah (CSKA Moskwa). Linię środkową tworzą John Obi Mikel (Chelsea Londyn), Dickson Etuhu (Fulham Londyn), Sani Kaita (Ałania Władykaukaz), Ayila Yussuf (Dynamo Kijów) oraz znany z występów w krakowskiej Wiśle, Kalu Uche (UD Almeria). Prawdziwe bogactwo „Superorłów” znajduje się w ataku. Yakubu Ayiegbeni (Everton Liverpool), Obafemi Martins (VFL Wolfsburg), Peter Odemwingie (Lokomotiw Moskwa), Nwankwo Kanu (Portsmouth) i Victor Obinna (Malaga) dają nadzieję na skuteczną grę Nigeryjczyków.

Prognoza na mundial

Reprezentacji Nigerii ma przed sobą rywalizację w bardzo wyrównanej grupie. Znajdująca się w przebudowie Argentyna, nieobliczalna Korea Południowa i solidna Grecja nie będą łatwymi rywalami dla podopiecznych Larsa Lagerbacka. „Superorły” mają jednak chrapkę na powtórzenie rezultatu z 1994 i 1998 roku, co – biorąc pod uwagę tegoroczne wyniki tego zespołu – jest wielce prawdopodobne.

Najnowsze