Dzisiaj na angielskich stadionach rozegrano mecze 5 rundy FA Cup. Sobota zapowiadała się bardzo ciekawie i emocjonująco - tak też było. Nie zabrakło goli ani nieoczekiwanych sensacji. Najciekawszym spotkaniem tej rundy był zdecydowanie pojedynek gigantów Manchester United i Arsenalu londyn.
Pierwszy mecz V rundy FA Cup rozpoczął się o godzinie 12:30(UK) na Memorial Stadium przy 12 tysięcznej publiczności. Spotkanie Bristol Rovers – Southampton nie należało do najbardziej emocjonujących w tej rundzie jednak sprawiło małą niespodziankę. Niezbyt porywający mecz zakończył się nieoczekiwanym wynikiem 1:0 dla Bristol Rovers. Spotkanie nie zaskakiwało pięknem futbolu. Gra głownie skupiała się w środku pola i nie widzieliśmy wielu sytuacji pod bramkowych. Mimo, że Southampton miał więcej okazji na otwarcie wyniku nie skutecznie wykorzystywał swoje szanse. W drugiej połowie jednak ładną bramkę z rzutu wolnego zdobył Richard Lambert zarazem odmieniając losy spotkania. Tym samym zapewnił swojej drużynie awans do ćwierć-finału. W meczu 80. minut zagrał Marek Saganowski jednak nie może zaliczyć tego spotkania do udanych.
Warto zaznaczyć, że zespół z One League nie wystąpił w pełnym składzie na skutek kilku urazów piłkarzy z pierwszej jedenastki.
Bristol wygrało z Southampton i niespodziewanie awansowało do ćwierćfinałów FA Cup.
Bristol Rovers – Southampton 1:0 (0:0)
1:0 Lambert 84′
Liverpool – Barnsley
O godzinie 15:00(UK) na Anfield Road wybiegli na murawę podopieczni Rafy Beniteza, aby stoczyć walkę o awans do dalszej rundy FA Cup. Jak pamiętamy w poprzednim starciu Liverpool walczył ze słabiutkim Havant, które mimo wszystko sprawiło The Reds sporo problemu dwukrotnie wychodząc na prowadzenie. Po ciężkim meczu ostatecznie Liverpool wygrał mecz 5:2.
Dzisiejsze spotkanie media zapowiadały pewną wygraną Liverpoolu jednak spotkanie w 5 rundzie FA Cup zakończyło się ogromną niespodzianką. Liverpool przegrał z Barnsley 1:2 ! The Reds mimo silnego składu ulegli drugoligowemu przeciętniakowi przed własną publicznością. Bramka Dirka Kuyta z 33. minuty na pewno nie zapowiadała takich emocji. Po niezłej grze The Reds nie wyglądało na to żeby Barnsley mogło przejąć inicjatywę. Jednak w 57. minucie kibice mogli pozwolić sobie na chwilę zwątpienia, Stephen Foster doprowadził do wyrównania. To jednak nie było największym zaskoczeniem na Anfield Road. Nikt nie spodziewał się chyba gorszej końcówki. W trzeciej doliczonej już minucie Brian Howard zapewnił swojej drużynie sensacyjne zwycięstwo! Ponad 40 tysięczna publiczność na Anfield Road przecierała oczy z niedowierzania.
Liverpool przegrał 1:2 i odpadł z rozgrywek!
Liverpool – Barnsley 1:2 (1:0)
1:0 Kuyt 32′
1:1 Foster 57′
1:2 Howard 90+3′
Cardiff City – Wolverhampton Wanderers
Występ w ćwierćfinale bez problemu zapewniła sobie drużyna Cardiff City, która pokonała Wolverhampton Wanderers 2:0. Cardiff ustaliło wynik spotkania już w ciągu pierwszych 10 minut. Zaledwie 2. minuty wystarczały na to by na Ninian Park padł pierwszy gol. Pierwszą bramkę dla City zdobył łądnym strzałem Peter Whittingham. W 11. minucie meczu wynik ustalił weteran piłkarskich boisk Jimmy Floyd Hasselbaink. Przez cały mecz zawodnicy zwycięskiej jedenastki mieli znaczącą przewagę nad przeciwnikiem i zatriumfowali przed 15 tysięczną publicznością.
Warto zaznaczyć, że dzięki tym golom zdobytym przez 10 minut Cardiff weszło pierwszy raz od 81. lat do ćwierćfinałów FA Cup!
Cardiff City – Wolverhampton Wanderers 2:0 (2:0)
1:0 Whittingham 2′
2:0 Hasselbaink 11′
Coventry City – West Bromwich Albion
W czasie gdy Liverpool doznawał niespodziewanej porażki West Brom rozgromiło 5:0 swoich rywali – Coventry City, które w sezonie Piłkarze West Brom już od pierwszych minut pokazało siłe swojego zespołu. W 12 minucie worek z bramkami rozplątał Chris Brunt. Do końca pierwszej połowy mimo przewagi „The Baggies” utrzymał się wynik 0:1. Niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy w 59. minucie do bramki przeciwnika trafił Roman Bednar. Dziesięć minut później ten sam zawodnik zanotował kolejną bramkę na swoje konto po skutecznie wykonanym rzucie karnym. W 70. minucie Bednara zastąpił długo niedysponowany Ishmael Miller, który zaledwie 6 minut później strzelił swoją pierwszą bramkę po wyleczeniu długotrwałego urazu. Dwie minuty po ładnym golu Millera wynik spotkania na 0:5 ustalił Zoltan Gera.
Mecz na Ricoh Arena zakończył się pewnym zwycięstwem i awansem do kolejnej rundy West Brom.
Coventry City – West Bromwich Albion 0:5 (0:1)
0:1 Brunt 12′
0:2 Bednar 59′
0:3 Bednar 69′ (k.)
0:4 Miller 76′
0:5 Gera 75′
Chelsea Londyn – Huddersfield Town
Na własnym stadionie Chelsea Londyn podejmowała trzecio ligowej drużynie – Huddersfield Town. Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami. Do siatki rywali już w 18. minucie spotkania trafił wracający do wysokiej formy Frank Lampard. Jednak tuż przed gwizdkiem na przerwę pana Clattenburga bramkę zdobył Michael Collins jednocześnie wyrównując wynik spotkania. Na Stamford Bridge zapachniało sensacją. Chelsea jednak w drugiej odsłonie rozdmuchała wszelkie przypuszczenia o kolejnej sensacji i zabrała się do gry. Kwadrans po rozpoczęciu drugiej połowy swoją drugą bramkę w meczu zdobył Frank Lampard. Udział Lamparda w sukcesie drużyny nie skończył się przy jego drugiej bramce. W 70 minucie popisał się świetnym dograniem, które udostępniło światło do bramki Salamonowi Kalou. Napastnik przypieczętował swój powrót z PNA i doskonale wykorzystał swoją szansę ustalając wynik spotkania na 3:1.
The Blues wygrali z przewagą dwóch bramek i awansowali do ćwierćfinałów.
Chelsea Londyn – Huddersfield Town 3:1 (1:1)
1:0 Lampard 18′
1:1 Collins 45+1′
2:1 Lampard 60′
3:1 Kalou 70′
Manchester Utd. – Arsenal
O godzinie 17:15(UK) rozpoczęło się długo zapowiadane spotkanie w teatrze marzeń. Na Old Trafford zagościło 75. tysięcy kibiców. Manchester przystąpił do meczu w pełnym składzie, a zawodnicy z pierwszej jedenastki przed meczem już zapowiadali walkę i zwycięstwo. Arsenal natomiast nie mógł skorzystać ze swojej plejady gwiazd ze względu na olbrzymią ilość kontuzji.
Manchester United pokonał w 5 rundzie FA Cup Arsenal Londyn aż 4:0. Czerwone Diabły dały znać, że Kanonierom nie będzie łatwo w walce o tytuł Ligi.
Manu od pierwszego gwizdka pana Wileya miał przewagę i już w 15. minucie otworzył wynik meczu. Po świetnym przeglądzie gry Andersona piłka trafiła na piąty metr, gdzie strzałem z „główki” piłkę w bramce Lehmanna umieścił Wayne Rooney. Zaledwie 5 minut później wynik na 2:0 ustawił Darren Fletcher. Idealnym wręcz dośrodkowaniem popisał się pędzący lewą stroną Nani i po jego zagraniu Fletcher głową pokonał po raz drugi Lehmanna. W 38. minucie urwały się szansę Arsenalu na zwycięstwo natomiast Sir Alex Ferguson mógł po raz trzeci triumfować skuteczność swoich podopiecznych. Tym razem idealnym podaniem popisał się Michael Carrick i dobrą sytuację wykorzystał Nani, Portugalczyk przyjął piłkę i uderzeniem z półwoleja umieścił piłkę w bramce niemieckiego bramkarza. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy meczu Kanonierzy przyjęli kolejny cios. W 50. minucie boisko musiał opuścić Emmanuel Eboue po tym jak zaatakował łokciem w żebra Patrice’a Evrę w pojedynku o piłkę. W 74. minucie Man Utd ustalił wynik spotkania zdobywając 4 bramkę. Po raz kolejny akcję lewym skrzydłem przeprowadził wyróżniający się na boisku Nani. Tym razem dośrodkował piłkę na głowę niepilnowanego Fletchera, który na swoje konto zapisał drugą bramkę w meczu.
Man Utd zdeklasował przeciwnika i ostatecznie wygrał 4:0 zarazem awansując do ćwierćfinału.
Z ławki rezerwowych mecz oglądali Tomasz Kuszczak oraz Łukasz Fabiański.
Man Utd – Arsenal 4:0 (3:0)
1:0 Rooney 16′
2:0 Fletcher 20′
3:0 Nani 38′
4:0 Fletcher 74′
Czy bitwa o Anglię będzie równie jednostronna?
Wyniki V rundy FA Cup:
Bristol Rovers – Southampton 1:0 (0:0)
Liverpool – Barnsley 1:2 (1:0)
Cardiff City – Wolverhampton Wanderers 2:0 (2:0)
Coventry City – West Bromwich Albion 0:5 (0:1)
Chelsea Londyn – Huddersfield Town 3:1 (1:1)
Manchester United – Arsenal 4:0 (3:0)