Emocji nie zabrakło do końca – podsumowanie sezonu 2. ligi


Faza zasadnicza rozgrywek 2. ligi dobiegła końca, czas na szybki rzut oka na końcową tabelę

31 maja 2024 Emocji nie zabrakło do końca – podsumowanie sezonu 2. ligi
Krzysztof Porębski / PressFocus

Co by o minionym sezonie 2. ligi nie mówić, nie zabrakło w nim miejsca na czysto piłkarskie emocje. Finalnie rozstrzygnięcia były zasadniczo niejasne aż do ostatniej kolejki, sama tabela wygląda natomiast na niesamowicie spłaszczoną. Przedstawiamy zatem krótkie podsumowanie ostatecznego zestawienia.


Udostępnij na Udostępnij na

Pogoń dowiozła sukces do mety 

Choć to Kotwica Kołobrzeg przypieczętowała swój awans na zaplecze elity jako pierwsza, mistrzostwo ligi padło finalnie łupem Pogoni Siedlce. Siedlczanie przystępowali do rundy wiosennej z 3. miejsca w tabeli, szybko potwierdzając wysokie aspiracje. I choć Pogoń przywitała nowy rok dotkliwą porażką w Kaliszu (1:5), były to jedynie złe miłego początki. 

Podopieczni trenera Brzozowskiego odnotowali następnie imponującą serię dziewięciu spotkań bez porażki, zasłużenie meldując się na szczycie ligowej tabeli. Na pięć kolejek przed końcem sezonu siedlczanie dysponowali aż sześciopunktową zaliczką nad trzecią w tabeli Kotwicą Kołobrzeg. Piłkarze Pogoni mogli zapewnić sobie awans już w 32. serii gier podczas domowego spotkania z GKS-em Jastrzębie. 

Gospodarze byli o krok od ostatecznego sukcesu, stracili jednak finalnie dwie bramki w doliczonym czasie drugiej połowy (3:4). Fetę należało zatem odłożyć w czasie co najmniej do spotkania z Chojniczanką Chojnice. Pogoń ponownie była jednak zmuszona uznać wyższość rywala, przegrawszy 2:3. 

Na tydzień przed ostatnim meczem sezonu ciśnienie w Siedlcach zauważalnie wzrosło. Podopieczni trenera Brzozowskiego byli przecież nie tylko o krok od awansu, lecz także katastrofalnego blamażu, historycznego wręcz na skalę całych rozgrywek. Niniejsza historia ma jednak happy end – Pogoń pewnie wypunktowała w Puławach miejscową Wisłę (3:0), wieńcząc tym samym emocjonalny rollercoaster kibiców. 

Kotwica dopina swego 

Tuż za plecami Pogoni na 2. miejscu w tabeli ulokowała się wspomniana Kotwica Kołobrzeg. Drużyna znad morza była dotąd… ciekawym elementem drugoligowego folkloru (i kończący się sezon nie był od tego wyjątkiem). Różnego rodzaju afery pałętają się za Kotwicą dość regularnie. W decydującej fazie sezonu opinię publiczną obiegły informacje o kilkumiesięcznych zaległościach klubu wobec części piłkarzy. 

Zaległości Kotwicy Kołobrzeg wobec większości zawodników wynoszą dwa miesiące. Niektórzy nie dostali już trzech pensji z rzędu. Zbliża się finał walki o 1. ligę. W sobotę jeden z najważniejszych meczów w historii klubu. Tymczasem prezes Adam Dzik robi to, co zwykle, śmieje się w twarz swoim pracownikom, jednocześnie oczekując pełnego zaangażowania i walki o awans – informował na portalu X dobrze poinformowany w temacie zachodniopomorskiego futbolu Norbert Skórzewski. 

Pomimo niepokojących doniesień forma Kotwicy nie zdawała się jednak pikować w dół. Drużyna z Kołobrzegu przypieczętowała awans w przedostatniej kolejce sezonu, ogrywając u siebie Hutnik Kraków (0:2). Porażka z Sandecją (1:3) kosztowała jednak Kotwicę utratę pierwszej pozycji na rzecz wspomnianej Pogoni. 

W drodze po awans z baraży 

W bezpośredniej czołówce tabeli dość długo utrzymywał się także KKS Kalisz. Po rozpoczęciu rundy wiosennej kaliszanie pozostawali niepokonani do końca marca. Od momentu porażki z Hutnikiem Kraków (1:2) drużynę owładnęła jednak niewytłumaczalna poniekąd niemoc. Wraz z początkiem kwietnia dotychczasowy lider wyhamował z piskiem opon. 

Na przestrzeni sześciu kolejnych spotkań KKS zdobył… dwa punkty. Wynik godny pożałowania, ale i absolutnie nieakceptowalny. I choć kaliszanie przełamali się w starciu z Olimpią Grudziądz (1:0), triumfując następnie ze Skrą Częstochowa (4:1), chwilowe otrzeźwienie okazało się niewystarczające do powrotu na szczyt. 

Kolejne pozycje zajęły natomiast kolejno Stal Stalowa Wola oraz Chojniczanka Chojnice. Choć obie drużyny zainaugurowały sezon stosunkowo niemrawo (15. i 12. miejsce po dziesięciu kolejkach), kolejne miesiące okazały się pod tym względem bardziej owocne. W finalnym rozrachunku zarówno Stal, jak i Chojniczanka zagrały w półfinale baraży o awans (triumf Stali 2:1). 

Ciekawym przypadkiem jest z kolei Polonia Bytom. Choć po rundzie jesiennej „Niebiesko-czerwoni” lokowali się na 16. miejscu, fenomenalna postawa wiosną umożliwiła Polonii finisz w czołowej szóstce. Zawodnicy z Bytomia przegrali w nowym roku zaledwie… dwa razy. Drugą porażkę Polonia odnotowała zresztą w półfinale baraży (0:1 z KKS-em Kalisz).  

Reszta ligowej stawki 

Czas na szybki rzut oka w środkowe rejony tabeli. Na 7. miejscu – Radunia Stężyca. O klubie z Kaszub głośniej jest jednak ostatnio w kontekście wstrzymania finansowania z gminy i potencjalnej degradacji. Radunia nie otrzymała dotąd licencji na grę na poziomie 2. ligi – co zatem przyniesie przyszłość? Tego nie wiedzą zapewne i w samym klubie. 

Lokatę niżej ulokował się Hutnik Kraków, długo zaangażowany zresztą w walkę o udział w barażach. W środku stawki znajdziemy również rezerwy Zagłębia Lubin oraz ŁKS-u Łódź. Począwszy od 11. pozycji, wszystkie drużyny były już zamieszanie w mniej lub bardziej rozpaczliwą walkę o utrzymanie. 

GKS Jastrzębie oraz Olimpia Grudziądz zawdzięczają zachowanie drugoligowego bytu dobrej postawie w decydującej fazie sezonu. Spadku uniknęła również Wisła Puławy. Na 13. miejascu sklasyfikowano Olimpię Elbląg, która to jednak z tygodnia na tydzień pikowała w dół zestawienia, zatrzymując się na dobrą sprawę w ostatniej chwili. 

Widmo degradacji dopadło z kolei targaną problemami organizacyjnymi Skrę Częstochowa. Kurs na trzecią ligę obrały również rezerwy poznańskiego Lecha, przeraźliwie zawodzące na przestrzeni ostatnich tygodni. Przedostatnia pozycja przypadła Sandecji Nowy Sącz, pogodzonej ze spadkiem już od dłuższego czasu.  

Tabelę niespodziewanie zamyka z kolei Stomil Olsztyn, absolutnie największe rozczarowanie rozgrywek. Przed rokiem olsztynianie zagrali w finale baraży o awans na szczebel Fortuna 1. Ligi, przegrawszy finalnie z Motorem Lublin po rzutach karnych. Dziś Stomil opuszcza natomiast poziom centralny – piłka bywa przecież przewrotna do bólu. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze