Zapewniając sobie występ na Euro 2012 na dwie kolejki przed końcem kwalifikacji, „Squadra Azzura” pobiła swój rekord. Nigdy bowiem wcześniej eliminacje nie kończyły się dla Włochów tak szybko. Otwarty, oparty na grze piłką futbol drużyny Prandellego porwał kibiców na Półwyspie Apenińskim. Oczekiwania względem Włochów urosły bardzo wysoko, tym bardziej że poprzednie zwycięstwo w kontynentalnych rozgrywkach „Azzuri” odnieśli ponad 40 lat temu.
W ostatnich tygodniach sytuacja nie wygląda już tak dobrze dla Prandellego i jego piłkarzy. Krajem znowu wstrząsnęła afera Calcioscommesse, w którą zamieszanych było kilku kadrowiczów. Hotelowy pokój Domenico Criscito zostały przeszukany, w wyniku czego Prandelli skreślił zawodnika z listy na mistrzostwa Europy. Inny obrońca, Leonardo Bonucci, również zdawał się maczać palce w ustawianiu meczów.
Z bardziej piłkarskich powodów zabraknie innych. Uraz łydki praktycznie eliminuje Barzagliego z fazy grupowej. Niepewna jest przyszłość Chielliniego, którego trener oszczędził w ostatnim przed Euro sparingu z Rosją. Doskonały w fazie kwalifikacyjnej duet napastników Cassano – Rossi został rozbity. Napastnik Milanu dopiero odbudowuje formę po zeszłorocznej operacji serca, a nieszczęśliwy nawrót kontuzji kolana uniemożliwi Rossiemu powrót na boisko przez kolejnych kilka miesięcy.
4-3-1-2
Podstawowa formacja drużyny to 4-3-1-2. Była najczęściej wykorzystywanym ustawieniem w eliminacjach i z dużą dozą prawdopodobieństwa będzie wyjściowym ustawieniem w czasie Euro. W bramce pewniakiem jest Buffon. Optymalną parą stoperów byliby Barzagli i Chiellini. Kontuzja tego pierwszego poważnie komplikuje sprawę. Bonucci nie jest tak pewny w czteroosobowej defensywie jak wtedy, gdy gra pomiędzy Barzaglim a Chiellinim. Poza tym, brak Barzagliego uniemożliwia przejście na 3-5-2 (patrz niżej). Prandelli na znalezienie zmiennika ma czas do niedzieli. Potencjalni kandydaci to Ranocchia, Astori i Bocchetti.Criscito również zgłosił swoją gotowość, a jego włączenie nie byłoby złym pomysłem – w składzie jest bowiem tylko jeden nominalny lewy obrońca.
Z prawej strony obrony zagra Maggio, a po lewej powinniśmy zobaczyć Balzarettiego. Alternatywą są odpowiednio Abate, który chociaż na razie przegrywa rywalizację z obrońcą Napoli, jest przecież naturalnym full-backiem i jest przyzwyczajony do systemu. Po lewej może wystąpić Angelo Ogbonna, co jednak poważnie ograniczy potencjał ofensywny i szerokość z lewej strony – piłkarz Torino jest naturalnym środkowym obrońcą. Pewnym kompromisem jest ustawienie tutaj Chielliniego, ale wtedy straci na tym środek obrony.
Charakterystycznym elementem drugiej linii jest obecność Andrei Pirlo na pozycji registy. Rozgrywającego Juventusu flankują jego klubowy kolega Marchisio i De Rossi. Uzasadnienie personaliów w środku pomocy jest oczywiste – wybiegany Marchisio i silny De Rossi mają zapewnić czas i miejsce dla Pirlo, który będzie motorem napędowych drużyny. Wszystko po to, żeby stworzyć mistrzowi świata z Niemiec środowisko, w którym czuje się najlepiej. Przypomnijmy, że w klubie oprócz Marchisio Pirlo ubezpiecza Vidal, natomiast w czasach Milanu byli to Gattuso i Seedorf.
Elementy wspólne zauważyć można natychmiast – jeden zawodnik wybiegany, drugi lepszy z futbolówką. De Rossi doskonale gra piłką, co pozwalało mu być centralnym punktem Romy, realizującej filozofię Luisa Enrique. Obecność Marchisio gwarantuje ponadto dodatkową siłę ofensywną, wbiegnięcia z głębi w pole karne są bowiem znakiem rozpoznawczym pomocnika Juventusu. Inna konfiguracja to Nocerino, pełniący tę samą rolę co Marchisio.
Pozycja trequartisty jest największym zmartwieniem Prandellego. Najpewniej zagra na niej Montolivo, który występował jako ofensywny pomocnik w meczach m.in. z Rosją czy w listopadzie z Polską. Możliwość druga, która jest niejako hołdem w stronę Massimiliano Allegriego, to Thiago Motta. W ten sposób na czubku diamentu postawiony jest zawodnik silny, agresywny, dynamiczny i dobry w odbiorze, co umożliwia szybkie odzyskanie piłki wysoko na połowie rywala i przekazanie jej do bardziej kreatywnych napastników, a więc tak jak robi to Kevin-Prince Boateng w Milanie.
Trzeba wspomnieć, że pomoc Włochów funkcjonuje niezwykle płynnie. Piłkarze wymieniają się pozycjami w zależności od okoliczności, co pozwala na delikatne dostrojenie stylu gry, a także zmyla przeciwników.
W ataku pewniakiem jest Cassano, zdobywca sześciu goli w eliminacjach. Problemem pozostaje dobór partnera. Może to być Balotelli, za czym przemawiają na pewno umiejętności techniczne, spryt i wizja napastnika Manchesteru City, ale czego minusem jest stosunkowo małe zgranie między oboma piłkarzami. Drugą opcją jest Antonio Di Natale, który mógłby odgrywać rolę klasycznej dziewiątki, ale największa obawa to fakt, że strzelec Udinese nigdy nie prezentował się w reprezentacji dostatecznie dobrze – to on przestrzelił decydującego karnego cztery lata wcześniej w ćwierćfinale z Hiszpanią.
3-5-2
To druga z możliwych formacji, o której zrobiło się głośno po tym, jak Juventus zdemolował kilku ligowych rywali i zgarnął mistrzostwo kraju, grając trójką z tyłu, a która jednocześnie była najlepszą defensywą w całej lidze.
Podstawowym atutem jest możliwość implementacji większej liczby piłkarzy Juventusu w podstawowej jedenastce. Postawienie na trzyosobową obronę opłaca się również dlatego, że dzięki temu zyskuje się jednego dodatkowego zawodnika w pomocy. Szerokość jest wtedy zapewniana przez Maggio, którego powołanie do kadry było przecież skutkiem doskonałych występów w grającym w podobnym systemie Napoli. Balzarettiemu również nie jest obca gra w roli wing-backa. Dzięki temu znika problem braku naturalnej szerokości, czyli czegoś, co jest wadą systemu 4-3-1-2. Jednocześnie zwiększa się liczba zawodników, którzy doskonale znają system i dobrze się w nim czują, bo przecież również Di Natale kojarzy to ustawienie z Udinese.
Bez Barzagliego prawdopodobnie nie zobaczymy Włochów w tym ustawieniu, aczkolwiek Prandelli wspomina o wprowadzeniu w miejsce defensora Juventusu De Rossiego. Jest to wyjście, ale chemia między obrońcami „Starej Damy” byłaby korzystniejsza dla drużyny niż umiejętności gry piłką De Rossiego, których w takiej sytuacji zabraknie w drugiej linii.
4-3-3
Formacja próbowana, aczkolwiek ryzykowna. Włosi nie mają żadnych skrzydłowych, a obecność Di Natale na lewej czy Boriniego na prawej stronie to w takiej sytuacji konieczność. Młody napastnik został zresztą powołany, właśnie dlatego że, jak stwierdził Prandelli, „potrafi popracować na boku”. Być może szkoleniowiec chce sobie w ten sposób zapewnić elastyczność.
Podsumowanie
Prandellemu zależy na zapewnieniu jak największej płynności, dzięki czemu łatwiej będzie utrzymać piłkę. Takiej reprezentacji Włoch należy się spodziewać – wyprowadzającej piłkę od tyłu, dyktującej tempo gry, ofensywnie usposobionej.
Jest to kolejny, po mistrzostwach świata w 1982 i 2006 roku, turniej, przed którym we Włoszech wybuchła piłkarska afera. W przeszłości skandale służyły „Azzurim” i napędzały ich do osiągnięcia niespodziewanego sukcesu. Przy odrobinie szczęście możemy być świadkami czegoś podobnego również w tym roku.
Autor: Bartosz Gazda/Taktycznie.net