El. MŚ: O sześć punktów z Irlandią Północną i San Marino


W godzinach porannych reprezentacja Polski udała się do Belfastu, gdzie jutro o 18.15 rozpocznie swój pierwszy tegoroczny mecz o punkty w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w RPA. Drugie, o wiele łatwiejsze zadanie, czeka podopiecznych Leo Beenhakkera cztery dni później. Na stadionie Korony w Kielcach kadra narodowa będzie podejmować outsidera naszej grupy – San Marino. Holenderski selekcjoner reprezentacji ma nadzieję wygrać oba spotkania.


Udostępnij na Udostępnij na

Sprawa jest bardzo prosta. Po wpadce na Słowacji nie możemy sobie pozwolić już na ani jedno potknięcie. Jeśli biało-czerwoni marzą o awansie z pierwszego miejsca, po meczach z Irlandią Północną i San Marino muszą mięć o sześć punków więcej. Tylko dwa zwycięstwa sprawią, że Polacy ponownie będą rozdawać karty w grupie. W razie porażki w sobotnim spotkaniu, jedyną szansą na wyjazd do RPA będą baraże. Tam jednak los może spowodować, że trafimy na wicelidera jednej z bardzo silnych grup: 4., 5. lub 6. Lepiej więc uniknąć takiej sytuacji i zapewnić sobie komfort w eliminacjach już teraz.

Niepewny Błaszczykowski

Nie było chyba ostatnio zgrupowania reprezentacji bez problemów kadrowych. Jeśli piłkarze nie narzekają na urazy, to brakuje im formy. O dziwo, ten drugi temat nie zakłóca zbytnio spokoju Leo Beenhakkera. Siedzący do tej pory na ławkach rezerwowych Dariusz Dudka, Jacek Krzynówek, Michał Żewłakow czy Mariusz Lewandowski grają ostatnio bardzo regularnie. Co więcej, Dudka wraz z Ireneuszem Jeleniem rządzą w klubie z Burgundii. W bardzo dobrej formie jest również Marcin Wasilewski czy Jakub Wawrzyniak.

Jeśli chodzi o zdrowie piłkarzy to nie jest już tak różowo. Formacja ofensywna biało-czerwonych straciła wiele na nieobecności Pawła Brożka. Jakby tego było mało, istnieje duże prawdopodobieństwo, że w Belfaście nie wystąpi Kuba Błaszczykowski. Skrzydłowy Borussi Dortmund jest kluczowym zawodnikiem w kadrze Beenhakkera. Od jego obecności zależy cały plan taktyczny Holendra. Jeśli Jakub będzie mógł wystąpić na prawej pomocy, w roli napastnika mógłby zagrać Jeleń. Napastnik Auxerre jest w wyśmienitej formie, więc szkoda byłoby, gdyby musiał grać na skrzydle. Możliwa jest jeszcze kombinacja z Robertem Lewandowskim. Jeśli napastnik Lecha zagrałby w pomocy, Jeleń mógłby wystąpić na szpicy.

Najgorzej wygląda sytuacja Euzebiusza Smolarka. Napastnik Boltonu od kliku miesięcy praktycznie nie gra w piłkę. Dotychczasowy etatowy strzelec kadry od dawna nie jest w rytmie meczowym i jego forma jest daleka od zadowalającej. Obawy wobec Ebiego potwierdza sam Beenhakker: – Niektórzy piłkarze nie potrzebują regularnych występów, aby być w dobrej dyspozycji. Smolarek niestety do nich nie należy. Robimy co możemy, ale ile można zrobić w ciągu trzech dni?

Nocne wybory Beenhakkera

Ostatecznej selekcji Holender dokona dzisiejszej nocy. Jednak bez względu na to, kto wybiegnie w wyjściowej jedenastce, o wygraną będzie niezwykle ciężko. W ostatnim czasie na Windsor Park poległy reprezentacje Anglii, Hiszpanii czy Szwecji. Kadra Czech, uważana przecież za faworyta naszej grupy, zaledwie zremisowała na inaugurację eliminacji MŚ 2010. Irlandczycy mają wciąż duże szanse na awans i zapewne zrobią wszystko, aby na swoim stadionie sięgnąć po komplet punktów.

Sobotni mecz w Belfaście będzie ósmym w historii reprezentacji Irlandii Północnej i Polski. Do tej pory bilans jest remisowy: trzy zwycięstwa gospodarzy, jeden remis i trzy zwycięstwa gości. Z drugiej strony Norn Iron ostatni raz wygrali z Polską w 1991 r., a trzy ostatnie potyczki tych ekip kończyły się zwycięstwami biało-czerwonych, którzy zdobyli w nich aż osiem bramek.

Z San Marino po raz szósty

Trzynaście bramek zdobytych, żadnej straconej oraz komplet zwycięstw – to dotychczasowy bilans biało-czerwonych z piłkarzami najstarszej republiki świata. Początki nie były jednak najlepsze. Polscy kibice zapewne do dziś pamiętają kompromitujący występ reprezentacji z 1993 roku. Po fatalnym meczu rozegranym w Łodzi, podopieczni Andrzeja Strejlaua wygrali zaledwie 1-0 po bramce Jana Furtoka strzelonej ręką.

Ostatni mecz, już za kadencji Leo Beenhakkera, również nie był zbyt udany. Kadra bardzo długo męczyła się w Serravalle, zanim ostatecznie wygrała 2-0. Miejmy nadzieję, że w Kielcach od pierwszych minut spotkania będzie widać, kto jest lepszy. O dobry rezultat będzie tym łatwiej, jeśli do boju z San Marino reprezentacja przystąpi po wygranej w Belfaście. Miejmy nadzieję, że to co najgorsze w tych eliminacjach, jest już za nami i w środowy wieczór będziemy mogli się cieszyć z kompletu sześciu punktów wywalczonych w dobrym stylu. W końcu podopieczni Beenhakkera pokazali już nie raz, że potrafią wygrywać nawet z europejską czołówką.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze