Na Wayne’a Rooneya spadła fala krytyki po nieudanym turnieju w RPA. Swojego podopiecznego starał się podnieść na duchu sir Alex Ferguson.
Napastnik Manchesteru miał być jedną z największych gwiazd mistrzostw świata. Niestety zawiódł, gdyż jego drużyna odpadła już w 1/8, a sam Anglik ani razu nie trafił do siatki rywala. Menedżer klubu z Old Trafford usprawiedliwił swojego podopiecznego, sugerując, że ciążyła nad nim zbyt duża presja.
– Wszyscy mówili, że Rooney będzie graczem turnieju. Zamierzał być gwiazdą mundialu, chciał przyćmić wszystkich rywali. Te mistrzostwa nie były dla Wayne’a najlepszym przeżyciem. Za cztery lata „Wazza” będzie już innym graczem – mówił szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów”.
– Byłem zmieszany, jak zobaczyłem grę Anglików. Ciążyła na nich ogromna presja. Może byłoby lepiej, gdyby synowie Albionu trafili do mocniejszej grupy. Jeśliby ją wygrali, staliby się faworytami turnieju, przez co poprawiłaby się atmosfera w szatni – usprawiedliwiał Anglików Ferguson.
W poprzednim sezonie Rooney był wyróżniającą się postacią Premier League. Zdobył 26 goli i był niekwestionowanym liderem Manchesteru. Na mundialu byliśmy świadkami wyraźnego regresu formy Anglika.
Sądzę, że to nie jest wina Rooneya, nikt nie
powiedział, że on ma wygrywać mecze! Anglicy mają
wielu znakomitych piłkarzy(Gerrard, Lampard) i to
nie tylko Wayne ma strzelać gole. A poza tym
miał mało sytulacji, anglia grała słabo, to fakt
ale media nie powinny obciążać Rooneya za to co
sie stało, on nie jest reżyserem gry Anglii.
Nie wiem czemu dziennikarze uwzięli się tylko na
Rooneyu przecież on sam nie grał na boisku byli
też inni zawodnicy,czemu o nich nie piszą.