W trzeciej kolejce Eredivisie wszystkie oczy zwrócone były na Eindhoven, gdzie doszło do słynnego klasyku pomiędzy miejscowym PSV a Ajaksem Amsterdam. Jak się okazało, obie ekipy stworzyły bardzo dobre widowisko.
PSV Eindhoven – Ajax Amsterdam
Faworytem meczu był Ajax, który zanotował bardzo udany początek sezonu. I także pierwsze fragmenty spotkania amsterdamczycy rozpoczęli z animuszem. Już w pierwszej minucie po błędzie dwójki graczy PSV, Erika Pietersa i Andreasa Isakssona było 1:0 dla gości, a bramkę zdobył niezawodny Luis Suarez. Atmosfera na boisku była gorąca. Piłkarze zaczęli się przepychać i do akcji musiał wkroczyć arbiter. PSV rzuciło się do odrabiania strat, aby jeszcze przed przerwą wyrównać stan spotkania. W 37. minucie Balazs Dzsudzsak ustawił piłkę w okolicach 30 metra od bramki Ajaksu, by wykonać rzut wolny. Węgier zdecydował się na mocne uderzenie nad murem, a Maarten Stekelenburg nie miał jakichkolwiek szans na obronienie strzału. Kibice na Philips Stadion eksplodowali z radości, lecz po chwili uciszył ich Suarez. Urugwajczyk wykorzystał podanie Demy’ego de Zeeuwa i lobem pokonał szwedzkiego golkipera PSV.
Po przerwie do ataku rzucili się gospodarze, którzy natchnięci przez trenera Freda Ruttena zdobyli dwie bramki w przeciągu czterech minut. Najpierw Otman Bakkal w 50. minucie, a następnie Dzsudzszak w 54. wpisali się na listę strzelców. Ajax szybko otrząsł się po stracie dwóch goli i już w 58. minucie znów był remis. Tym razem Urby Emanuelson strzałem zza pola karnego pokonał Isakssona. Obie drużyny nadal atakowały, aby zadać ostateczny cios i odnieść zwycięstwo. Skuteczniejszy w tych działaniach okazali się gracze PSV, a konkretnie Bakkal, który w 74. minucie zdobył bramkę na wagę trzech punktów.
Heracles Almelo – Feyenoord Rotterdam
Trener Heraclesa Almelo Gertjan Verbeek miał w tym meczu wiele do udowodnienia. W poprzednim sezonie trenował on Feyenoord, lecz został on z niego zwolniony w środku rozgrywek. Gospodarze dobrze rozpoczęli spotkanie nie dając gościom przejąć inicjatywy. Mimo kilku okazji z obu stron, pierwsza połowa na Polman Stadion zakończyła się wynikiem bezbramkowym. W szeregach „Portowców” niezwykle aktywny był Jon Dahl Tomasson, który miał kilka okazji do zdobycia gola. Nie przynosiły one żadnego efektu do 71. minuty gry. Wówczas Andwele Slory zdecydował się na rajd prawą stroną boiska i zagrał do Tomassona, który pokonał Martina Pieckenhagena. Co prawda gracze Heraclesa próbowali jeszcze obrócić losy pojedynku, lecz nie potrafili oni pokonać Roba van Dijka i trzy punkty pojechały do Rotterdamu.
FC Utrecht – VVV-Venlo
Spotkanie dwóch drużyn, które udanie rozpoczęły sezon, już od początku stało na wysokim poziomie. W trzeciej minucie zawodnik VVV-Venlo Sandro Calabro wyprowadził na prowadzenie swój zespół. Duża w tym zasługa niezawodnego Keisuke Hondy, który doskonale zagrał piłkę do swojego drużynowego kolegi. Radość beniaminka nie trwała długo, gdyż już w 11. minucie wyrównał Dries Martens. Remisem zakończyła się pierwsza połowa, która pokazała, że obie ekipy mogą śmiało walczyć o miano jednej z niespodzianek rozgrywek. Druga część meczu lepiej rozpoczęła się dla gospodarzy. W 57. minucie swojego drugiego gola zdobył Martens, który skutecznie, a w dodatku pięknie egzekwował rzut wolny. Jednak to inny zawodnik zasłużył sobie na miano zawodnika spotkania. Oczywiście był to nie kto inny jak Honda. Japończyk w 78. minucie zdecydował się na niesygnalizowany strzał z około 30 metrów. Piłka poszybowała w prawy róg poprzeczki, a zaskoczony Michel Vorm nie miał szans na obronę tego strzału. Gwiazda Hondy po raz kolejny w tym sezonie zaświeciła pełnią blasku i jeśli nadal będzie tak górować na firmamencie, to gracz z Azji niedługo powinien pożegnać się z Holandią i przenieść się do dużo silniejszej ligi.