FA Cup: Man U na czwórkę, Chelsea bez kłopotów


Po tym, jak do półfinału Pucharu Anglii awansowała Chelsea, przyszedł czas na Mistrzów Anglii, którzy nie dali żadnych złudzeń drużynie Fulham. Rozgromili ją aż 4:0 i pokazali tym samym, że w obecnej formie są nie do zatrzymania.


Udostępnij na Udostępnij na

„Czerwone Diabły” zagrały tylko bez Cristiano Ronaldo i Dimitara Berbatova. Między słupkami stanął Edvin van der Sar. Sir Alex Ferguson nie zdecydował się postawić na Bena Fostera bądź Tomasza Kuszczaka.

Pierwsza połowa przebiegała pod znakiem Carlosa Alberto Teveza. Argentyńczyk stracił miejsce w podstawowym składzie na rzecz Dimitata Berbatova, ale kiedy tylko ma okazję to pokazuje, że można na niego liczyć. Tak było w meczu z Fulham. Najpierw poradził sobie z całą defensywą Londyńczyków i spokojnie skierował piłkę do siatki, a potem popisał się kapitalnym uderzeniem zza pola karnego.

W drugiej części meczu obraz gry się nie zmienił, a kolejne bramki dołożyli Wayne Rooney i Park Ji-Sung. Koreańczyk swoją obecną dyspozycją zadziwia chyba nawet sam siebie.

Rozgromienie Fulham to z pewnością dobry prognostyk dla Man U na nadchodzące spotkania z Interem Mediolan w ramach Ligi Mistrzów.

Chelsea w półfinale

W pierwszym rozgrywanym ćwierćfinale Pucharu Anglii Chelsea Londyn zgodnie z planem pokonała Coventry City, jednak wynik 2:0 z pewnością nie odzwierciedla różnicy pomiędzy tymi drużynami.

Guus Hiddink nie dał odpocząć swoim zawodnikom i desygnował do gry najmocniejszą jedenastkę. Znalazł się w niej między innymi mając problemy pozaboiskowe Ashley Cole. Zabrakło jedynie kontuzjowanego Nicolasa Anelki.
Ruch Holendra wyraźnie pokazuje, że chce z „The Blues” wygrać w tym sezonie jakieś trofeum, a Puchar Anglii wydaje się być najbardziej osiągalny dla drużyny ze Stamford Bridge.

Zgodnie z przewidywaniami piłkarze Hiddinka mieli przewage, choć nieprzytłaczającą. Wprawdzie pierwsza bramka padła już po kwadransie gry, ale już do końca pierwszej połowy na murawie nie działo się nic ciekawego.
Autorem gola był Didier Drogba, który kontynuuje swój marsz ku odzyskania dawnej, wysokiej dyspozycji.

Warto odnotować, iż w drugiej połowie na boisku pojawił się Mickael Essien, dla którego było to pierwsze spotkanie od września ubiegłego roku.

Wynik w 72. minucie ustalił obrońca Alex, który wykorzystał podanie wprowadzonego na drugą połowę Ricardo Quaresmy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze